1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Migracja Niemców. Czy można zaradzić drenażowi mózgów?

8 grudnia 2019

Studia, praca, fajniejsze życie – to powody, dla których z RFN wyjeżdżają dobrze wykształceni ludzie. Czy ta emigracja zubaża kraj? Eksperci mają podzielone zdania.

https://p.dw.com/p/3UNlc
Kobieta na wysokich obcasach z czerwoną walizką
Migracja zarobkowa to jeden z fenomenów współczesnych społeczeństwZdjęcie: picture-alliance/dpa/C. Klose

W ubiegłych 10 latach rocznie 180 tys. Niemców wyjeżdżało z kraju, podczas gdy 129 tys. powracało do RFN. To wstępne wyniki analizy Uniwersytetu Duisburg-Essen i Federalnego Instytutu Demografii, gdzie zajmowano się emigracją i powrotami Niemców. Stwierdzono, że prawie trzy czwarte tych migrantów to ludzie dobrze wykształceni.

W mediach wywołało to natychmiast dyskusję, jak bardzo polegać można na tych liczbach. Pochodzą one ze statystyk meldunkowych Federalnego Urzędu Statystycznego, lecz ponieważ w różny sposób obliczano ruchy migracyjne w tym 10-letnim okresie, zdecydowano się podać średnią wartość dla całego dziesięciolecia – wyjaśnia Andreas Ette, kierownik grupy badawczej w Federalnym Instytucie Demografii.

Drenaż mózgów?

Większość niemieckich emigrantów żyje za granicą tylko jakiś czas. Pomimo tego statystycznie rok w rok odnotowuje się ujemny bilans 51 tys. osób. – Takienegatywne saldo migracjiwystępuje właściwie we wszystkich krajach uprzemysłowionych – uspokaja ekspert. Jego zdaniem o drenażu mózgów, czyli trwałym odpływie specjalistów, można mówić dopiero wtedy, kiedy znacznie więcej wysoko wykwalifikowanych osób wyjeżdża z kraju, niż do niego powraca

– Lecz w naszych badaniach tego właściwie nie stwierdziliśmy – zaznacza  Ette, wyjaśniając, że wśród niemieckich emigrantów 76 proc. ma dyplom wyższej uczelni, a wśród powracających jest to 68 proc. Niemiecki demograf jest zdania, że ruch migracyjny trzeba ujmować całościowo, czyli uwzględniając także statystykę napływu zagranicznych specjalistów do Niemiec, a ten bilans jest pozytywny.

Z argumentem tym zgadza się Werner Eichhorst z Instytutu Badawczego Przyszłości Pracy (IZA). – Nie można po prostu powiedzieć, że co roku tracimy 51 tys. ludzi i dlatego mamy niedobór rąk na rynku pracy. Jego zdaniem opublikowane statystyki nie powinny niepokoić. – Wobec 45 mln pracujących mieszkańców Niemiec stanowi to znacznie mniej niż 1 proc. 

Gabriel Felbermayr, dyrektor Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii jest dużo bardziej krytyczny, analizując te liczby.

– W ubiegłych 10 latach przepadło nam za granicą pół miliona ludzi, z czego trzy czwarte było doskonale wykształconych. Dla gospodarki narodowej takiej jak niemiecka, która absolutnie skazana jest na wysoko kwalifikowanych pracowników, to nic dobrego. Specjaliści z zagranicy nie są w stanie całkowicie zniwelować tej różnicy, ponieważ nie zawsze są oni tak dobrze wykształceni.

Dlaczego Niemcy wyjeżdżają?

Co mogłyby skłonić Niemców do powrotu na rodzimy rynek pracy? Aby to stwierdzić, trzeba najpierw dowiedzieć się, dlaczego w ogóle wyjechali. Z takim pytaniem autorzy analizy zwrócili się do ponad 10 tys. osób, które wyjechały z Niemiec albo wróciły. Najważniejszym powodem wyjazdu za granicę była praca – to przyznało 58 proc. ankietowanych. Istotnym czynnikiem były zarobki: emigrujący z Niemiec fachowcy zarabiali przeciętnie w miesiącu prawie 1200 euro więcej. Nawet jeżeli uwzględni się, że koszty utrzymania w niektórych krajach są wyższe niż w Niemczech, wciąż jeszcze w ich kieszeni zostaje dużo więcej pieniędzy.

Prawie 46 proc. ankietowanych podawało, że ważny jest dla nich styl życia w innym kraju. Pod tym pojęciem kryją się takie czynniki jak lepszy klimat, inny sposób życia czy możliwość poczynienia nowych doświadczeń. Więcej niż jedna trzecia jako powód wyjazdu z Niemiec podawała względy rodzinne lub partnerskie; np. to, że ich życiowy partner pochodzi z innego kraju. 30 proc. ankietowanych wyjechało z kraju ze względu na pracę partnera, 20 proc. na studia. Za najmniej ważną przyczynę podawano niezadowolenie z życia w Niemczech.

Co może skłonić do powrotu?

Werner Eichhorst z instytutu IZA zwraca uwagę na konkurencję panującą między krajami. Chodzi nie tylko o to, by skłonić firmy do rozwinięcia tam działalności, lecz także o pozyskiwanie pracowników. Dobrze wykształceni ludzie, gotowi przemieszczać się po całym świecie, mogą wyszukać sobie odpowiednią pracę i zdecydować, czy pasuje to do ich wizji kariery albo czy taki pobyt będzie pasował do ich aktualnych warunków życiowych; na przykład czy jest tam opieka dla dzieci albo możliwość znalezienia odpowiedniego mieszkania.

Zdaniem demografa z IZA polityka musi zadbać o to, żeby dobre warunki zagwarantować nie tylko firmom, ale także samym pracownikom.

Zdaniem Felbermayra szczególnie aspekt finansowy przemawia naniekorzyść Niemiec: są tu wysokie podatki, a wynagrodzenia fachowców są stosunkowo niskie. Ekonomista proponuje, by wzorować się na krajach skandynawskich i np. powracające osoby na określony czas zwalniać ze składek na świadczenia socjalne albo składki te przynajmniej zredukować. Podobnie mogłoby być także ze stopą opodatkowania dochodów.

Naukowcy bez etatów

Ekonomista podkreśla, że w kręgach akademickich szczególnie zwraca się uwagę na warunki pracy. Za granicą naukowcy mają większe szanse awansu, przełomu w karierze albo wyrobienia sobie nazwiska niż w Niemczech, ponieważ placówki badawcze są często dużo lepiej wyposażone. Jako pozytywny przykład podaje Szwajcarię, gdzie uniwersytety w minionych 10-15 latach stały się dużo bardziej atrakcyjne dla zagranicznych profesorów, gdyż zainwestowano tam dużo pieniędzy. - Niemcy mogłyby przecież pójść śladem Szwajcarów – zaznacza ekonomista.

Bezpieczeństwo i otwartość na świat

Werner Eichhorst uważa, że niemieckie wyższe uczelnie nie są dobrymi pracodawcami. Nie dają one gwarancji zatrudnienia; niektóre uniwersytety zawierają umowy o pracę np. tylko na trzy miesiące. Ekonomista sugeruje utworzenie większej liczby etatów bez jakichkolwiek ograniczeń czasowych albo zawieranie kontraktów na dużo dłuższy czas, bo to właśnie niepewność wygnała wielu badaczy za granicę. Bezsprzecznymi atutami Niemiec są natomiast bezpieczeństwo w przestrzeni publicznej, bezpieczeństwo prawne oraz zabezpieczenia socjalne, szczególnie ważne dla rodzin.

– Ale same firmy mogą także stać się dla pracowników bardziej atrakcyjne. Osoby, które w stosunkowo wczesnym okresie życia przebywały za granicą, mają większe ciągoty do tego, by w trakcie swojego życia zawodowego ponownie wyjechać z kraju. Doświadczenia takie jak semestr studiów za granicą, podróże czy wymiana szkolna mogą oswoić ludzi i uczynić ich kosmopolitami. Stąd budzi się u nich potem oczekiwanie, że także zatrudniające ich firmy będą otwarte na świat i umożliwią im np. pobyt za granicą. 

Żaden z ekspertów nie widzi powodu, dla którego należałoby powstrzymywać Niemców przed emigracja. – Ludzie, którzy byli za granicą i zasmakowali tam życia, zdobyli doświadczenia i kompetencje w kontaktach z innymi kulturami, po powrocie mają liczące się asy w rękawie dla rozwijania własnej kariery. Może być to także korzystne dla gospodarki, czyli także dla ogółu – wyjaśniają eksperci.