Molestowanie zakonnic przez księży: ogólnoświatowy problem?
14 września 2020Na pytanie o molestowanie zakonnic, rozesłane przez Międzynarodowe Dzieło Misyjne „missio” z Akwizgranu do partnerów w Afryce, Azji i Oceanii, przyszło zaskakująco dużo odpowiedzi. - Liczyliśmy na 10-15 odpowiedzi - mówi Frank Kraus, kierownik wydziału współpracy międzynarodowej w „missio”. - Tymczasem przyszło więcej odpowiedzi niż było wysłanych zapytań - dodaje. Szef „missio”, ksiądz Dirk Bingener, podejrzewa, że to „szeroki problem, a nie pojedyncze przypadki”.
Latem 2018 roku głośnym echem odbiła się historia z Indii, gdy jedna z zakonnic „Misjonarzy Jezusa” oskarżyła biskupa Franco Mulakkala, odpowiedzialnego za tę wspólnotę, o powtarzające się gwałty. Kilka miesięcy później został on aresztowany. W lutym 2020 roku pojawiła się skarga drugiej zakonnicy. W indyjskim stanie Kerala toczy się teraz proces sądowy.
Nawet papież o tym mówił
Zakonnice szybko popadły w niełaskę i znalazły się pod presją, a ich siedziba miała zostać rozwiązana. Dopiero indyjski Sąd Najwyższy sprawił, że w ogóle doszło do procesu. W lutym 2019 roku zaistnienie przestępstwa potwierdził nawet papież Franciszek. - Byli księża i biskupi, którzy coś takiego robili. I sądzę, że to nadal się dzieje - powiedział papież podczas lotu z Abu Dhabi do Rzymu w rozmowie z dziennikarzami.
Na reakcję ze strony „missio” nie trzeba było długo czekać. W marcu rozesłano ankietę do 38 partnerów w Afryce, Azji i Oceanii. Skierowano ją w większości do żeńskich kongregacji, ale częściowo także do zdominowanych przez mężczyzn władz kościelnych. Z 19 krajów dotarło 101 wypełnionych ankiet, w 91 procentach przez kobiety. Z Kamerunu, Burkina Faso, z Indii i z Filipin. A trzeba nadmienić, że nie chodziło o konkretne przypadki molestowania. Ankieta szukała odpowiedzi na pytanie, na ile ważny jest ten temat. 69 procent ze 101 respondentów uznało go za ważny lub bardzo ważny.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
Gdy zakonnica nie ma za co zadzwonić
Szef „missio” Bingener uważa, że „zakonnice są często kręgosłupem pracy kapłańskiej”. Teraz „w końcu szeroko” mówi się o tych problemach. Bingener, którego organizacja cieszy się uznaniem i wspiera wiele wspólnot w Afryce i Azji, określa to jako jej nowe „kluczowe zadanie” - począwszy od wsparcia ofiar molestowania wśród zakonnic, aż po uwrażliwianie na te kwestie młodych kleryków w procesie kształcenia. Jego zdaniem za molestowaniem kryje się problem władzy kleru w kościele zdominowanym przez mężczyzn.
Potwierdza to jedna z autorek raportu, Josephine Beck-Engelberg. Oprócz „głównego problemu”, jakim jest męska „hierarchiczna struktura władzy”, występuje też strach, wstyd i brak świadomości zakonnic, jak również ich „gotowość do podporządkowania się w sensie kulturowym i religijnym”. Ofiara obawia się stygmatyzacji i izolowania od wspólnoty przez przełożonych, a przede wszystkim, że zostanie zlekceważona i osądzona o kłamstwo.
Beck-Engelberg mówiła o sytuacji najbiedniejszych i słabo wykształconych zakonnic, które nawet nie mają pieniędzy na bilet komunikacji miejskiej i są skazane na poruszanie się jednym samochodem z księdzem. Nie stać ich też na komórkę, czy nawet na zwykłą rozmowę telefoniczną.
- Będzie potrzeba jeszcze wielu odważnych pionierek - uważa Frank Kraus z „missio”. W niektórych krajach trwają już odpowiednie kursy i szkolenia. Badaczka misji Katja Heidemanns opowiedziała historię siostry Epiboue Marguerite Gakorba z Burkina Faso. Jest pierwszą członkinią swej wspólnoty - Sióstr Niepokalanego Poczęcia - która napisała pracę doktorską. W tytule jest mowa o „prawie do dobrego imienia i intymności w procesie kształcenia i w życiu zakonnic” - i już to sugeruje skalę i rodzaj problemu.
- Inicjatywy przeciw molestowaniu nie mogą ulec rozmyciu - podkreśla Dirk Bingener. Jest natomiast pewien, że na odważne zakonnice będzie wywierana presja. Zakonnice z Kerali, które próbowały się bronić, żyją dziś pod ochroną policji.