Morawiecki: Europa musi szanować różnorodność narodów
20 marca 2023„Europa w historycznym punkcie zwrotnym” to tytuł wykładu, który Mateusz Morawiecki wygłosił w poniedziałek (20.03.2023), na Uniwersytecie Ruprechta i Karola w Heidelbergu. Zdaniem polskiego premiera Europa znajduje się w poważniejszym momencie niż gdy upadał komunizm. Ówczesne zmiany miały charakter pokojowy, teraz zaś świat zagrożony jest rosyjską agresją.
Już w pierwszej części wykładu Mateusz Morawiecki odniósł się do ponad tysiącletniego sąsiedztwa Polski i Niemiec, podkreślając liczne związki obu państw na przestrzeni dziejów, a także współczesne znaczenie wymiany gospodarczej. Podkreślił, że w obliczu wspólnych wyzwań potrzebne jest pojednanie polsko-niemieckie. Nawiązał też do żądania reparacji.
Apel o reparacje
– Nie chcę rozwodzić się nad tą kwestią w moim wystąpieniu, ale nie mogę jej pominąć... Polska nigdy nie otrzymała od Niemiec reparacji za zbrodnie drugiej wojny światowej, za zniszczenia, zagrabione mienie, w tym również różnego rodzaju dobra kultury. Pełne pojednanie między sprawcą a jego ofiarą jest przecież możliwe tylko wtedy, gdy istnieje rekompensata. W tym kluczowym momencie historii Europy potrzebujemy takiego pojednania bardziej niż kiedykolwiek, ponieważ stojące przed nami wyzwania są poważne – powiedział premier.
Mateusz Morawiecki podkreślał, że jedynie suwerenne państwa są w stanie sprostać walce o wolność, bezpieczeństwo czy stawić czoła kryzysom, które dotknęły świat w ostatnich latach: pandemii koronawirusa oraz kryzysu gospodarczego. – Nic innego nie uratuje wolności narodów i bezpieczeństwa niż państwa narodowe. Inne systemy mają charakter utopijny lub iluzoryczny – powiedział, dodając, że państwa narodowe nie mogą być zastąpione w Europie żadnym innym tworem. – Potrzeba Unii Europejskiej, która będzie budowana na fundamentach państw narodowych, a nie na ich ruinach.
O co walczą Ukraińcy?
Jakie jest zatem znaczenie Europy dla Ukrainy i walki Ukraińców dla Europy? – pytał premier. Podkreślał, że Ukraińcy dzisiaj walczą nie tylko o własną wolność, ale także o wolność całej Europy.
– To od tego, jak potoczy się ta wojna, zależy także nasza przyszłość. Klęska Ukrainy byłaby klęską Zachodu. W istocie, całego wolnego świata. Klęską większą niż Wietnam. Po takiej klęsce Rosja mogłaby bezkarnie uderzyć ponownie, a świat, jaki znamy, uległby dramatycznej zmianie (...) Klęska wolnego świata prawdopodobnie ośmieliłaby Putina, tak jak appeasement (polityka ustępstw – przyp. red.) w latach 30. ośmielił Hitlera – kontynuował Mateusz Morawiecki.
Według polskiego premiera nie jest przesadą mówienie w kontekście wojny w Ukrainie o groźbie eskalacji. Jednak, by jej uniknąć, należy „zaprzestać karmienia bestii”. Jak podkreślił Morawiecki, gdyby Ukraińców nie łączyło poczucie wspólnoty, już dawno by się poddali. – Na to właśnie liczył Putin. Wierzył, że Ukraińcy wybiorą pokój zamiast wolności, ale się mylił – stwierdził. Błąd Putina polegał – zdaniem premiera – na tym, że nie był w stanie dostrzec, że Ukraińcy są odrębnym narodem.
Co łączy Europę?
W obliczu współczesnych wyzwań warto – zdaniem Morawieckiego – zapytać, jakie są wspólne wartości, które łączą Europę. Szef polskiego rządu mówił, że „jeśli nie będziemy odwoływali się do europejskich wartości, w tym chrześcijaństwa, nie będziemy mogli przebudować Europy”. W jego ocenie „podstawowa tożsamość europejska to ta narodowa”.
– Jestem Europejczykiem, ponieważ jestem Polakiem, jestem Francuzem, jestem Niemcem. (...) Podejmowana w Europie próba, żeby wyeliminować różnorodność, żeby stworzyć nowego człowieka, który byłby wykorzeniony ze swojej tożsamości narodowej, oznacza odcinanie się od korzeni, dzięki którym możemy rosnąć. Ostrzegam, że możemy łatwo upaść – podkreślał.
Dyskryminacja Polski
Premier wyraźnie skrytykował pomysły federalizacji i centralizacji UE. – Być może powinniśmy zmniejszyć obszary, w których Unia Europejska ma kompetencje tak, żeby łatwiej byłoby nią zarządzać, żeby była bardziej demokratyczna, nawet jeżeli będzie w niej więcej państw członkowskich – dodał. W jego ocenie federalizacja Unii przyniesie tylko negatywne skutki oraz doprowadzi do zagrożenia dyktaturą wbrew władzom narodowym z legitymizacją z wyborów krajowych.
Szef rządu przypomniał, że Polska przyjęła prawie dwa miliony uchodźców z Ukrainy, a pomoc dla migrantów wynika z „polskiego charakteru”. – Natomiast otrzymaliśmy naprawdę minimalną pomoc. W tym kontekście widzimy, że inne państwa w analogicznej sytuacji są traktowane inaczej. To jest przecież definicja dyskryminacji. Czy tak nie jest? – pytał.
Morawiecki wezwał do „większej demokracji i większej równowagi między państwami oraz instytucjami UE”. W jego ocenie „większa centralizacja oznacza więcej tych samych błędów”. – To porażka, nie słuchać głosów tych krajów, które miały rację co do Putina. Daje władzę ludziom takim, jak Gerhard Schroeder, który uzależnił Europę od Rosji i naraził cały kontynent na egzystencjalne ryzyko – tłumaczył.
Cztery punkty przesłania
Zdaniem Morawieckiego Europa była „rozbrojona” w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. – Pragnę, aby kraje Europy były tak silne militarnie, aby nie potrzebowały pomocy z zewnątrz w przypadku ataku, ale aby mogły udzielać wsparcia militarnego innym. Jednak dzisiaj tak nie jest. Bez zaangażowania USA Ukraina już by nie istniała. A Kreml znalazłby kolejną ofiarę – dodał.
Mateusz Morawiecki wezwał do pełnej konfiskaty rosyjskich majątków i aktywów w Europie oraz utrzymania wsparcia dla władz w Kijowie. – Putin zaatakował Ukrainę, bo uważał Europejczyków za ostatnich, słabych i bezczynnych. Rok później widzimy, że się mylił. Przynajmniej po części – mówił.
Polski premier swoje przemówienie podsumował w czterech głównych wnioskach: Europa ma przed sobą świetlaną przyszłość, jeśli uszanuje różnorodność swoich narodów; przyszłość Europy ukształtuje wynik walki Ukraińców o wolność; Europa powinna być demokratyczną wspólnotą narodów, opartą na dziedzictwie starożytnej Grecji, Rzymu i chrześcijaństwa oraz Europa musi się zmienić, aby wygrać rywalizację o światowe przywództwo.
„Niemcy patrzą krótkowzrocznie na Chiny”
Prawie godzinne przemówienie Morawieckiego w historycznej auli najstarszej części uniwersytetu zakończyły oklaski. Część osób zgotowała mu owację na stojąco. Polski premier odpowiedział jeszcze na cztery pytania od doktorantów. Doprecyzowując swoje stanowisko o sile Europy w świecie powiedział, że „musimy być uważni, żeby nie dzielić się z Chinami technologią z Niemiec czy USA”. – Dla Niemiec Chiny to wielki rynek, ale to patrzenie krótkowzroczne – dodał.
Jeden z doktorantów zapytał Morawieckiego o gościnność dla uchodźców w Polsce, która jest różna, porównując otwartość dla Ukraińców i migrantów z innych części świata. – Jesteśmy gotowi akceptować ludzi z Ukrainy i Białorusi (...), ale chcemy zachować prawo decydowania, kogo przyjmujemy do naszego kraju – mówił.
Ostatnie pytanie dotyczyło opinii na temat akcesji Ukrainy do UE. Morawiecki radził, że „Europa powinna wyjść ze swojego pudełka”, ponieważ znajduje się w punkcie zwrotnym. – Kto wie, jak wyglądałaby Europa, gdyby Turcja stała się członkiem EU 60 lat temu? – pytał. Wyraził przy tym nadzieję, że Ukraina szybko stanie się członkiem wspólnoty.
Bez spornych kwestii
W czasie, gdy premier Morawiecki został przyjęty przez rektora uczelni, zapytaliśmy o komentarz uczestników wykładu.
Laura Korn, doktorantka prawa z Heidelbergu, dostrzegła wspólne punkty w wizji Europy Morawieckiego, Macrona i Scholza. – Premier zaprezentował bardzo podstawowe wartości europejskie, ważne szczególnie w czasie wojny i kryzysu uchodźczego. Jednocześnie nie poruszył kwestii, które mogłyby być dla niego problematyczne. Spodziewałam się, że powie więcej o reformie sądownictwa, migrantach i statusie społeczności LGBT+ – dodała.
Przemówienie i dyskusja z polskim premierem odbyły się w ramach europejskiego sojuszu uniwersyteckiego 4EU+. Projekt, w którym bierze udział m.in. Uniwersytet Warszawski, ma promować „lepsze zrozumienie europejskiej kultury i historii w systemach edukacji” oraz dbać o pozycję Europy „jako ważnego punktu odniesienia w dziedzinie edukacji i badań”.
W ramach sojuszu swoją wizję Europy we wrześniu 2017 roku na Sorbonie przedstawił prezydent Francji Emmanuel Macron, a rok temu w sierpniu na Uniwersytecie Karola w Pradze kanclerz Olaf Scholz. Wówczas niemiecki przywódca mówił o czterech kluczowych obszarach, w których UE wymaga reform: rozszerzenie i reforma instytucjonalna wspólnoty, europejska suwerenność, polityka migracyjna i finansowa oraz praworządność.