Muzyka niesłusznie zapomniana
11 listopada 2010Konstanty Regamey, Roman Padlewski, Józef Kofler, Szymon Laks, to kompozytorzy, których twórczość przywracana jest dopiero światu. Mimo ich polskich korzeni, nawet nad Wisłą, jeżeli są znani, to głównie w stosunkowo wąskim kręgu ludzi związanych z muzyką. W Niemczech są niemal całkowicie nieznani. Muzycy, którzy, jak sami mówią, mają szczęście zetknąć się z ich dziełami, są zafascynowani. „To tak, jakby się otworzyło czarodziejską szkatułę”, uważa pianista Frank-Immo Zichner z berlińskiego kwartetu "Aperto Piano Quartett".
Intensywne przeżycie
Wspomnianych kompozytorów i ich dzieła, także dziesiątki innych muzyków, ludzi związanych ze światem muzycznym i sytuację życia muzycznego pod okupacją hitlerowską i sowiecką przybliża publiczności wystawa „Muzyka w okupowanej Polsce 1939-45”. Przygotowana została przez Instytut Muzykologii Uniwersytetu Warszawskiego i Towarzystwo im. Witolda Lutosławskiego a powstała z okazji Roku Chopinowskiego 2010 i 70. rocznicy powstania warszawskiego getta. Gościła już na Festiwalu Musiques Interdites w Marsylii i na Warszawskiej Jesieni. W Niemczech z ogromnym powodzeniem pokazywana była na Festiwalu Muzycznym Szlezwiku-Holsztyna. Jak napisała autorka jednej z recenzji: „Fragmenty muzyczne, których można posłuchać w licznych stacjach dźwiękowych wystawy, pozwalają poczuć intensywność tej muzyki, powstałej w niewiarygodnych warunkach, muzyki, która dawała ludziom siłę przeżycia i którą możemy dzisiaj od nowa odkrywać”.
Do Berlina wystawa przyjechała na zaproszenie Wyższej Szkoły Muzycznej im. Hannsa Eislera i Akademii Sztuki.
Wydobycie z anonimowości
Podstawą wystawy jest 40 plansz z licznymi zdjęciami i dokumentami. Uzupełniają je stacje dźwiękowe, gdzie wysłuchać można fragmentów muzyki, od kompozycji polskiej awangardy, poprzez nagrania żydowskich wykonawców, nagrania Hanki Ordonównej, Władysława Szpilmana i interpretatorów Fryderyka Chopina.
Chronologiczna część wystawy pokazuje barwne, wielokulturowe życie muzyczne przed II wojną światową, potem wybuch wojny i aspekty życia muzycznego pod okupacją. Osobne miejsce zajmuje życie muzyczne w getcie warszawskim, w czasie Powstania Warszawskiego, muzyka w obozach koncentracyjnych. Protagonistami wystawy są jednak muzycy i ludzie związani ze światem muzycznym. Dla kuratorki wystawy, Katarzyny Naliwajek-Mazurek z Instytutu Muzykologii Uniwersytetu Warszawskiego to wydobycie z anonimowości było bardzo ważne: „Szukałam poszczególnych biografii, starałam się odkryć zdjęcia poszczególnych muzyków, żeby pokazać ich twarz, żeby nie były to tylko takie zapomniane, anonimowe postacie”. W żmudnej, trwającej ponad rok pracy Katarzyna Naliwajek-Mazurek wydobyła np. zdjęcia muzyków składane przez nich w dokumentach do konserwatorium warszawskiego.
„Poznając biografie można przynajmniej spróbować pojąć, dlaczego kompozytor napisał akurat taką a nie inną muzykę. Nie znaczy to, że automatycznie lepiej ją zrozumiemy, ale jest to jedna z możliwości”, mówi fagocista Frank Forst.
Odkrywane skarby
Na koncercie otwierającym wystawę w Berlinie Frank Forst, klarnecista Ib Hausmann i kwartet Aperto Piano grali utwory Szymona Laksa, Romana Padlewskiego, Józefa Koflera i Konstantego Regamey, entuzjastycznie przyjęte przez publiczność, podobnie zresztą jak na festiwalu Szlezwiku-Holsztyna. W tych dniach muzycy zaczynają pracę nad nagraniami tych utworów w studio. Efektem będzie CD, które na początku przyszłego roku ukaże się nakładem wydawnictwa Abseits.
Poland Abroad
Jeszcze kilka lat temu żaden z tych kompozytorów nie był muzykom znany. Odkrył ich dla nich Frank Harders-Wuthenow, z którego inicjatywy powstały już płytowe nagrania zapomnianej muzyki polskiej XX wieku – seria „Poland Abroad”, z muzyką orkiestrową Grzegorza Fitelberga i jego syna Jerzego, Eugeniusza Morawskiego, Szymona Laksa i Aleksandra Tansmana. Odkryciami Franka Hardersa-Wuthenowa są też niemal całkowicie nieznani w Europie Joachim Mendelson, czy Roman Padlewski. Wybór twórców związany jest z mottem serii „Poland Abroad” – II wojną światową i jej konsekwencjami dla życia muzycznego w Polsce. W żadnym wypadku nie jest to jednak praca „z obowiązku”, tylko z pasji. „Zajmuję się polską muzyką XX wieku od 20 lat i ciągle odkrywam coś nowego. I ciągle od nowa się zadurzam”, uśmiecha się Frank Harders-Wuthenow - „Takim wielkim odkryciem ostatnich lat był dla mnie np. Jerzy Mendelson. Roman Padlewski, gdyby nie to, że jako 29-latek zginął w Powstaniu Warszawskim, byłby z pewnością jednym z największych kompozytorów XX wieku. Był talentem stulecia. Te nieliczne utwory, które się zachowały, są po prostu sensacyjnie dobre”. Frank Harders-Wuthenow może wymieniać tak długo. „To wspaniałe uczucie, jeżeli można się przyczynić do tego, by skarby te, które wolą Hitlera właściwie nie miały prawa egzystencji, a szczęśliwie przetrwały, rozbłysły teraz całą swoją wielkością”, mówi.
Wystawie towarzyszą warsztaty muzyczne dla studentów Wyższej Szkoły Muzycznej im. Hannsa Eislera. W grudniu w Akademii Sztuki w Berlinie, w sercu miasta, na Placu Paryskim przewidziany jest wieczór poświęcony Władysławowi Szpilmanowi
Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke