1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Najtrudniejsza rola Bruno Ganza

Małgorzata Matzke21 września 2004

W filmie "der Untergang" - "Upadek", który wszedł właśnie na ekrany niemieckich kin szczególnie trudne było wcielenie się w rolę głównego bohatera. Kto ma już odwagę i potrafi zagrać Adolfa Hitlera?

https://p.dw.com/p/BIbp
Zdjęcie: 2004 Constantin Film, München

Od przeszło 30 lat Bruno Ganza uważa się za niekwestionowanego króla niemieckojęzycznych scen teatralnych. Jego najnowsza kreacja aktorska – psychologiczny portret Adolfa Hitlera jest z pewnością najtrudniejszą rolą w jego karierze.

Mówi się o nim “narodowy melancholik”, określa mianem “teatralnego pomnika” czy “ aktora-czarodzieja”. Określenia te nie wzięły się z powietrza. W swoim dorobku Bruno Ganz ma już wszystkie wielkie role teatralne : Hamleta, Peer Gynta, księcia Homburga, Odyseusza, Prometeusza czy Fausta - odegranego w 21-godzinnym maratonie teatralnym w ramach hanowerskiego EXPO 2000

Aż trudno uwierzyć, że ten subtelny i zawsze będący w cichej zadumie aktor – na scenie czy na planie filmowym potrafi miotać się z wściekłością , nadawać postaciom demonicznego charakteru czy kreować uduchowionych bohaterów.

Jego kariera rozpoczęła się w latach 70. na scenach bremeńskiego teatru, potem w Berlinie we współpracy z Peterem Steinem. Ten związek sceniczny trwać będzie 10-lecia. “Nikt inny nie doprowadziłby mnie do Fausta, tak jak zrobił to Stein "– przyznaje Bruno Ganz”. W roku 1996 otrzymał on największe nieformalne odznaczenie aktorskie - “Pierścień Ifflanda” – przyznawany “najbardziej znaczącemu i szacownemu artyście teatralnemu niemieckojęzycznego teatru”. On sam w swej skromności wciąż jeszcze wątpi, czy odznaczenie to dostał słusznie.

Zapytany o to, kto jest dla niego wzorcem, przyznaje, że jest to Robert de Niro - Także i Ganz uważany jest za “niespokojnego ducha i awanturnika w swojej profesji".

Nic więc dziwnego, że zdecydował się na zagranie trudnej roli Hitlera.

Zdarza mi się czasami, że odczuwam współczucie nawet wobec najstraszniejszych ludzi, ale oczywiście nie o formacie HitleraNie wstydzę się tego. Grając Hitlera odczuwałem to także przez ułamek sekundy. Musi być to dozwolone nawet z politycznego punktu widzenia , bo inaczej nie mógłbym w ogóle zagrać tej roli.

Jak też przyznaje podjęcie się zagrania tej roli nie przyszło mu łatwo - nie jest to jego “wymarzona rola”. Wahał się długo w obawie, że być może ludzie na całym świecie identyfikować będą go z tą postacią, co sugerował mu jego 31-letni niewidomy syn.

Ale najpierw przecież publiczność miała możność poznać go w innych rolach na kinowym ekranie: jako melancholijnego Daniela w “Niebie nad Berlinem” Wima Wendersa. Z ostatnich produkcji filmowych publiczność najlepiej pamięta Ganza w roli zakochanego nieśmiałego kelnera Ferananda w uroczym włoskim filmie “Pane e Tulipane“ Silvio Soldiniego.

Jego grę aktorską, jego niepowtarzalną ekspresję nawet w najdrobniejszych rolach i prawie szeptem wypowiadanych zdaniach - można było poznać także w produkcjach Volkera Schloendorfa , Wernera Herzoga i Reiharda Hauffa , czy Botho Straussa i Petera Handkego. W filmie “Wieczność i jednej dzień “ Theo Angelopoulosa grał on rolę nieuleczalnie chorego pisarza spoglądającego wstecz na swoje życie. – w 1998 roku film ten otrzymał "Złotą Palmę". Teraz wypada tylko czekać, czy równie prestiżowe odznaczenia otrzyma za aktorskie spełnienie w roli “Fuehrera”.