Natychmiast po zaprzysiężeniu Macron przyjedzie do Berlina
12 maja 2017Niemcy i Francja są z sobą „nieuchronnie związane”, powiedziała kanclerz Merkel po zwycięstwie proeuropejskiego centrysty Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji. Jak zapewniła, jest przekonana, że wspólnie mogą przyczynić się do rozwoju obydwu krajów i Europy. Angela Merkel cieszy się na przyjęcie Macrona w Urzędzie Kanclerskim w poniedziałek późnym popołudniem – poinformował w piątek (12.05.2017) rzecznik rządu Steffen Seibert. Będzie to pierwsza zagraniczna podróż nowego prezydenta Francji.
Merkel żywi ogromny respekt wobec zadań czekających Macrona, jak powiedziała w czwartek na spotkaniu dziennika „Rheinische Post” w Duesseldorfie. Kanclerz zamierza wyjść prezydentowi naprzeciw programem inwestycyjnym, chce też rozmawiać na temat wzmocnienia strefy euro. W dalszych planach są wspólne reformy, których celem byłoby poprawienie sytuacji na rynku pracy.
Strefa euro z własnym budżetem?
– Już od 2013 roku zastanawiam się nad budżetem strefy euro, którym moglibyśmy pomóc krajom gotowym do reform. Dodatkowo do funduszy, którymi już dysponujemy, moglibyśmy użyć środków, by czasowo pomóc tym krajom – sprecyzowała w Duesseldorfie szefowa CDU.
Tuż przed zaprzysiężeniem Macrona, jego doradca ekonomiczny i były dyrektor programowy kampanii prezydenckiej Jean Pisani-Ferry zaapelował o wszczęcie intensywnej dyskusji na temat celów strefy euro. – Każdy musi lepiej zrozumieć, jakie są potrzeby innych państw i gdzie przebiegają czerwone linie – powiedział podczas debaty w think-tanku Breugel w Brukseli.
„Problem z tłumaczeniem”
Toczącą się dyskusję na temat stanowiska Macrona w sprawie wspólnych europejskich obligacji Pisani-Ferry tłumaczy „nieporozumieniem językowym”. – Może chodzić o problem z tłumaczeniem – żartował w forum Breugel. – Skonsultowałem mój słownik francusko-niemiecki i nie wydaje mi się, żeby budżet był tam tłumaczony na eurobonds (euroobligacje) – stwierdził ekonomista.
Pisani-Ferry przyznał, że Niemcy i Francja podchodzą do tematu w różny sposób. Ale współpraca Berlina i Paryża może się skonkretyzować dopiero po wyborach do Bundestagu jesienią br. – zaznaczył. Zdaniem ekonomisty „można się cieszyć, że strefa euro jeszcze istnieje”. Problematyczne jest jednak jej zarządzanie. – Nie możemy być zbytnio zadowoleni z efektów – powiedział w Brukseli doradca ekonomiczny Macrona. Jego zdaniem, przy całym zarządzaniu kryzysowym za mało miejsca poświęcono dyskusji, co dalej ze strefą euro.
Reakcje na temat projektu reform Macrona są w Niemczech podzielone. Kandydat SPD na kanclerza Martin Schulz i szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel popierają kurs francuskiego polityka i jego pomysł niemiecko-francuskiego funduszu inwestycyjnego. Schulz opowiada się także za wspólnym budżetem strefy euro.
CDU jest natomiast krytyczne, zwłaszcza minister finansów Wolfgang Schäuble. Najpierw bronił swojej polityki oszczędności w strefie euro, potem jednak, podobnie jak Macron opowiedział się przynajmniej za transferami fiskalnymi w unii walutowej. – Nie można tworzyć grona różnie silnych państw bez pewnych kompromisów – cytuje Schäublego „Der Spiegel”.
afp, dpa, rtr / Elżbieta Stasik