Neonazistowscy terroryści znani już od 2003 roku?
2 września 2012Rozgłośnia SWR (Süd-West-Rundfunk) poinformowała, że były pracownik Urzędu Ochrony Konstytucji Günter S. zgłosił się w listopadzie 2011 roku jako świadek do Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej (Bundeskriminalamt) po ujawnieniu szczegółów dochodzenia w sprawie zbrodni neonazistów. Zeznał on, że został ostrzeżony przez zaufaną osobę z okolic Heilbronnu przed działającą w ukryciu grupą neonazistów, którzy utrzymywali kontakty ze skrajnie prawicową, tymczasem zdelegalizowaną, „Organizacją Pomocy Narodowym Więźniom Politycznym” (HNG).
Günter S. poinformował policję, że jego informator nadał sobie sam pseudonim „Stauffenberg”, a kontakt z nim nawiązał przez księdza. Jak twierdzi, o tym incydencie poinformował w sierpniu 2003 także swoich kolegów z kontrwywiadu. Były pracodawca Güntera S., Krajowy Urząd Ochrony Konstytucji w Badenii-Wirtembergii, nie chciał się wypowiadać na ten temat i odesłał rozgłośnię SWR do Federalnego Prokuratora Generalnego, który prowadzi śledztwo w sprawie działającego w podziemiu gangu skrajnieprawicowych terrorystów. Prokuratura Generalna oświadczyła na zapytanie rozgłośni SWR, że informacja została sprawdzona, lecz okazała się nieprzydatna w prowadzonym śledztwie.
Jak informuje SRW powołując się na poufne informacje z kręgów MSW, zeznania Güntera S. zostały ocenione jako „niedorzeczne” i „bez pokrycia dowodami z akt”. Z informacji wynika, że rzeczywiście były pracownik kontrwywiadu miał kontakt z informatorem, ale chodziło o zupełnie inną sprawę. Mimo to Komisja Śledcza Bundestagu zamierza przesłuchać Güntera S. i jego informatora „Stauffenberga”.
SWR/Barbara Cöllen
Red. odp.: Małgorzata Matzke