Neonaziści i Iran
17 lutego 2005W ubiegły piątek z wielką pompą ministrowie spraw wewnętrznych i sprawiedliwości zapowiedzieli wprowadzenie poprawek do ustawy o zgromadzeniach i kodeksu karnego. Te innowacje miały zapobiec demonstracjom neonazistów m. in. pod Bramą Brandenburska w rocznicę zakończenia II wojny światowej. Zapowiedziano też zakaz wypowiedzi bagatelizujących bądz gloryfikujących okres władzy nazistów. Po wczorajszej naradzie frakcji SPD z udziałem koalicyjnego partnera – Partii Zielonych okazało się, że góra urodziła przysłowiową mysz. Lewicujący dziennik “FRANKFURTER RUNDSCHAU" komentuje to tak:
“Obaj ministrowie przywołani zostali do (konstytucyjnego) porządku przez ich własnych posłów. Zapowiedz karania za publiczne bagatelizowanie władzy nazistów była sympatyczna pod względem politycznym, ale nie prawnym. Zbyt wielkie byłoby tu ryzyko przegranej przed Trybunałem Konstytucyjnym....” – czytamy we FRANKFURTER RUNDSCHAU.
Również komentator konserwatywnego dziennika “FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG” ma wątpliwości czy zmiana ustawy o zgromadzeniach zostałaby zaakceptowana przez Trybunał Konstytucyjny. Przytacza on przypadek demonstracji amerykańskich neonazistów w żydowskim miasteczku Skokie. Amerykański Trybunał Konstytucyjny zezwolił w końcu na tę demonstrację w imię wolności słowa. Komentator uważa, że obowiązujące w Niemczech prawo wystarcza by skutecznie walczyć z neonazizmem. Trzeba je tylko skutecznie egzekwować.
“To, że konstytucyjne prawo do wolności słowa służy ochronie mniejszości wydaje się umykać uwadze dyskutantów. W prawie tym nie ma wzmianki, że głoszone poglądy muszą odzwierciedlać opinię większości. Jeden z sędziów amerykańskiego trybunału Konstytucyjnego powiedział o sprawie demonstracji w Skokie – nie jestem tu po to, by ferować moralne wyroki o poglądach demonstrantów” - czytamy we FRAKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG.
Z kolei dziennik “DIE WELT” wyciąga z dyskusji o metody walki z neonazistami prosty wniosek – Demonstracji neonazistów pod Bramą Brandenburską w rocznicę zakończenia II wojny światowej nie da się zapobiec.
Wiele pisze się dziś w niemieckich gazetach na temat programu zbrojeń atomowych Iranu. Wczoraj irański minister spraw zagranicznych w czasie wizyty w Niemczech wyraził gotowość do konstruktywnych rozmów z Europejczykami na ten temat.
“Spór o irański program atomowy przyćmiewa pod względem doniosłości i zagrożenia oraz niebezpieczeństwa eskalacji wszystkie inne kryzysy na świecie” – pisze komentator dziennika “FINANCIAL TIMES DEUTSCHLAND”. Jego zdaniem nawet Północna Korea wydaje się tutaj raczej poboczną przystanią tyranii. “Wprawdzie z Iranem prowadzone są negocjacje a irańscy mułłowie deklarują gotowość do kompromisu. Rozmowom ciągle jednak towarzyszą kroki wstecz, stagnacja, pokrętne tłumaczenia Teheranu i groźby. To wszystko sprawia, że można mieć wątpliwości, czy negocjacje mają w ogóle jakiś sens. Ale – mimo wszystko europejska koncepcja jest właściwą drogą” – konkluduje komentator “FINANCIAL TIMES DEUTSCHLAND”.
Natomiast FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG uważa, że jeśli Teheran chce respektu i gwarancji bezpieczeństwa to powinien grać w otwarte karty. Tylko tak Iran może zyskać zaufanie i pomoc gospodarczą wspólnoty międzynarodowej.