Kubańskie atuty w czasach koronawirusa
17 marca 2020Pierwszy trop prowadzi do Hawany. W globalnym kryzysie koronawirusa także kubański lek odgrywa ważną rolę: Interferon alpha-2b. Jak podaje organ prasowy kubańskej partii komunistycznej, gazeta „Granma“, ten antywirusowy preparat należy do 30 leków, które Chińczycy stosują w terapii pacjentów z COVID-19.
Jeżeli chodzi o globalne zastosowanie tego leku, Światowa Organizacja Zdrowia WHO do tej pory jest dość powściągliwa.
- Niemożliwe jest komentowanie szans terapii przy pomocy Interferonu bez badań klinicznych - wyjaśnia Dina Pfeifer ze sztabu medycznego WHO w rozmowie z Deutsche Welle.
Medyczna współpraca między Kubą i Chinami mogłaby pomimo tego stać się symbolem wkładu Kubańczyków w zwalczanie epidemii. Co prawda niewiele wiadomo o innych kubańskich lekach i szczepionkach, stosowanych w regionach kryzysowych, ale powszechnie docenia się wkład, jaki wnieśli kubańscy lekarze. Podczas epidemii eboli w roku 2014 w Afryce Zachodniej Kuba wysłała ponad 460 lekarzy i personelu pielęgniarskiego do Sierra Leone, Liberii i Gwinei.165 osób pracowało bezpośrednio na zlecenie WHO.
Ebola jako próba ogniowa
- WHO ma bardzo pozytywne doświadczenia z kubańskimi lekarzami w walce z ebolą - wyjaśnia ekspert ds. kubańskich Bert Hoffmann z GIGA, Instytutu Badań nad Ameryką Łacińską. - Kubańskie oddziały można szybko zmobilizować i były one bardzo efektywne. Hoffmann przypuszcza, że kubańscy eksperci będą ważni także w walce z koronawirusem.
Można się spodziewać, że wirus dotknie także wiele biednych krajów o słabych systemach opieki zdrowotnej. Jeżeli WHO będzie chciała, mogłaby wysłać tam kubańskich lekarzy np. Do Afryki.
„Armia w białych fartuchach“ - tak Fidel Castro nazwał kubańskich lekarzy i lekarki, którzy wyjechali na międzynarodowe misje. Jak podaje kubańskie ministerstwo zdrowia, od roku 1963 misji takich było ponad 600 tys. w 164 krajach. Także obecnie 30 tys. kubańskich specjalistów jest na misjach w 67 krajach świata, szczególnie w Afryce i Ameryce Łacińskiej.
Zdrowie jako model biznesowy
To, co kiedyś uważane było za gest międzynarodowej solidarności, przekształciło się w lukratywny model biznesowy. Zdaniem organizacji handlu i rozwoju ONZ UNCTAD roczne wpływy dewizowe Kuby z tytułu usług medycznych wynoszą 11 mld. dolarów. Dla porównania: eksport kubańskich specjałów, jak cukier trzcinowy, tytoń, nikiel i rum przyniosły w roku 2018 niecałe 3 mld. Po roku 1989 Kuba musiała znaleźć inny sposób pozyskiwania dewiz - wyjaśnia ekspert ds. kubańskich. Z tego względu Hawana zdecydowała się, żeby swój potencjał medyczny przekuć na potencjał gospodarczy, sięgający poza zaopatrzenie własnego kraju i okazywanie solidarności w czasach humanitarnych katastrof.
Dużo lekarzy, mało leków
Jednak ten rozdźwięk między socjalistyczną gospodarką planową i cenną wiedzą ekspertów prowadzi do paradoksalnej sytuacji. Publiczna opieka zdrowotna co prawda ma dość lekarzy, ale ze względu na kryzys gospodarczy brakuje leków i sprzętu medycznego. Taksówkarze, którzy za swoje usługi każą sobie płacić w dolarach, zarabiają więcej niż lekarze. Z tego względu wiele międzynarodowych organizacji wspiera kubańską służbę zdrowia - robi tak np. organizacja pomocy dzieciom ONZ UNICEF, panamerykańska organizacja zdrowia i międzynarodowy sojusz szczepionkowy Gawin czy Caritas International.
Kubański system jest przeciwieństwem systemu amerykańskiego - pisze „New York Times“. Leczenie jest bezpłatne i dobrze funkcjonuje podstawowa opieka zdrowotna. W Stanach Zjednoczonych opieka medyczna jest droga ale za to na najwyższym technicznym poziomie.
Kuba szczepi więcej dzieci niż USA
Dane statystyczne potwierdzają, że Kuba prowadzi bardzo owocną prewencję i ma dobrą podstawową opiekę. Np. umieralność dzieci w Stanach Zjednoczonych jest wyższa niż na Kubie. Tam szczepi się więcej dzieci niż w USA, a z badań prewencji nowotworowej korzystają prawie wszyscy Kubańczycy.
Nawet jeżeli Kuba nie jest żadnym medycznym wzorem dla Stanów Zjednoczonych, to ten skansen socjalizmu, który 1 proc. swojego PKB przeznacza na publiczną służbę zdrowia, uważany jest w Ameryce Łacińskiej i wielu krajach afrykańskich za prekursa.
Sami Kubańczycy przyzwyczaili się już do tego paradoksu.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>
„Żyjemy jak biedni, ale umieramy jak bogaci“ - rzecze kubańskie powiedzenie.
Lecz tymczasem koronawirus dotarł już do Hawany. 12 marca, jak donosi „Granma“, trzech włoskich turystów zostało pozytywnie przetestowanych na wirus i skierowanych do Instytutu Medycyny Tropikalnej Pedro Kouri. Ich rokowanie jest dobre.
Zdaniem Berta Hoffmanna kryzys koronawirusa pokazuje nie tylko sprzeczności między bogatymi i biednymi, ale także między dyktatura i demokracją. Państwa takie jak Kuba czy Chiny mają dużą przewagę w drastycznym zwalczaniu epidemi, ponieważ państwo może ingerować i decydować natychmiast. Kraje te mają swego rodzaju wojskową rutynę i kiedy jest taka konieczność, rekwiruje się np. samolot. Są to akty samowoli, ale w takiej sytuacji mogą one mieć pozytywne działanie.