Niechęć do USA i NATO. Serbia podatna na rosyjską propagandę
3 lipca 2022Lubow Marič żyła przez dwanaście lat ze swoim serbskim mężem. Małżeństwo skończyło się w momencie, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie. Co prawda już wcześniej pojawiały się problemy – mówi Ukrainka, ale po inwazji Rosji na jej ojczyznę, sprawy wymknęły się całkowicie spod kontroli. Jej mąż zaczął chłonąć na szeroką skalę rosyjską propagandę i się z nią utożsamiać.
Wypowiedzi Kremla trafiają w Serbii na podatny grunt. Powszechna nienawiść do NATO i USA spowodowała, że wielu ludzi stanęło po stronie Moskwy. Podczas gdy większość Europy rozprawia się z rosyjskimi portalami informacyjnymi, w Serbii przeżywają one swój rozkwit. Nawet media państwowe powtarzają bezkrytycznie wypowiedzi Kremla. Lubow Marič nie mogła więcej rozpoznać w swoim mężu tego mężczyzny, w którym była kiedyś zakochana. Zabronił nawet jej synowi słuchania ukraińskiej muzyki ludowej, nazywając ją dziełem „nazistów” – opowiada Ukrainka. Kiedy liczyła na wsparcie i zrozumienie męża, on obwiniał za wojnę w Ukrainie wszystkich oprócz Rosji. 44-latka w końcu spakowała swoje rzeczy i mimo wojny wróciła do ojczyzny.
Pod rządami prezydenta Aleksandara Vučcia serbskie media coraz bardziej przejmują retorykę rządu. A nieliczne media niezależne coraz bardziej odczuwają presję ze strony władz. Jeszcze na krótko przed wybuchem wojny czołowy serbski tabloid „Informer” drukował już pochwalne artykuły o Władimirze Putinie. A zaledwie dwa dni przed rosyjską inwazją na głównej stronie ukazał się artykuł zatytułowany: „Ukraina zaatakowała Rosję”.
Kult Putina w serbskich mediach
Dziennikarz Dinko Gruhonič z uniwersytetu w Nowym Sadzie mówi: „Serbskie media prorządowe stworzyły kult Putina”. I przerasta on nawet kult prezydenta Serbii Aleksandara Vučcia. Putin cieszy się „praktycznie boskim statusem”.
Według najnowszych sondaży belgradzkiej organizacji pozarządowej dwie trzecie Serbów czuje się „bardziej związane z Rosją”. Dwie trzecie społeczeństwa jest przekonane także, że to „ekspansjonistyczne zakusy NATO” skłoniły Kreml do wojny w Ukrainie. Ten sam sondaż sugeruje, że 40 procent Serbów wolałoby sprzymierzyć się z Moskwą niż kontynuować wieloletni proces przystąpienia do Unii Europejskiej. Jak wskazuje autor badania Vujo Ilič: „Prorządowe media serbskie są wyraźnie pozytywnie nastawione do Rosji, neutralnie wobec UE i negatywnie wobec Ukrainy”.
Więzi kulturowe i historyczne między dwoma w znacznej mierze słowiańskimi i prawosławnymi krajami sięgają kilku stuleci. W stolicy Serbii Belgradzie sprzedawane są koszulki z podobizną Putina. Na murach w mieście można zobaczyć wymalowaną literę „Z” – rosyjski symbol inwazji na Ukrainę.
Bombardowanie Serbii – niezagojone rany
Bombardowanie Serbii przez NATO podczas wojny w Kosowie w 1999 roku pozostawiło u Serbów niezaleczone rany. 73-letni emeryt Tihomir Vranjes mówi: „Nie ufam zachodnim mediom”. I do dziś pamięta, co pisano o Serbach w czasie wojny. „Byliśmy przedstawiani jako zwierzęta. Tak jak wtedy nie było to prawdą, tak teraz nie jest prawdą to, co mówi się o Rosjanach”.
Z powodu prorosyjskich doniesień protestował już ambasador Ukrainy w Belgradzie, że „obywatele Serbii nie są właściwie informowani. Nawet Ukraince Marič, która ma dostęp do informacji z pierwszej ręki trudno jest przebić się przez zalew dezinformacji i propagandy. „Ich propaganda jest tak skuteczna, że po pięciu minutach czytania zaczynam kwestionować własne poglądy”– mówi kobieta.
Nie ma czasu do stracenia
Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock z Zielonych ponownie wezwała do szybkich postępów w perspektywie przystąpienia Bałkanów Zachodnich do UE. Nie należy tracić więcej czasu na wysiłki na rzecz integracji i zbliżenia – oświadczyła szefowa niemieckiej dyplomacji po piątkowych rozmowach w Berlinie z Tanją Fajon szefową dyplomacji Słowenii. Sześć krajów Bałkanów Zachodnich należy nie tylko georgraficznie do centrum Europy, lecz także politycznie.
„Na Bałkanach nie może powstać nisza, w Której Rosja lub inni gracze zajmą miejsce”- powiedziała Baerbock. Obok Moskwy o umocnienie swoich wpływów na Bałkanach Zachodnich zabiegają również Chiny. Tanja Fajon podkreśliła na spotkaniu w Berlinie, że Słowenia jako członek UE udzieli wsparcia dla możliwości akcesyjnych łączenie sześciu krajów bałkańskich.
Serbia, Czarnogóra, Albania, Macedonia Północna, Kosowo oraz Bośnia i Hercegowina są na różnych etapach zbliżenia z Unią Europejską. Ruszyły już negocjacje z Serbią i Czarnogórą. Macedonia Północna i Albania mają status kandydatów, ale Bułgaria blokuje rozpoczęcie negocjacji. Kosowo oraz Bośnia i Hercegowina nie posiadają jeszcze statusu kandydatów.
(AFP,DW/jar)