Brat Jabera al-Bakra zapowiada zemstę
15 października 2016W wywiadzie wideo udzielonym Deutsche Welle, Ala al-Bakr, brat Jabera al-Bakra, który powiesił się w środę 12 października w celi aresztu śledczego w Lipsku, powiedział: "Moją reakcją jako Araba jest zemsta". Na pytanie prowadzącego wywiad reportera DW Jaafara Abdula Karima, co przez to rozumie, odparł: "Ty już to rozumiesz. Nie mam nic więcej do powiedzenia. Przybędę jako uchodźca".
Ala al-Bakr podkreślił, że jest przekonany o niewinności swego młodszego brata. Jak stwierdził dosłownie: "Przecież sam go wychowałem. Wiem, jaki jest. On nie jest żadnym terrorystą".
Jaber miał informować Ala o próbach jego zradykalizowania. Podobno niektórzy imamowie w berlińskich meczetach usiłowali "poddać go praniu mózgu". To się im jednak nie udało, zapewnił w tym wywiadzie Ala al-Bakr, bo "gdyby tak było, to Jaber uciekłby do Syrii i niegdy więcej by nie wrócił do Niemiec".
Zarzuty wobec niemieckiej policji
W dalszej części rozmowy z reporterem DW, Ala al-Bakr zażądał wydania zwłok brata. Zapowiedział też podjęcie kroków prawnych przeciwko władzom Saksonii i zarzucił niemieckiej policji, że zabiła Jabera. "Zaskarżę policję w Niemczech, w kraju związkowym Saksonii", powiedział dosłownie Ala al-Bakr.
Ala powiedział, że ma 30 lat, jest żonaty i mieszka z rodzicami i siedmiorgiem rodzeństwa - bratem i sześcioma siostrami - w pobliżu stolicy Syrii Damaszku. Jego rodzina utrzymuje się z handlu i uprawy ziemi. Rodzice Jabera "widzą w nim męczennika i są z niego dumni", dodał.
Cynk od amerykańskich służb?
Dziennik "Welt am Sonntag" donosi, że najważniejszą wskazówkę o powiązaniachz bojówkami Państwa Islamskiego niemiecki kontrwywiad otrzymał od jednej z amerykańskich tajnych służb. Miała ona przechwycić i nagrać jego rozmowy telefoniczne z łącznikiem z dżihadystami tzw. Państwa Islamskiego i poinformowała o tym niemiecki Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV).
W jednej z nagranych rozmów chodziło o skonstruowanie ładunku wybuchowego i wybór właściwego celu na zamach bombowy. Jaber al-Bakr powiedział w tej rozmowie, że "duże lotnisko w Berlinie" wydaje mu się "lepszym celem niż pociąg", twierdzi "Welt am Sonntag" powołując się na koła prowadzące śledztwo w tej sprawie.
Zagrożeni pomocnicy policji
Jaber al-Bakr wpadł w ręce policji w poniedziałek (10.10.2016) rano. Aresztowano go w Lipsku w mieszkaniu zajmowanym przez trzech Syryjczyków, których poprosił o udzielenie mu pomocy. Po zorientowaniu się, że jest on domniemanym terrorystą poszukiwanym przez policję, Syryjczycy skrępowali go i zadzwonili po policję.
W rozmowie z reporterem tygodnika "Der Spiegel" Syryjczycy zapewniali, że "nie są wspólnikami Jabera", o czym ten miał głośno zapewniać na przesłuchaniu w komendzie policji w Lipsku, zanim popełnił później samobójstwo. Twierdzili również, że Jaber zachowywał się "niczym szaleniec" i "także ich chciał zabić". Cała trójka w obawie przed zemstą dżihadystów "ukryła się u przyjaciół w innym mieście w Niemczech" i w żadnym wypadku nie zamierza wracać do Lipska.
DW, rtr, dpa, afp / Andrzej Pawlak