Nie będzie ustawy o zwalczaniu handlu ludźmi i zmuszania do prostytucji
20 września 2013Odrzucenie ustawy przez Bundesrat (przedstawicielstwo krajów związkowych) oznacza, że tak żmudne poszukiwanie kompromisu, jakie towarzyszyło przygotowywaniu ustawy będzie musiało zacząć się od nowa. Z wyborami powszechnymi w niedzielę (22.09) kończy się kadencja Bundestagu. Przedyskutowaniem i wniesieniem zmian wymaganych przez Bundesrat będzie musiał się zająć już nowy skład parlamentu.
Rządząca koalicja (CDU/CSU-FDP) zamierzała ograniczyć prostytucję pod przymusem zaostrzając odpowiednie przepisy dotyczące prowadzenie domów publicznych. Dziedzina ta jest traktowana w Niemczech jak każda inna działalność gospodarcza. Do otwarcia domu publicznego wystarcza zarejestrowanie tejże działalności gospodarczej, co odbywa się bez wielkich kontroli. Po zmianie przepisów wnikliwe kontrole miały być przeprowadzane już w chwili zgłaszania przez właściciela placówki działalności gospodarczej.
Ofiarami są z reguły kobiety
Walce z handlem ludźmi miała pomóc zmiana pozwalająca na uznanie za handlarzy żywym towarem i ukaranie osób, które wykorzystując sytuację swoich ofiar zmuszają je do żebractwa lub czynów przestępczych. Planowana była też lepsza ochrona prostytutek i zmiany w przepisach, które nie miałyby pozostawiać wątpliwości, że w przypadku handlu ludźmi, którego celem jest handel organami, chodzi o przestępstwo.
Zmiany miały zostać wprowadzone zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej. SPD, Zieloni i partia Lewica uznały, że zmiany te nie są wystarczające.
Według danych UE liczba ofiar handlu żywym towarem znacznie wzrosła w ostatnich latach. Szacunkowo tylko w latach 2008–2010 na terenie Unii Europejskiej ofiarą handlu ludźmi padło ponad 23 tys. osób. Ponad dwie trzecie z nich to kobiety. Większość zmuszana jest do prostytucji.
(dpa,afp) / Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke