Niemcy: Dramatyczny brak personelu w szpitalach dziecięcych
1 czerwca 2022– Jesienią prawie wszystkie szpitale dziecięce były całkowicie przeciążone. To grozi nam także nadchodzącej jesieni, jeśli sytuacja się do tego czasu nie zmieni – twierdzi prezes niemieckiego Towarzystwa Pediatrycznego Joerg Doetsch w rozmowie z grupą medialną Funke.
Pediatria jak straż pożarna
Doetsch podkreśla, że opieka szpitalna nad dzieckiem jest trudniejsza do oszacowania, niż w przypadku dorosłego pacjenta. Dlatego szpitale pediatryczne są nierzadko z czysto finansowego punktu widzenia nieopłacalne. Dochodzą do tego wynikające z przepisów normy zatrudnienia: przykładowo w trakcie nocnej zmiany jedna pielęgniarka lub pielęgniarz może opiekować się maksymalnie dziesięciorgiem małoletnich pacjentów. Na każde dodatkowe dziecko trzeba zaplanować dodatkowego pracownika, a tych często brakuje. W efekcie z powodu braków personalnych wiele szpitalnych łóżek pozostaje wolnych.
Joerg Doetsch krytykuje myślenie o pediatrii tylko w kategoriach ekonomicznych i porównuje ten sektor służby zdrowia do straży pożarnej, która „jest finansowana nawet wtedy, gdy nie ma pożaru". Doetsch twierdzi, że także w normalnych okresach zdarza się, że trzeba obdzwonić sześć, siedem klinik, aby znaleźć łóżko, którego potrzebuje pacjent. – Zdarzało się również, że przenosiliśmy dzieci za granicę do Luksemburga, Belgii lub Holandii. To ogromne obciążenie dla dzieci i rodzin – tłumaczy.
Według Towarzystwa Pediatrycznego w latach 1991 - 2017 liczba łóżek na niemieckich oddziałach dziecięcych zmniejszyła się o jedną trzecią. W tym samym okresie wzrosła natomiast roczna liczba zachorowań: ze średnio 900 tys. do ponad miliona leczonych małoletnich pacjentów.
Nawet połowa łóżek stoi pusta
Z obawami wyrażonymi przez prezesa Towarzystwa Pediatrycznego zgadza się Florian Hoffmann, sekretarz generalny Niemieckiego Interdyscyplinarnego Zrzeszenia Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej: – Sytuacja jednostek pediatrycznych jest dramatyczna i najprawdopodobniej będzie się jeszcze pogarszać – twierdzi. Oprócz niewystarczającego pokrycia kosztów funkcjonowania szpitali, Hoffmann widzi jeszcze gorszy problem: „Z powodu niedoboru personelu pielęgniarskiego w szpitalach dziecięcych będziemy mogli pozwolić sobie na coraz mniej łóżek".
Warunki pracy i niewystarczające możliwości rozwoju coraz bardziej utrudniają pielęgniarkom i pielęgniarzom pozostanie w dłuższej perspektywie czasowej w zawodzie – zaznacza Hoffman. Ostrzega, że brak rąk do pracy ma tragiczne konsekwencje. – W wielu niemieckich szpitalach pediatrycznych średnio co trzecie łóżko na intensywnej terapii nie może zostać obłożone z powodu niedoborów kadrowych. W niektórych szpitalach nawet połowa łóżek pozostaje niedostępna. Gdy przychodzą fale zakażeń, jak to zwykle dzieje się jesienią, to nie mamy szans zaopiekować się wszystkimi dziećmi – przekonuje i dodaje, że w takich sytuacjach trzeba spędzić wiele godzin przy telefonie, aby znaleźć wolne łóżko na terenie Niemiec.
Niemiecki minister zdrowia Karl Lauterbach (SPD) zapowiedział niedawno chęć przeprowadzenia reformy finansowania krajowej pediatrii. Hoffman przestrzega jednak, że systemu, który był przez lata zaniedbywany, nie da się tak po prostu na nowo postawić do pionu. – Nawet jeśli polityka podejmie już teraz działania zaradcze, to zmiany zaczną obowiązywać najwcześniej za kilka lat. Dlatego na razie utrzymywać będzie się tendencja spadkowa – przestrzega Florian Hoffmann w rozmowie z grupą medialną Funke.
DPA/KNA/gra
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>