Niemcy: kontrwywiad nasila inwigilację
18 stycznia 2015Niemcy są zdania, że zagrożenie ze strony terroryzmu, związanego z Państwem Islamskim (IS) wzrasta, Jak informuje dziennik "Welt am Sonntag", powołujący sią na koła związane ze służbami bezpieczeństwa, Federalny Urząd Ochrony Konstytucji od ubiegłego roku ma stale na oku 100 islamskich komórek. Liczą one od 10 do 80 osób i mają zróżnicowany charakter.
Na środowisko niemieckich islamistów składają się niewielkie grupy modlitewne, osoby prowadzące proislamską działalność propagandową za pośrednictwem Internetu, ludzie zbierający datki na różne cele związane z islamską ideologią, a także wojownicy IS, którzy powrócili do Niemiec po walkach w szeregach Państwa Islamskiego w Syrii. Ci ostatni stanowią największe zagrożenie, ponieważ są dobrze wyszkolonymi, potencjalnymi terrorystami. W sumie pod stałą obserwacją niemieckiego kontrwywiadu znajduje się obecnie 350 osób, przeciwko którym prowadzi się śledztwo.
Islamiści bronią się przed służbami
Organa bezpieczeństwa twierdzą, że nie mają informacji, że któraś ze wspomnianych wyżej komórek islamistów była zajęta w tej chwili przygotowaniami do zamachu terrorystycznego na terenie Niemiec. Nie wolno jednak lekceważyć zagrożenia z ich strony. Śledzenie ich działalności staje się coraz trudniejsze, ponieważ islamiści w Niemczech odchodzą od komunikowania się między sobą w Internecie na stronach do czatowania i na portalach społecznościowych, takich jak Facebook czy Twitter.
Zamiast nich korzystają coraz częściej z takich międzyplatformowych aplikacji do obsługi wiadomości mobilnych jak WhatsApp i Threema, które można zainstalować na smartfonach. Przekazywane w ten sposób treści można odczytać pod warunkiem, że znany jest numer telefonu komórkowego osoby, która korzysta z wymienionych wyżej aplikacji, co jest znacznie trudniejsze niż śledzenie przepływu informacji w Internecie.
Niemieckie tajne służby stawiają w związku z tym w większym stopniu na współpracujących z nimi tajnych informatorów, których udało się umieścić w środowisku islamistów lub pozyskać w inny sposób.
Federalny minister sprawiedliwości Heiko Maas potwierdził w wywiadzie dla "Welt am Sonntag", że jego resort prowadzi śledztwo przeciwko ok. 350 osobom podejrzewanym o kontakty z terrorystycznymi bojówkami Państwa Islamskiego (IS).
Liczba ta z jednej strony budzi niepokój, z drugiej jednak dowodzi, że niemieckie organa ścigania mają sukcesy i potencjalni terroryści nie mogą się czuć w Niemczech bezpiecznie.
Walka o dostęp do danych osobowych
Zdaniem ministra dalsze zaostrzenie przepisów prawa karnego nie jest w tej chwili konieczne i skupianie się na tej formie walki z islamskim terroryzmem byłoby działaniem pod publiczkę. Znacznie lepsze wyniki daje pogłębiona penetracja środowiska niemieckich islamistów. Heiko Maas (SPD) sprzeciwia się także nowej ustawie o zatrzymywaniu danych osobowych, żywo dyskutowanej w koalicji rządowej.
Tymczasem magazyn "Der Spiegel" informuje, że w ministerstwie spraw wewnętrznych, kierowanym przez Thomasa de Maiziére (CDU) prowadzi się analizy służące znalezieniu sposobów uchwalenia tej ustawy bez popadania w kolizję z przepisami unijnymi. Poprzednie wersje tej ustawy zostały odrzucone zarówno przez niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe, jak i Trybunał Sprawiedliwości UE z siedzibą w Luksemburgu. Na podstawie dotychczasowych ustaleń ekspertów minister de Maiziére jest przekonany, że można będzie wprowadzić w życie nieco złagodzoną wersję znowelizowanej ustawy, otwierającą organom ścigania szerszy dostęp do interesujących ich danych.
afp, dpa / Andrzej Pawlak