Niemcy: Kościół ewangelicki chce ratować uchodźców na morzu
12 września 2019Kościół ewangelicki w Niemczech chce wysłać własny statek do ratowania uchodźców na Morzu Śródziemnym. Po wnikliwej analizie Rada Kościoła Ewangelickiego w Niemczech (EKD) zamierza zrealizować odpowiednią rezolucję ostatnich Dni Kościoła – poinformował przewodniczący Rady Heinrich Bedford-Strohm. – To więcej niż symbolika, chodzi o działanie, które może być wzorem – podkreślił.
Potrzebny niezawodny mechanizm
Bedford-Strohm dodał, że Rada jest świadoma, że także w Kościele są ludzie, którzy krytycznie odnoszą się do tej akcji. Decyzja zapadła jednak „zgodnie” w gremiach kierowniczych Kościoła ewangelickiego.
Kościół opowiada się jednocześnie za politycznym rozwiązaniem kwestii ratowanych na morzu imigrantów. – Musimy stworzyć w Europie mechanizm podziału, który sprawi, że przy każdym nowym statku, który uratował ludzi, nikt nie będzie się targował, czy mogą zejść na ląd, czy nie – dodał Heinrich Bedford-Strohm.
Jak zaznaczył, Kościoły od dziesięcioleci wspierają projekty rozwojowe w Afryce, aby stworzyć ludziom perspektywy w ich krajach.
Zaapelują do Kościoła katolickiego
EKD nie zakupi tego statku sama i nie będzie go sama eksploatować. Powierzy to odpowiedniemu stowarzyszeniu. Zakup i przystosowanie statku potrwa miesiącami.
Kościól ewangelicki w Niemczeczh zapowiedział, że będzie zabiegał także o zaangażowanie w tej kwestii Kościoła katolickiego.
Heinrich Bedford-Strohm ostro sprzeciwił się kryminalizacji tych, którzy uczestniczą w akcjach ratunkowych. – Kto ratuje ludzi przed utonięciem, nie może być uznany za przestępcę – podkreślił.
Nieludzkie warunki w Libii
Przewodniczący Rady EKD domaga się ponadto wznowienia ratownictwa przez poszczególne kraje. Jego zdaniem to nieodpowiedzialne, by uratowanych imigrantów przekazywać libijskiej straży przybrzeżnej, która umieści ich potem w obozach na terenie Libii.
Christoph Hey z organizacji Lekarze bez Granic w Libii opowiadał o „nieludzkich” warunkach panujących w tych obozach. Ich mieszkańcy są zmuszeni do koczowania w ciasnocie, bez dopływu świeżego powietrza i światła dziennego. Do tego dochodzi bardzo złe wyżywienie i katastrofalne warunki higieniczne, które sprzyjają rozprzestrzenianiu się chorób – relacjonował Hey.
Hey zaapelował do rządu w Berlinie o zakończenie „cierpienia w obozach dla uchodźców, ewakuację tych ludzi i przeforsowanie na płaszczyźnie europejskiej, by powstały bezpieczne szlaki migracji i porty, które będą przyjmować imigrantów”.
Burmistrz Poczdamu Mike Schubert zaznaczył, że już 90 miast zadeklarowało bycie taką „bezpieczną przystanią” i są gotowi przyjąć więcej uchodźców niż powinni.
dpa/dom
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>