Niemcy mają przechodzić na pompy ciepła. Rząd przyjął plan
19 kwietnia 2023Rządchce przyspieszyć transformację cieplną i chodzi mu nie tylko o ochronę klimatu, ale i w dłuższej perspektywie portfeli Niemców. Ale w samej koalicji spór o te zmiany trwa. Reforma ma skutkować przejściem z ogrzewania gazowego i olejowego, które dominuje dziś w Niemczech (80 proc.) na głównie pompy ciepła. Już zapowiadając reformę, kanclerz Scholz mówi, że w Niemczech ma być instalowanych pół miliona pomp rocznie.
Transformacja cieplna: założenia
Zgodnie z przyjętym przez rząd w środę (19.04) planem od 2024 roku każdy nowo instalowany system grzewczy powinien być w minimum 65 proc zasilany energią odnawialną. Ma to powoli eliminować gazowe i olejowe systemy grzewcze, które dziś zasilają w ciepło większość niemieckich domów. „Bez szybkiej zmiany kursu w obszarze ogrzewania budynków Niemcy nie osiągną ani swoich celów klimatycznych, ani niezależności od surowców kopalnych” – czytamy w projekcie ustawy.
Nie ma obowiązku natychmiastowej wymiany systemów grzewczych w istniejących budynkach. Jeśli już zamontowane urządzenie się zepsuje i nie będzie można go naprawić, na wymianę przewidziane są okresy przejściowe. Najpóźniej do 2045 r systemy mają działać już nie zz wykorzystaniem paliw kopalnych, ale wyłącznie energii odnawialnej.
Ministrowie zachwalają reformę
Minister mieszkalnictwa Klara Geywitz z SPD mówiła w Berlinie o „wejściu” w wyjście z gazu i oleju. Zapewniła, że nowe przepisy nie zmuszą nikogo do sprzedaży domu w razie niespełnienia wymogów i że okresy przejściowe i wyjątki zapewnią w tej kwestii bezpieczeństwo.
Minister gospodarki Robert Habeck przekonywał z kolei, że Niemcy w tej sprawie „potrzebują działania”, bo ogrzewanie domów odpowiada za 30 proc. zużycia energii w kraju, a w 80 proc. działa dzięki paliwom kopalnym. W jego ocenie Niemcy i tak stosunkowo późno zajęły się tym problemem, a np. Skandynawia jest znacznie dalej.
Ułatwienia dla seniorów
Kwestią dyskusyjną miedzy koalicjantami była tzw. premia klimatyczna, czyli wsparcie państwa i złagodzenie warunków dla niektórych grup właścicieli nieruchomości. Ostatecznie rząd nie wprowadził różnic w nowych rozwiązaniach z uwagi na dochód. – Nie będzie rozróżnienia między normalnie zarabiającymi i właścicielami willi – zapowiedział Habeck.
Ułatwienia mają jednak dotyczyć odbiorców świadczeń socjalnych: od 2024 r. ich mieszkania nie będą musiałby spełniać warunku, zgodnie z których 65 proc. energii do zasilania systemu grzewczego musi pochodzić z OZE. Może to być realna ulga dla seniorów, którzy szczególnie obawiają się nowych regulacji. Ich zapowiedź już wywołała panikę na rynku i zalew zamówień w firmach instalujących ogrzewanie.
Emeryci mają też mieć ułatwione dofinansowanie za pośrednictwem federalnego funduszu klimatycznego i transformacyjnego, gdy zdecydują się na zmianę instalacji. Rząd ma zabezpieczyć na to dodatkowe środki dla funduszu, a dotąd na poprawę efektywności energetycznej w budynkach przeznaczał ponad 9 mld euro rocznie.
Krytyka opozycji: promocja pomp ciepła
Habeck i Geywitz zapewniają, że mimo obecnie dużych inwestycji w wymiany systemów w dłuższej perspektywie będzie to dla Niemiec opłacalne. Z powodu rozszerzenia unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji na budownictwo ogrzewanie gazowe i olejowe stanie się w najbliższych latach znacznie droższe. Geywitz powiedziała również, że koszty zakupu i instalacji pomp ciepła w najbliższych latach znacznie spadną.
Koalicyjna FDP chce jednak zmian w projekcie. Minister finansów i lider FDP Christian Lindner chce wdrożenia zasady otwartości technologicznej, co ma być „praktyczne i niedrogie”. Jak podkreślił, FDP zgadza się na procedowanie reformy, zakładając jednak, że w Bundestagu wprowadzone zostaną „dalsze niezbędne zmiany”, m.in. jeśli chodzi o okresy przejściowe i dofinansowanie oraz uwzględnienie technologii wodorowej.
Opozycyjni chadecy zarzucili z kolei rządowi promowanie w projekcie pomp ciepła względem innych technologii, co wprost wyraził ekspert CDU ds. energii Andreas Jung. Podobne zarzuty podnieśli przedstawiciele branży.
(DPA/mar)