Niemcy: na wieczny spoczynek z czworonogiem
1 listopada 2017Diagnoza raka była dla Angeliki i jej męża Dietera szokiem. Usłyszeli, że po chemioterapii Angelika może przeżyć najwyżej rok. Wspólnie zaczęli planować jej ostatnią drogę – opowiada wzruszony Dieter w krótkim wideo. Para dowiedzieła się o cmentarzu „Nasza Przystań” („Unser Hafen”) w Braubach niedaleko Koblencji. Cmentarz oferuje wspólne groby dla ludzi i ich ukochanych zwierząt. Na grobie Angeliki widnieje już imię jej męża i żyjącego jeszcze pudla Nero. „Kiedyś dołączymy do niej” – mówi Dieter.
W przypadku Ingrid o złożeniu jej prochów na cmentarzu w Braubach zdecydowały siostry i partner. „Ingrid była wyjątkową osobą i wyjątkowe miało być jej ostatnie pożegnanie” – relacjonują siostry. Ingrid kochała zwierzęta, więc do grobu złożyły urny psów, które towarzyszyły jej w ostatnich latach. „Nasza siostra byłaby tym zachwycona” – stwierdziły.
Kolejne lokalizacje
Cmentarze „Nasza Przystań” w Braubach i Essen były pierwszymi, które oficjalnie zaoferowały wspólne groby dla ludzi i zwierząt. Taki pochówek możliwy jest tylko w grobie urnowym. – Nie ma wspólnej ceremonii pogrzebowej, a na cmentarzu istnieją osobne miejsca pożegnania ludzi i zwierząt – mówi DW Wilhelm Brandt z prywatnej firmy Deutsche Friedhofsgesellschaft, która zarządza cmentarzami. „Nasza Przystań” planuje kolejne lokalizacje. W Essen zajmuje areał wydzierżawiony od cmentarza ewangelickiego i ma własny statut.
Na razie zainteresowanie jest niewielkie. W Braubach jest zaledwie siedem grobów, do których zostały złożone urny z prochami ludzi i zwierząt. Nie zraża to Wilhelma Brandta, który sukces upatruje na dłuższą metę. – Cmentarze dla ludzi i zwierząt to stosunkowo nowy trend, a Niemcy pod względem własnych pochówków nie są przezorni – tłumaczy.
Mniejsze znaczenie mogą mieć ceny. Grób, do którego można złożyć nawet sześć urn, kosztuje na cmentarzach „Naszej Przystani” 69 euro rocznie, pojedynczy grób urnowy na cmentarzu komunalnym jest niewiele tańszy – ok. 55 euro.
Pierwszy katolicki
Na wspólne groby ludzi i zwierząt otwierają się pierwsze cmentarze katolickie. W Grefrath (Nadrenia Północna-Westfalia) o zmianę cmentarnego regulaminu poprosił 69-letni emeryt. Do grobu chciał zabrać urnę z prochami jamnika. Parafia i biskup wydali zgodę, pod warunkiem, że nie będzie to wspólny pogrzeb i zwłoki będą skremowane. Urna z prochami zwierzęcia jest traktowana jako „dodatek” do grobu zmarłego. Ustalono, że groby ze zwierzętami będą znajdować się w osobnej części cmentarza. Najpierw ksiądz pochowa prochy ludzkie, potem ogrodnik złoży do grobu urnę z prochami zwierzęcia, ale już bez ceremonii pogrzebowej. Imię zwierzęcia nie będzie też uwieczniane na nagrobku – informuje Anja Klingbeil, rzeczniczka prasowa Diecezji Akwizgranu, która wydała zgodę. Dodaje, że podobnych wniosków nie składały na razie inne cmentarze katolickie w diecezji akwizgrańskiej.
Sprawa zainteresowała jednak Arcydiecezja Kolonii, która na początku 2016 r. sformułowała podobny paragraf cmentarnego regulaminu, na wypadek gdyby któryś z cmentarzy o to zapytał. – Na razie nie mieliśmy takich wniosków – mówi Michael Kasiske z działu prasowego Arcydiecezji.
Komunalne też chcą
Takie pochówki na cmentarzach wyznaniowych to na razie wyjątek – zaznacza Oliver Wirthmann, dyrektor kuratorium Niemiecka Kultura Sepulkralna. – Temat wywołuje żywe dyskusje, a chodzi przede wszystkim o aspekty teologiczne – mówi. Podczas gdy jedni upatrują w zwierzętach stworzenia boże, inni podkreślają szczególną pozycję i godność człowieka.
Pierwszy cmentarz dla ludzi i zwierząt powstał też w nowych krajach związkowych. Cmentarz komunalny w Aschersleben (Saksonia-Anhalt) wydzielił miejsce na około 20 grobów urnowych, w których pochować można ludzi ze zwierzętami. Inne cmentarze komunalne w Niemczech są zainteresowane takim rozwiązaniem. W tym samym Grefrath, w którym zmieniono regulamin cmentarza katolickiego, cmentarz komunalny przygotował miejsce na kilkadziesiąt wspólnych grobów urnowych.
Trend: indywidualnie
Według danych kuratorium Niemiecka Kultura Sepulkralna w Niemczech już na kilkunastu cmentarzach mogą wspólnie spocząć ludzie i zwierzęta. – Będzie ich przybywać – prognozuje Oliver Wirthmann. Na cmentarzach „Nasza Przystań” miejsce dla siebie i zwierząt zarezerwowało już kilkadziesiąt osób. Pomysł spodobał się także w mediach społecznościowych. Na Facebooku „Nasza Przystań“ ma prawie 16,5 tys. fanów. – Zmieniła się kultura pochówków i znaczenie cmentarza – wyjaśnia Wirthmann. – Groby stały się indywidualne i dostosowane do życia zmarłego – dodaje.
Zmieniła się też rola zwierząt, które są postrzegane jako towarzysze życia i członkowie rodziny. Po śmierci właściciele przechowują w domu urnę z ich prochami. Wspólne cmentarze dla ludzi i zwierząt to tylko konsekwentny krok tych zmian.
Katarzyna Domagała