Niemcy: Policja rozbiła ugrupowanie salafitów
14 marca 2017Akcja rozpoczęła się o godz. 6 rano. Uczestniczyło w niej 370 policjantów. Przeszukano meczet należący do stowarzyszenia pod nazwą Niemieckojęzyczne Koło Muzułmańskie Hildesheim (DIK) oraz mieszkania ośmiu czołowych jego działaczy, zamieszkałych w Hildesheimie i okolicy. Wcześniej ministerstwo spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii wydało zakaz działalności DIK, uzasadniając to uprawianiem przez nie propagandy nastawionej na radykalizowanie młodych muzułmanów i nakłanianie ich do wstąpienia w szeregi terrorystycznych bojówek tzw. Państwa Islamskiego (PI).
Na celowniku niemieckich służb
Jak poinformował rzecznik MSW w Hanowerze, podobne przeszukanie pomieszczeń Niemieckojęzycznego Koła Muzułmańskiego w Hildesheimie przeprowadzono już w ubiegłym roku. Ocena zabezpieczonych wtedy materiałów potwierdziła podejrzenia, że stowarzyszenie DIK prowadziło wśród muzułmanów w zakonspirowany sposób celową i dobrze zorganizowaną akcję, służącą ich radykalizacji oraz ich werbowaniu i przygotowywaniu do walki w szeregach PI w Syrii lub Iraku.
Bliższe szczegóły na temat akcji policji w Hildesheim zostaną przedstawione w środę (15.03.2017) na specjalnej konferencji prasowej w Hanowerze, w siedzibie ministerstwa spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii.
Hildesheim i Getynga od dawna uchodzą za bastion salafitów - zwolenników radykalnej odmiany islamu, nawołujących do powrotu do źródeł tej religii. Aresztowany w grudniu ubiegłego roku kaznodzieja Abu Waala, siejący nienawiść i nawołujący słuchaczy do "świętej wojny" przeciwko "niewiernym", należał do najbardziej znanych i najbardziej aktywnych działaczy ugrupowania salafitów z Hildesheimu.
"Rozbiliśmy groźny bastion salafitów"
- Delegalizując stowarzyszenie DIK rozbiliśmy bastion radykalnego środowiska salafitów w Niemczech - powiedział minister spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii Boris Pistorius (SPD). Podkreślił, że akcja policji nie była wymierzona przeciwko "pokojowo nastawionym" muzułmanom zamieszkałym w Niemczech, tylko, jak to ujął dosłownie, "zaślepionym fanatykom wykorzystującym islam do swoich celów i popierającym organizacje terrorystyczne, takie jak samozwańcze Państwo Islamskie i jego nieludzkie działania".
Niemieckie media donoszą, że kontakty z Niemieckojęzycznym Kołem Muzułmańskim w Hildesheim miał Anis Amri, pochodzący z Tunezji sprawca zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie. W lutym 2016 roku zrobiono mu zdjęcie w chwili, w której opuszczał meczet należący do tego stowarzyszenia. Liczbę salafitów w Niemczech ocenia się na ok. 10 tysięcy.
DW, dpa / Andrzej Pawlak