Niemcy pośredniczą w konflikcie na Bliskim Wschodzie
20 maja 2021Rząd niemiecki z oddali wielokrotnie już pełnił rolę mediatora w konflikcie na Bliskim Wschodzie. Teraz minister spraw zagranicznych Heiko Maas udał się w podróż do regionu kryzysowego, aby przeprowadzić rozmowy w Izraelu i na palestyńskim Zachodnim Brzegu Jordanu.
Maas rozmawia w Jerozolimie ze swoim izraelskim odpowiednikiem Gabim Aszkenazim, ministrem obrony Bennym Gantzem oraz prezydentem Reuvenem Rivlinem. W Ramallah spotyka się z palestyńskim premierem Mohammedem Sztajehem.
Przede wszystkim jednak chodzi o znak solidarności z tymi, którzy dzień i noc obawiają się o swoje życie lub muszą opłakiwać swoich bliskich – powiedział polityk SPD w czwartek wieczorem, 19 maja, przed wylotem do Tel Awiwu. – Niemcy bez żadnego „ale“ są za naszą przyjaźnią z Izraelem, który musi bronić się przed terrorem rakietowym radykalnego islamskiego Hamasu – podkreślił Maas. – A nasze wsparcie humanitarne dla Palestyńczyków zawsze było niezawodne, nawet w trudnych czasach.
Za mało negocjacji
Przed podróżą niemiecki minister spraw zagranicznych napisał na Twitterze: „Bliski Wschód doświadcza w tych dniach najgorszej przemocy od lat. Dlatego wyjeżdżam (...) do Izraela i na terytoria palestyńskie. Będę tam prowadził rozmowy na temat obecnej eskalacji i naszych międzynarodowych wysiłków na rzecz położenia kresu przemocy”.
W środę Maas po raz kolejny wezwał w Bundestagu do natychmiastowego zakończenia ataków na Izrael. Jednocześnie szef niemieckiej dyplomacji wyraził zaniepokojenie, że od lat nie ma postępu w dyplomacji bliskowschodniej. Konflikt między Izraelem a Palestyńczykami może być rozwiązany jedynie poprzez „wynegocjowane rozwiązanie dwupaństwowe” – podkreślił. – W ostatnich latach zdecydowanie za mało nad tym pracowano.
Dyplomatyczne wysiłki zmierzające do zakończenia eskalacji przemocy, która rozpoczęła się 10 maja, jak dotąd spełzły na niczym. Czwarte w ciągu ośmiu dni nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, które odbyło się 18 maja, również nie przyniosło żadnych postępów.
Możliwe zawieszenie broni
Tymczasem izraelskie źródła wojskowe podały, że rozważana jest możliwość zawieszenia broni. Izrael chce się upewnić, że cele militarne nalotów zostały osiągnięte i że Hamas „zrozumiał przesłanie”.
Oznaki zawieszenia broni nasilają się również po stronie palestyńskiej. „Myślę, że w ciągu najbliższych dwóch dni prawdopodobnie dojdzie do zawieszenia broni. Bóg jeden wie, kiedy mediatorzy będą w stanie osiągnąć porozumienie” – tak przez izraelskie media cytowany jest wysoki rangą członek Hamasu Mussa Abu Marzuk.
Bomby na system tuneli
Izraelskie lotnictwo ponownie zbombardowało w nocy części rozległego systemu tuneli Hamasu w Strefie Gazy. W ciągu 24 godzin zaatakowano dziesiątki celów w tzw. metrze – poinformowało izraelskie wojsko. Ponadto w całym obszarze nadmorskim ostrzelano inne cele, jak dom dowódcy w Chan Junis, fabrykę broni Hamasu i wyrzutnie rakiet.
Siły zbrojne opublikowały również nagranie wideo przedstawiające rozległy podziemny obiekt Hamasu. Według nich islamiści budowali tunele latami. System o długości setek kilometrów służy m.in. do przerzutu bojowników, amunicji i żywności, po części także pojazdów. Znaczna część „metra” leży pod miastem Gaza.
Kiedy skończy się rozlew krwi?
Palestyńscy bojownicy wystrzelili w ciągu półtora tygodnia około 4070 rakiet ze Strefy Gazy w kierunku Izraela. Według izraelskiego wojska około 610 z nich wylądowało jeszcze w strefie przybrzeżnej. Izraelski system obrony powietrznej „Żelazna Kopuła” przechwytuje około 90 procent pocisków. Siły izraelskie odpowiedziały atakami powietrznymi na podejrzane obiekty Hamasu i innych grup bojowników.
Według źródeł palestyńskich liczba ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy wzrosła do 227. Ministerstwo zdrowia w Gazie nie ujawniło na razie ilu cywilów jest wśród ofiar. W Izraelu zginęło do tej pory 12 osób.
(AFP, DPA, RTR/dom)