Równouprawnienie przyniósł związkom partnerskim Trybunał Konstytucyjny
20 września 2013Nad żadnym innym pytaniem kanclerz Merkel tak się nie pociła. – Chciałbym wiedzieć, czy opowiada się pani za czy przeciw prawu do adopcji dla zarejestrowanych związków partnerskich, a jeżeli jest pani przeciwko, to dlaczego? – spytał mężczyzna na wiecu wyborczym.
Ponad cztery minuty zabrała Angela Merkel odpowiedź, pełna „hmm” i „eeee”. Jeżeli miałaby sama decydować, parom homoseksualnym nie przysługiwałoby takie samo prawo do adopcji jak parom heteroseksualnym, stwierdziła kanclerz: „Powiem szczerze, że mam problem z całkowitym równouprawnieniem”.
Jest to też kwestia dobra dziecka, tłumaczyła Merkel dodając: „W moich wahaniach nie jestem w Niemczech odosobniona”. Przypomniała jednak, że sytuacja zarejestrowanych związków partnerskich znacznie się poprawiła, czego dowodem prawo do sukcesywnej adopcji, czyli możliwość zaadoptowania dziecka, które wcześniej zaadoptował już jeden z partnerów.
Reformy z Karlsruhe
Rzeczywiście od lutego br. sukcesywna adopcja jest możliwa w związkach tej samej płci. Decyzji tej nie podjęła jednak rządząca koalicja, tylko Federalny Trybunał Konstytucyjny. Skargę do Trybunału wniosła kobieta, lekarka, która chciała zaadoptować przybraną córkę swojej parnerki. Przed wyrokiem Trybunału było to możliwe tylko w związkach heteroseksualnych.
W podobny sposób sędziowie w Karlsruhe umocnili inne prawa osób tej samej płci, żyjących w zarejestrowanych związkach, choćby wspólne rozliczenie podatkowe. Chadecja pozostawała bezczynna tak długo, jak długo było to możliwe. Nawet w chwili, kiedy można było przewidzieć, że Trybunał zgani brak równouprawnienia w kwestii podatku spadkowego i podatku od nieruchomości, rząd nie rozpoczął prac nad projektem odpowiedniej ustawy, tylko czekał na wyrok z Karlsruhe.
Swoimi orzeczeniami sędziowie z Karlsruhe zadbali o coraz większe zrównanie praw homoseksualnych związków partnerskich z prawami związków heteroseksualnych. Różnice pozostały jeszcze przy refundacji sztucznego zapłodnienia - kasy chorych nie pokrywają tego zabiegu parom tej samej płci, i przy adopcji dziecka – związkom partnerskim tego jeszcze nie wolno.
To już ostatnie przeszkody w zrównaniu praw związków hetero- i homoseksualnych. I stan ten chadecja chce utrzymać jak najdłużej. Sekretarz generalny CDU Alexander Dobrindt mówi o „krzykliwej mniejszości”, która domaga się równouprawnienia; sekretarz stanu w ministerstwie środowiska Katherina Reiche o „małej grupie aktywistów o tej samej orientacji seksualnej”.
Większość za równouprawnieniem
Tymczasem zdecydowana większość społeczeństwa opowiada się za całkowitym zrównaniem praw zarejestrowanych związków partnerskich tej samej płci z parami heteroseksualnymi. Badania przeprowadzone w marcu br. przez telewizję publiczną ARD wykazały, że opowiedziało się za tym 66 procent, czyli dwie trzecie mieszkańców Niemiec. Tego samego zdania była nawet połowa zwolenników CDU (55 proc.) i CSU (52 proc.).
Do dyskusji włączył się nawet Wolfgang Schäuble. – Jeżeli CDU chce zostać partią ludową, musi uznać realne przemiany – powiedział polityk, który nie uchodzi właściwie za liberalnego. W tej nowej rzeczywistości w 2011 roku statystyki wykazały około 27 tys. zarejestrowanych związków partnerskich. Statystyki nie obejmują jeszcze wychowywanych przez te pary dzieci.
O zmianie kursu CDU świadczy podjęta przez grupę chadeckich posłów próba przeforsowania zniesienia pozostałych jeszcze przepisów podatkowych, działających na niekorzyść par tej samej płci. Wniosek został odrzucony, ale głosowało za nim jakby nie było 111 posłów CDU.
FDP przyporządkowuje się CDU
FDP, koalicyjny partner CDU/CSU w zasadzie opowiada się za równouprawnieniem. Plakaty wyborcze liberałów w obecnej kampanii wyborczej głoszą „Małżeństwo dla wszystkich” i slogan: „Tylko z nami”. Kiedy jednak 28 czerwca 2012 posłowie Bundestagu głosowali nad przygotowanym przez Zielonych projektem ustawy o małżeństwach tej samej płci, liberałowie zostali wierni koalicji. Z 93 posłów FDP 85 głosowało na „nie”, ani jeden nie głosował na „tak”.
Przeciwnicy zrównania praw związków homoseksualnych z małżeństwami heteroseksualnymi argumentują, że zgodnie z konstytucją rodzina stoi pod szczególną ochroną. W oczach chadecji ochrona ta obejmuje jednak tylko związki heteroseksualne. – Pani Merkel, czym uzasadnia pani swoje opory? – drążył dalej na wiecu wyborczym mężczyzna. – Nie podała pani jak dotąd ani jednego argumentu. - Chodzi też o dobro dziecka - odpowiedziała Angela Merkel dodając po chwili zastanowienia: ”Jest mi też przy tym temacie po prostu nieswojo”. „W takim razie przedkłada pani swoje zdanie i chadeckie wyobrażenie o rodzinie ponad konstytucję” – skwitował pytający, który po 10 latach życia z partnerem niczego nie życzy sobie bardziej, niż kompletnej rodziny, z dzieckiem.
tagesschau.de / Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke