Niemcy: spór w koalicji. Chodzi o emerytury
4 lutego 2019Wprowadzenie emerytury podstawowej zapisane jest w umowie koalicyjnej między SPD a partiami chadeckimi CDU i CSU. Kością niezgody jest sposób naliczania emerytury. Według projektu ministra emerytura podstawowa przysługiwałaby każdemu, kto płacił przez 35 lat (włącznie z zaliczeniem lat na wychowanie dzieci i opiekę nad najbliższymi) składki na ZUS, bez względu na stan majątkowy. Politycy CDU nazywają to "zasadą konewki" i domagają się zmiany tego zapisu.
– Chcemy zróżnicowanego systemu podwyżek emerytur, na którym skorzystaliby naprawdę potrzebujący – oświadczył rzecznik ds. polityki socjalnej klubu poselskiego CDU/CSU w Bundestagu Peter Weiss. Jak dodał, chodzi o to, by nie rozrzucać pieniędzy na "zasadzie konewki", ale wesprzeć rzeczywiście tych, którzy mają za niskie emerytury. Podkreślił też, że partie unii chadeckiej chcą realizacji zapisów umowy koalicyjnej w sprawie emerytur, ale to, co proponuje Hubertus Heil "nie odpowiada tej umowie".
Skąd wziąć miliardy?
Według planów Ministerstwa Pracy emerytury mają wzrosnąć w niektórych przypadkach nawet o 447 euro miesięcznie. Osoby, które pracowały przez 35 lat i opłacane były według stawek minimalnych otrzymują dzisiaj emerytury w wysokości 517 euro.
Jak zaznaczył Heil, koszty reformy szacowane są na "jednocyfrową kwotę w miliardach euro, bliską średniej skali". Subwencje pochodzić mają z budżetu federalnego. Politycy CDU domagają się natomiast, by pokrył je ZUS.
Problem finansowania może wywołać także kontrowersje w ramach samej SPD. Minister finansów Olaf Scholz (SPD) oświadczył, że według prognoz nie można już liczyć na nadwyżki w budżecie. Wezwał kolegów z gabinetu do oszczędzania. Kanclerz Merkel oświadczyła, że w sprawie reformy emerytalnej oczekuje uzgodnienia stanowisk między szefami resortów pracy i finansów.
(ARD, AFP/ du)