Starcia z policją podczas demonstracji Kurdów w Düsseldorfie
5 listopada 2017W sobotę 4 października funkcjonariusze oddziałów prewencji wstrzymali przemarsz tysięcy Kurdów w centrum Düsseldorfu, ponieważ nieśli oni flagi Partii Pracujących Kurdystanu, uznawanej w Niemczech za organizację terrorystyczną oraz portrety jej przywódcy Abdullaha Öcalana i nie reagowali na ponawiane wielokrotnie wezwania do zwinięcia partyjnych sztandarów oraz schowania portretów lidera PKK, odsiadującego w Turcji karę dożywotniego więzienia. W odpowiedzi demonstranci obrzucili policjantów kamieniami i zaatakowali ich drzewcami partyjnych sztandarów. Policja użyła gazu łzawiącego. Doszło do zamieszek. Dwunastu policjantów odniosło obrażenia, trzech zostało ciężko rannych. Lekko rannych zostało także przynajmniej trzech demonstrantów.
Sprzeczne opinie i oceny
Rzecznik uczestników demonstracji oświadczył, że policjanci ich otoczyli i zablokowali. W odpowiedzi na ten zarzut rzecznik düsseldorfskiej policji podkreślił, że każdy demonstrujący mógł w każdej chwili swobodnie opuścić miejsce zdarzenia pod warunkiem zwinięcia flagi PKK i schowania portretu jej przywódcy. Policja zatrzymała 9 uczestników demonstracji i spisała personalia wielu innych.
Demonstracja Kurdów w Düsseldorfie dobiegła końca w późnych godzinach popołudniowych. Jej uczestnicy rozeszli się do domów w sposób pokojowy. Nie odnotowano żadnych dalszych starć z policją. Organizatorzy protestu oczekiwali, że weźmie w nim udział 25 tys. osób. Zdaniem policji demonstrantów było około 6 tysięcy.
Zakazane symbole PKK
W marcu br. niemieckie MSW przedstawiło znowelizowaną listę zakazanych symboli Partii Pracujących Kurdystanu. Od tego czasu nie wolno między innymi ukazywać publicznie portretów przywódcy PKK Öcalana, niezależnie od formy, w jakiej to następuje. PKK jest w Niemczech i innych państwach członkowskich UE, nie mówiąc o Turcji, od dawna uznawana za organizację terrorystyczną.
W połowie września doszło na tym tle do zaostrzenia stosunków między Berlinem i Ankarą. Na festynie w Kolonii prezentującym kulturę Kurdystanu uprawiano, jak twierdziła strona turecka, "terrorystyczną propagandę", gloryfikującą jakoby Partię Pracujących Kurdystanu i jej przywódcę.
Turecki MSZ wezwał z tego powodu niemieckiego ambasadora w Ankarze i wydał komunikat, w którym znalazło się m.in. następujące stwierdzenie: "Z jednej strony niemiecki rząd zapewnia, że walczy z terroryzmem i zakazuje działalności partii PKK, z drugiej zaś toleruje propagandę terroru prezentowaną przez zwolenników Öcalana".
Andrzej Pawlak / DW, dpa, afp