Niemcy: studenci rozpaczliwie poszukują mieszkań
27 listopada 2012Victoria, studentka socjologii we Frankfurcie nad Menem, podobnie jak inni studenci uporczywie poszukuje mieszkania. Wraz ze swoim narzeczonym jest w stanie przeznaczyć na czynsz 1000 euro. To jednak za mało by znaleźć mieszkanie w finansowej metropolii. - Nie chodzi tylko o ceny mieszkań - mówi 25-letnia studentka - Problem polega też na tym, że maklerzy i najemcy nie biorą nas, studentów pod uwagę. Chętniej wynajmują mieszkania parom, które są już czynne zawodowo, a my nadal jesteśmy studentami - skarży się Victoria.
Popyt większy niż podaż
W dużych niemieckich metropoliach studenci, których zarobki nie są wysokie, mają bardzo małe szanse na znalezienie mieszkania. W miastach takich jak Hamburg, Monachium, czy Kolonia ceny wynajmu mieszkań są bardzo wysokie i ciągle rosną.
- Coraz więcej młodych ludzi rozpoczyna studia, brakuje nam jednak mieszkań dla nich - krytykuje Katrin Wenzel z działu ds. studenckich na Uniwersytecie we Frankfurcie nad Menem. W tym roku tylko we Frankfurcie zapisało się na studia 8 600 studentów. Przez ostatnie lata, właśnie to było celem polityki oświatowej, jednak ci młodzi ludzie potrzebują nie tylko miejsca na uniwersytecie, lecz także dachu nad głową - dodaje Wenzel.
Działy ds. studenckich na niemieckich uniwersytetach są odpowiedzialne m.in. za przydzielanie zakwaterowania w akademikach. Czynsz za pokój wynosi przeciętnie 214 euro. Jednak i w tym przypadku popyt jest większy niż podaż. We Frankfurcie na 53 tys. studentów przypada 3 600 lokali mieszkalnych. Deficyt mieszkań panuje w całych kraju. W Niemczech brakuje ogólnie około 25 tys. pokoi w akademikach.
"Wynajmę pokój w zamian za opiekę nad dzieckiem"
Studenci, którzy nie chcą rezygnować ze studiów tylko z powodu braku mieszkania, muszą być kreatywni. We Frankfurcie nad Menem wstawiono do akademików łóżka polowe, które mają służyć studentom w potrzebie. Poza tym dział ds. studenckich zwrócił się do mieszkańców miasta z prośbą o udostępnienie studentom wolnych pokoi. Inicjatywa odniosła sukces. Wiele rodzin oferuje noclegi lub pokoje w zamian za opiekę nad dziećmi.
Zagraniczni studenci nie mają szans
W tym zamieszaniu jeszcze trudniej jest odnaleźć się zagranicznym studentom, których niemiecki pozostawia wiele do życzenia. - Kto nie zna niemieckiego nie ma szans na podpisanie umowy - mówi Jawad z Pakistanu. - Dopiero kiedy mój znajomy Niemiec włączył się w poszukiwania, udało mi się dostać jakikolwiek pokój. Mimo to, nie jestem z niego zadowolona. Jest za mały i za drogi, a na uniwersytet muszę dojeżdżać ponad pół godziny - skarży się studentka z Pakistanu.
Ostatnia szansa - "Hotel Mama"
Jawad nie jest jedyną studentką, której dojazdy na zajęcia zabierają dużo czasu. Studenci z okolicznych miast często pozostają w rodzinnych miastach i mieszkają z rodzicami lub wynajmują coś własnego. - Chciałem mieszkać we Frankfurcie, ale nie dostałem pokoju w akademiku. Dlatego mieszkam w pobliskim miasteczku, gdzie wynajmuję własne mieszkanie. Za całe mieszkanie płacę tyle, ile we Frankfurcie musiałbym zapłacić za pokój - wyjaśnia Jan, student pedagogiki.
Według statystyk 23 proc. studentów mieszka nadal u rodziców. Koszty są rzeczywiście mniejsze, jednak dojazdy trwają czasem nawet ponad godzinę. Z pewnością nie jest to idealne rozwiązanie.
Bianca von der Au/ Patrycja Osęka
red.odp.: Bartosz Dudek