Niemcy: Szansa dla par pragnących mieć dzieci
3 grudnia 2021Dla wielu par w Niemczech leczenie bezpłodności było dotychczas niemożliwe, ponieważ nie było ich na nie stać - stwierdził Heribert Kentenich, członek rady ekspertów Narodowej Akademii Nauk Leopoldina, w gazecie „Neue Osnabruecker Zeitung”. Obecnie pary musiałyby same zapłacić około 1300 euro za leczenie. „To odpowiada miesięcznym dochodom wielu ludzi. Kogo stać na dziecko, a koogo nie, jest więc jak na razie kwestią zamożności" - wskazał lekarz specjalizujący się w leczeniu bezpołodności. Dlatego „z wielkim zadowoleniem” przyjął on plany rządu SPD, FDP i Zielonych przewidujące pomoc dla par pragnących mieć dzieci.
Nowe rozwiązania w umowie koalicyjnej
Umowa koalicyjna przewiduje między innymi, że rząd federalny będzie początkowo pokrywał 25 procent kosztów własnych za leczenie niepłodności. Ponadto wsparcie w leczeniu mają otrzymać także single i pary lesbijskie. Polityk FDP Katrin Helling-Plahr, która współnegocjowała w umowie koalicyjnej rozdział o „samostanowieniu w kwestii reprodukcyjnej”, powiedziała „Neue Osnabruecker Zeitung”: „Tworzymy warunki, aby spełnienie pragnienia posiadania dziecka i uzasadnionego pragnienia bezpieczeństwa w czasie ciąży nie zależało już od zasobności portfela”.
W przyszłości mają być możliwe także inne procedury medyczne, w tym „efektywny transfer pojedynczego zarodka”, który umożliwia wybór najlepiej rozwiniętego zarodka z dużej liczby zapłodnionych jajeczek. Powinno to skutkować wyższą liczbą urodzeń i uniknięciem ciąż mnogich, które w Niemczech są stosunkowo częste.To, co dzieje się z nadliczbowymi zarodkami, jest nadal kwestią otwartą. Krytycy, w tym Kościół katolicki, obawiają się selekcji ludzkiego życia.
Problem z dawstwem komórek jajowych
Ze względu na ograniczenia prawne, wiele par decyduje się obecnie na wszczepienie wielu zapłodnionych jajeczek, aby zwiększyć szansę na zajście w ciążę. Jak zaznaczył Herbert Kentenich: „W Niemczech mamy gorszy wskaźnik urodzeń po sztucznym zapłodnieniu i zbyt wiele porodów mnogich, ponieważ ustawa o ochronie zarodków nie jest już aktualna”. Podczas gdy odsetek porodów mnogich po sztucznym zapłodnieniu w Szwecji wynosi trzy do czterech procent, w Niemczech wynosi 17 do 18 procent. „Jest to problem, ponieważ wieloraczki często rodzą się zbyt wcześnie i stanowią znacznie większe ryzyko dla matki i długoterminowego zdrowia dzieci” - podkreślił Kentenich. Jednocześnie wyraził ubolewanie, że w Niemczech nie jest wciąż jeszcze dozwolone dawstwo komórek jajowych. „W moim gabinecie lekarskim mam około czterech do pięciu kobiet tygodniowo, którym nie mogę pomóc” – wyjaśnia lekarz. Jednak w tym przypadku umowa koalicyjna przewiduje jedynie zbadanie możliwości legalizacji.
Tymczasem Katrin Helling-Plahr ma nadzieję na „otwartą i szeroką debatę na temat nowoczesnej medycyny reprodukcyjnej, z której mogą wyniknąć także inne możliwości zaspokojenia pragnienia posiadania dzieci”.
(KNA/jar)
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>