Niemcy: Szanse przeżycia raka zależą od miejsca zamieszkania
1 lutego 2014Szanse przeżycia choroby nowotworowej w Niemczech w znacznym stopniu zależą od ekonomicznych warunków panujących w miejscu zamieszkania pacjenta. Chorzy z powiatów słabszych pod wzglądem ekonomicznym w okresie trzech pierwszych miesięcy po usłyszeniu diagnozy mieli szczególnie wysokie ryzyko zgonu. Do tego wniosku doszli badacze Niemieckiego Centrum Badań nad Rakiem (DKFZ) w Heidelbergu, którzy w piątek (31.01) opublikowali wyniki swych badań.
Najczęstsza przyczyna zgonów
Naukowcy przeanalizowali milion przypadków zachorowań na raka ujętych w 10 z ogółem 16 niemieckich landowych rejestrów chorób nowotworowych, czyli z 200 z ogółem 439 powiatów RFN. Pod uwagę brano chorych powyżej 15 roku życia.
Zbadano przypadki najczęściej występujących w Niemczech 25 schorzeń nowotworowych: m.in. raka płuc, jelit, prostaty, piersi i skóry.
Po analizie stwierdzono, że pacjenci z jednej piątej powiatów, słabych pod względem socjoekonomicznym umierali po zdiagnozowaniu u nich raka wcześniej niż pacjenci w pozostałych regionach.
Najtrudniejsze pierwsze trzy miesiące
Ten efekt występował najwyraźniej w trzech pierwszych miesiącach po stwierdzeniu choroby: u osób z biedniejszych powiatów w tym okresie czasu występowało o 33 proc. wyższe ryzyko zgonu niż u mieszkańców innych regionów. W 9 miesięcy od postawienia diagnozy różnica ta wynosiła 20 procent, w dalszym przebiegu choroby i leczenia ryzyko stabilizowało się na poziomie 16 proc. we wszystkich regionach. W przypadku aż 21 z 25 rodzajów raka, stwierdzono gorsze szanse przeżycia u pacjentów ze słabszych ekonomicznie regionów.
Analizowano nie konkretne miejscowości, tylko całe powiaty, ponieważ w ten sposób ujmowane są dane w rejestrach raka dla zachowania anonimowości pacjentów. Przy kategoryzacji regionów jako słabe pod względem socjoekonomicznym uwzględniano m.in. przeciętne dochody, wskaźnik bezrobocia oraz liczbę przestępstw i wypadków drogowych na danym terenie.
Szukanie przyczyn jeszcze trwa
Powody wyższej umieralności pacjentów w regionach słabszych ekonomicznie nie są jeszcze znane. Najpierw podejrzewano, że ludzie w biedniejszych regionach rzadziej korzystają z ofert profilaktyki i diagnostyki, wyjaśnia Lina Jansen z zespołu naukowców z Heidelberga. Lecz tak nie jest. Ten stan rzeczy nie bierze się także z indywidualnej sytuacji chorych. Naukowcy podejrzewają, że istnieje pewna współzależność z lokalnymi warunkami terapeutycznymi. Można przypuszczać, że niektórym pacjentom trudniej jest dotrzeć do specjalistycznych klinik lub, że nie dysponują one dostateczną ilością miejsc.
Szef DKFZ Otmar Wiestler zaznacza, że jak najszybciej trzeba stwierdzić, jaka jest rzeczywista przyczyna większej umieralności pacjentów z nowotworami w regionach gorzej ekonomicznie rozwiniętych . - Tylko, kiedy będziemy znać przyczyny, będziemy mogli podjąć ukierunkowane działania, aby wszyscy pacjenci w Niemczech mieli takie same szanse - zaznaczył Wiestler.
Naukowcy są przekonani, że w przyszłości będą w stanie także stwierdzić, czy występują jakieś różnice w możliwościach terapii chorych.
dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Barbara Cöllen