Niemcy: sędziowski skandal
6 listopada 2011To kolejny sędziowski skandal w Niemczech w ostatnich kilku latach. W 2004 roku wybuchła afera korupcyjna z Robertem Hoyzerem w roli głównej. Dwa lata temu za oszustwa podatkowe został skazany sędzia Michael Kempter, uważany za jednego z najzdolniejszych arbitrów międzynarodowych. Ale znacznie głośniej zrobiło się o nim, kiedy okazało się, że był kochankiem jednego z najbardziej wpływowych działaczy sędziowskich, Manfreda Amerella. Kempter twierdził, że był przez Amerella molestowany. Sąd oddalił ten zarzut, ale Amerell znalazł się na aucie. A że zna świetnie środowisko sędziów, zwłaszcza w południowych Niemczech jest bardzo prawdopodobne, że to on, szukając zemsty, powiedział śledczym, kto z kręgów sędziowskich najbardziej nie lubił płacić podatków.
Obecnie na liście podejrzanych znalazło się 70 sędziów Bundesligi, głównie z południowych Niemiec.
Utajone dochody
Chodzi o zatajanie dochodów z sędziowania sparingów, o odliczanie przez sędziów wydatków na stroje, które otrzymywali od DFB za darmo oraz zawyżanie kosztów dojazdów na mecze. W wielu przypadkach chodzi o zatajenie dochodów w wysokości 100 tysięcy euro za prowadzenie meczów międzynarodowych. Jak informuje tygodnik Spiegel prokuratura przypuszcza, że kryminalne praktyki sędziów funkcjonują według określonego systemu. Za główną osobę w aferze podatkowej uważa się byłego sędziego Bundesligi, Winfrieda Buchharta, członka zarządu Bawarskiego Związku Piłki Nożnej, w którym jest zatrudniony jako rewident gospodarczy. Jednocześnie jest on właścicielem biura powierniczego i podatkowego w Schrobenhausen pod Augsburgiem. Biuro to obsługiwało sześciu sędziów piłkarskich z grupy podejrzanych o oszustwa podatkowe. Jak poinformowała augsburski fiskus biuro podatkowe stosowało regularnie różne sposoby, by zredukować podatki swoich klientów do minimum.
Czarna owca
Klientem biura podatkowego Winfrieda Buchharta jest także inny popularny sędzia międzynarodowy Jan–Hendrik Salver. Po tym, jak śledczy urzędu skarbowego w Stuttgarcie przeszukali jego mieszkanie, przekazał on dobrowolnie dokumenty dotyczące jego konta w banku LGT w Liechtensteinie. Jak się okazało na konto to od 2006 r. wpłynęło od FIFA ponad 50 tysięcy euro za sędziowanie min. podczas Mundialu 2006 oraz na igrzyskach olimpijskich w Pekinie w 2008 roku. Sędzia nie podał tych dochodów w rozliczeniu podatkowym.
Dpa/ SpiegelOnline/ Alexandra Jarecka
Red.odp.: Małgorzata Matzke