Niemcy wybierają prezydenta
18 marca 2012Joachim Gauck już po raz drugi staje przed Zgromadzeniem Federalnym. W roku 2010 wybór padł na kandydaturę Christiana Wulffa, ale w niedzielę (18.03) to on ma wszelkie szanse, aby zostać nowym prezydentem Republiki Federalnej.
Szybki wybór?
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, członkowie Zgromadzenia Narodowego zgromadzeni w sali obrad plenarnych Reichstagu w Berlinie, już o wpół do trzeciej będą mogli ją opuścić i cieszyć się ciepłym, wiosennym popołudniem. Wszyscy liczą się z szybkim zwycięstwem wspólnego kandydata CDU, CSU, SPD, FDP i Zielonych - pastora Joachima Gaucka.
Jego poprzednik - Christian Wulff - pożegnał się z urzędem po zaledwie 598 dniach, wskutek coraz nowych afer wynikających z utrzymywania zbyt bliskich stosunków z wpływowymi przemysłowcami. Była to najkrótsza kadencja prezydenta w dotychczasowej historii RFN.
Niewiele lepiej powiodło się wcześniej Horstowi Köhlerowi, który w roku 2010 niespodziewanie złożył dymisję po opublikowaniu spornego wywiadu na temat misji Bundeswehry w Afganistanie.
Przygotowania techniczne
Od strony czysto formalnej sprawa jest jasna. Prezydenta RFN wybierają członkowie Zgromadzenia Narodowego, składającego się z członków Bundestagu i takiej samej liczby przedstawicieli krajów związkowych. W sumie gremium to liczy 1240 osób. Prezydent wybierany jest bez debaty w trakcie, maksymalnie, trzech tur głosowania pisemnego. Ale tym razem powinno zakończyć się na pierwszej.
Od strony technicznej wygląda to nieco inaczej. Trzeba bowiem zdemontować 620 foteli dla posłów i zastąpić je podwójną liczbą węższych i mniej wygodnych krzeseł dla 1240 członków Zgromadzenia. Jego zwołanie kosztuje okrągły milion euro.
Nadal nie bardzo wiadomo, gdzie zasiądzie w niedzielę Joachim Gauck. Jest wspólnym kandydatem CDU,CSU, SPD i Zielonych, ale nie może siedzieć równocześnie wśród delegatów tych czterech partii! Nie jest także członkiem Zgromadzenia Narodowego, a więc pozostaje mu albo miejsce na galerii dla publiczności, albo - co jest bardziej prawdopodobne - zajęcie miejsca na sali obok pani kanclerz.
Kandydatka Partii Lewica, Beate Klarsfeld, będzie siedziała wśród członków tego ugrupowania. Olar Rose, wysunięty na urząd prezydenta przez partię NPD, zajmie zapewnie miejsce wśród publiczności, podobnie jak trzej elektorzy z NPD.
Skromna uroczystość
Jeśli - jak się zakłada - Joachim Gauck już w pierwszej turze uzyska wymaganą większość 621 głosów, będzie musiał tylko odpowiedzieć pozytywnie na pytanie przewodniczącego Bundestagu, czy akceptuje wolę Zgromadzenia Narodowego. Jeśli powie TAK, od tej chwili staje się formalnie prezydentem RFN. Potem następuje jego krótkie wystąpienie, po czym przewodniczący Bundestagu, którym jest obecnie Norbert Lammert, wygłasza słowo końcowe. Uroczystość kończy odegranie hymnu narodowego.
Niedzielne, 15. już Zgromadzenie Narodowe, będzie miało charakter "techniczny". Wybór Joachima Gaucka uchodzi za pewny. Nic nie zapowiada takich emocji jak poprzednim razem, kiedy Wolfgang Wulff został wybrany dopiero w trzeciej turze głosowania.
Wśród członków Zgromadzenia Narodowego tym razem zdecydowanie przeważają zawodowi politycy. Kraje związkowe oddelegowały doń zaskakująco mało znanych osób ze świata kultury, biznesu, mass mediów, sportu i rozrywki. Najbardziej znanymi postaciami są, tym razem, aktorka Senta Berger, reżyser filmowy Sönke Wortmann i popularny trener piłkarski Otto Rehhagel.
Kay-Alexander Scholz / Andrzej Pawlak
red.odp.: Alexandra Jarecka