Niemcy: wyższe odszkodowania dla ofiar terroryzmu
4 maja 2018Dwanaście osób, w tym polski kierowca, przypłaciło życiem zamach terrorystyczny dokonany w grudniu 2016 na Breitscheidplatz w Berlinie. Islamski terrorysta wjechał uprowadzoną ciężarówką polskiego spedytora w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym. Zostawił po sobie zabitych i rannych. Z pomocą miał im przyjść powołany natychmiast przez rząd pełnomocnik ds. ofiar zamachu, były premier Nadrenii-Palatynatu Kurt Beck (SPD).
W kwietniu 2018 kadencja Becka dobiegła końca, schedę po nim przejął także polityk SPD Edgar Franke. Jego kompetencje zostały przy tym rozszerzone – Franke jest „pełnomocnikiem rządu federalnego ds. ofiar zamachów terrorystycznych i ich rodzin”, a jak poinformowało ministerstwo sprawiedliwości, nadal będzie zajmował się też opieką nad ofiarami i ich krewnymi zamachu na berlińskim Breitscheidplatz.
Franke przejął też jedno z głównych żądań Becka: przyznanie ofiarom zamachów i ich bliskim wyższych odszkodowań finansowych. Zdaniem Becka wysokość wypłacanych natychmiast tzw. świadczeń kryzysowych, nie jest odpowiednia. – Jest to rodzaj pieniężnego zadośćuczynienia za ból, które wypłacane jest bezpośrednio po wydarzeniu. Domagałem się jego znacznego podwyższenia i wychodzę z założenia, że stosowna byłaby suma co najmniej trzykrotnie wyższa – powiedział Kurt Beck DW.
Po zamachu na Breitscheidplatz ranni otrzymali po 5 tys. euro. Małżonkowie, rodzice i dzieci zabitych dostały każdorazowo 10 tys. euro, rodzeństwo po 5 tys. euro. Wolą Becka i Franke suma ta powinna zostać podwyższona do 30 tys. względnie 15 tys. euro – i wypłacona także wstecznie ofiarom zamachu terrorystycznego w Berlinie.
– Oczywiście tą czy inną sumą nie przywróci się ludzkiego życia, ale świadczenia powinny być wyższe, tak jak w innych krajach – stwierdził w rozmowie z DW Edgar Franke.
Niemcy płacą niewiele
W swoim raporcie końcowym przedstawionym w grudniu 2017 Beck porównał pomoc finansową wypłacaną w Niemczech ze świadczeniami uiszczanymi w innych krajach. Jego wniosek: do tej pory Niemcy plasują się poniżej przeciętnej.
W każdym kraju ofiary zamachów terrorystycznych i ich bliscy wspierani są naturalnie sumami różnej wysokości. Ale biorąc pod uwagę natychmiastowe świadczenia kryzysowe okazuje się, że w skali międzynarodowej 10 tys. euro nie jest dużą sumą. We Francji na przykład małżonkowie i rodzice zabitych w zamachach terrorystycznych otrzymują do 35 tys. euro natychmiastowej pomocy, dzieci do 25 tys. euro. W Hiszpanii bliscy ofiar mogą się liczyć wręcz z sumą sięgającą ćwierć miliona euro.
Dlaczego Niemcy kuleją za innymi? – Powód jest prosty – bo nie było u nas jeszcze klasycznego terroryzmu (przed Breitscheidplatz – red.). Na niemieckim terytorium międzynarodowe konflikty nie były jeszcze rozgrywane w sposób, w jaki ma to miejsce w Londynie czy Paryżu – tłumaczy Franke. Po zamachu w Berlinie rząd federalny musiał reagować szybko. Teraz wysokość pomocy finansowej ma zostać skorygowana. Pełnomocnik ds. ofiar i ich rodzin liczy się z tym, że rząd feredalny podwyższy odpowiednie świadczenia trzykrotnie.
Są jednak kraje, w których bliscy ofiar zamachów muszą się zadowolić jeszcze niższymi sumami. Na przykład w Wielkiej Brytanii, gdzie w minionych latach doszło do stosunkowo wielu zamachów terrorystycznych, rodziny zabitych otrzymały odszkodowania rzędu 12,5 tys. euro.
Inna pomoc dobrze zorganizowana
Pula pieniędzy na jednorazowe świadczenia kryzysowe zatwierdzana jest rokrocznie przez Bundestag, a zarządza nią i wypłaca świadczenia Federalny Urząd Sprawiedliwości (BfJ). Prawo do tych świadczeń mają ofiary zamachów terrorystycznych i przestępstw o podłożu skrajnie prawicowym, czyli czynów karnych o podłożu politycznym, w których śledztwo prowadzi Federalny Prokurator Generalny. Do takich ofiar zaliczają się też rodziny ofiar neonazistowskiej bojówki terrorystycznej NSU.
Świadczenia kryzysowe są jednak tylko jedną z form pomocy, do której mają prawo bliscy ofiar terroryzmu. Te inne rodzaje pomocy udzielanej w Niemczech wypadają na międzynarodowym tle znacznie lepiej niż natychmiastowa pomoc finansowa.
– Świadczenia takie jak renty i wsparcie finansowe dla rannych są w Niemczech rzeczywiście dobrze zorganizowane - uważa były pełnomocnik Beck. Chodzi tu o na przykład renty dla rannych czy osób straumatyzowanych po zamachu, pomoc w pokryciu kosztów leczenia czy wsparcie finansowe na pogrzeby zabitych.
Pomocą są też datki
– Dla ofiar zamachów długofalowe wsparcie pieniężne i pomoc psychologiczna są równie ważne jak natychmiastowa pomoc finansowa – uważa Helgard van Hüllen, wiceszefowa dwóch organizacji pozarządowych troszczących się o ofiary przestępstw i ich bliskich: „Biały Krąg” (Weißer Ring) i Victim Support Europe. – Ponad dwie trzecie bliskich ofiar zamachu terrorystycznego w 2016 r. w Berlinie nadal znajduje się pod opieką Białego Kręgu – powiedziała DW van Hüllen. Tak samo długofalowo potrzebna jest pomoc finansowa, „żeby ofiary zamachów nie musiały dodatkowo cierpieć pod względem finansowym”.
Do pomocy finansowej ze strony państwa dochodzą pieniądze z datków wypłacane ofiarom terroryzmu i ich bliskim. – Myślę, że bardzo ważne było to, że po berlińskim zamachu przeżyliśmy w Niemczech ogromną gotowość niesienia pomocy, także finansowej – podkreśla były pełnomocnik ofiar Kurt Beck. – Przy czym dla bliskich ofiar jeszcze ważniejsza niż pomoc materialna była uczynność społeczeństwa, właśnie gotowość niesienia pomocy – dodaje Beck.
Carla Bleiker / Elżbieta Stasik