Niemieccy Turcy: "Pokolenie Erdogana"
3 sierpnia 2016Recep Tayyip Erdogan ma w Niemczech przede wszystkim wielu zwolenników wśród sunnickich muzułmanów. - Często i mocno krytykuję Erdogana, ale nigdy nie zapominam o jego wkładzie w poprawę sytuacji w Turcji od 2002 roku, kiedy wygrał wybory prezydenckie – mówi Talat Kamran w rozmowie z Deutsche Welle.
Kamran urodził się w 1959 roku w Turcji, gdzie wzrastał, skąd potem przyjechał na studia politologiczne do Niemiec. Taka biografia jest typowa dla tzw. niemieckich Turków (Deutschtürken). Erdogan jest dla nich tym politykiem, któremu udało się ograniczyć wpływy wojska w Turcji oraz silnie wpłynąć na wzrost gospodarczy kraju, jego urbanizację i rozwój. Dlatego chcą, by tak działo się dalej.
Od 1996 roku Talat Kamran kieruje instytutem, który w Mannheim zajmuje się badaniami nad integracją i dialogiem między religiami. Angażuje się na rzecz lepszego porozumienia między muzułmanami i chrześcijanami, między Niemcami i Turkami. W rozmowie z DW krytykuje obecne silne koncentrowanie się w dyskusji o Turcji na osobie Erdogana i nawołuje do umiarkowania.
- Krytyczna postawa Niemców wobec Erdogana nie jest błędem, ale nie uwzględnia tureckiego spojrzenia – podkreśla Kamran. Wielu, głównie młodych Turków nie tylko chce umocnienia pozycji Erdogana, ale także umocnienia demokracji – wyjaśnia. – Oczywiście, że proces demokratyzacji w Turcji nie jest zakończony, ale ludzie chcą postępu i widzą w Erdoganie silnego przywódcę. Ponadto lękają się oni sytuacji jaką mamy w Iraku i Syrii, gdzie toczy się wojna domowa.
Zwykli ludzie ze wsi
Kamran przypomina też w rozmowie z DW, jak potoczyły się losy Turcji po wojskowym zamachu stanu w 1980 roku. Wtedy coraz więcej mieszkańców regionów ubogiej Anatolii przeniosło się z wiosek do miast i stali się jako grupa społeczna przeciwwagą do miejskich elit.
- Wielu Turków mieszkających w Niemczech pochodzi z Anatolii. Erdogan jest jednym z nich – mówi Kamran. Turecki prezydent rzeczywiście pochodzi ze zwykłej, religijnej tureckiej rodziny. Taką biografię ma też pokolenie pierwszych tureckich gastarbeiterów w Niemczech.
Teraz Erdogana popiera drugie i trzecie pokolenie gastarbeiterów z Turcji – wyjaśnia Bülent Bilgi, sekretarz generalny Unii Europejskich Tureckich Demokratów (UETD), organizator demonstracji w Kolonii w ub. niedzielę (31.07.2016). Bilgi jest poirytowany relacjami o tym wydarzeniu w niemieckich mediach, które, jak krytykuje, koncentrowały się bardziej na zamachu stanu i możliwości osłabienia Erdogana niż na rzekomym zwycięstwie demokracji nad zamachowcami.
Narodowa duma odgrywa kluczową rolę
"Pokolenie Erdogana" – taki tytuł nosi publikacja dziennikarki Cigdem Akyol, w której portretuje ona społeczeństwo tureckie. - Erdogan ma po swojej stronie sunnitów. Stanowią oni większość tureckiego społeczeństwa. Jeśli w niemieckich mediach ktoś ją pyta, jak można sympatyzować z kimś, kto grozi oponentom i ogranicza wolność prasy, wtedy Cigdem Akyol prosi, aby zdjąć „niemieckie okulary“. Po czterech zamachach stanu Turcja od dłuższego czasu jest państwem stabilnym.
– Ludzie są Erdoganowi wdzięczni za to – tłumaczy turecka dziennikarka. Kiedyś zwolennicy laicyzacji patrzyli z góry na muzułmanki w chustach, którym co najwyżej wolno było sprzątać toalety w domach tureckiej elity. To stanowczo zmieniło się za czasów Erdogana. Także jego żona nosi chustę. – Erdogan przywrócił Turkom ich narodową dumę, dlatego też sympatyzuje z nim wielu z półtora milionów Turków w Niemczech – jak Akyol tłumaczy poparcie dla tureckiego prezydenta.
Turecki punkt widzenia
Ludwig Schulz, badacz Turcji w Instytucji Orientalistyki w Berlinie potwierdza, że wielu Turków w Niemczech interpretuje zdławienie zamachu stanu przede wszystkim jako sukces tureckiego społeczeństwa i demokracji. Narodową dumę Turków i wspieranie Erdogana niemiecki ekspert tłumaczy tym, że wiele osób o tureckich korzeniach czerpie informacje głównie z prorządowych tureckich mediów.
We wszystkich rozmowach z ekspertami ds. Turcji pojawia się ciągle informacja, że nie wszyscy Turcy w Niemczech sympatyzują z Erdoganem. Roy Karadag, politolog z Uniwersytetu w Bremie powiedział na przykład w „Die Welt“: „Wśród Turków w Niemczech pojawiają się coraz częściej spory dotyczące tego, kto i w czyim imieniu ma mówić, działać i mobilizować”.
Unia Europejskich Tureckich Demokratów (UETD) zamierzała pokazać w Kolonii, że większość Turków w Niemczech sympatyzuje z Erdoganem. Trwają dyskusje o coraz większych napięciach w stosunkach niemiecko- tureckich. Przewodniczący Gminy Tureckiej Gökay Soufuoglu oświadczył na łamach tygodnika „Focus“: „Jest głęboki podział w społeczeństwie tureckim. Także w rodzinach są problemy”.
Wolfgang Dick / Barbara Cöllen