Niemiecka gazeta o sukcesach PiS. "Partia bojaźliwych"
21 października 2015Prawo i Sprawiedliwość mobilizuje w Polsce przede wszystkim tych, którzy czują się w pewien sposób odseparowani od reszty kraju – pisze we wstępie monachijski dziennik „Süddeutsche Zeitung” (SZ).
W kontekście trwającej debaty przedwyborczej gazeta przypomina, że Andrzej Duda pokonał w majowych wyborach prezydenckich Bronisława Komorowskiego, który „zbytnio liczył na premię jako urzędujący prezydent”. Jak pisze SZ, wielu ludzi ma nadzieję, że dzięki Dudzie Polska zmieni się na lepsze.
Dziennik podkreśla, że centroprawicowa koalicja na czele z Platformą Obywatelską (PO) we wszystkich sondażach znajduje się coraz bardziej w tyle za PiS-em. Na taki wynik nie mają również wpływu sukcesy ekonomiczne Polski, która pod rządami PO może pochwalić się największym wzrostem gospodarczym w Europie środkowo-wschodniej – zaznacza SZ. Gazeta cytuje również wypowiedź Jarosława Siekierki, burmistrza Wysokiego Mazowieckiego, którego zdaniem obecnemu rządowi, w odróżnieniu od Andrzeja Dudy, nie leżą na sercu „patriotyzm i polskość”. Z kolei obecny prezydent jest dumny z bycia Polakiem i nie wstydzi się tego „nawet jeśli demonstracyjnie pokazuje się u boku arcybiskupów ciągle jeszcze bardzo wpływowego w Polsce Kościoła katolickiego” – wyjaśnia monachijski dziennik.
SZ pisze, że PiS ma silne poparcie elektoratu wiejskiego, który oczekuje od tej partii „ustawy chroniącej Polskę przed wykupem gruntów przez obcokrajowców i zapewniającej rolnikom prawo pierwokupu” – czytamy na łamach dziennika.
Gazeta informuje również, że wielu młodych Polaków opuściło kraj, nie widząc w nim dla siebie przyszłości. Za tę sytuację obarcza się winą także obecny rząd. Z kolei nowo wybrany gabinet miałby m. in. stworzyć „nowe miejsca pracy, podwyższyć płacę minimalną i kwotę wolną od podatku” – pisze SZ.
„W Europie Zachodniej przez długi czas dominował obraz modernizującego się kraju z lśniącymi centrami handlowymi i drapaczami chmur w centrum Warszawy” – twierdzi dziennik i dodaje, że to tylko część prawdy. „Polska jest ciągle jeszcze podzielona – i to nie tylko na zamożniejszy i liberalniejszy zachód oraz wyraźnie konserwatywny wschód, głosujący na PiS”. Gazeta zaznacza, że również w Warszawie młodzi ludzie mają wrażenie, że ożywienie koniunktury przechodzi im koło nosa. Dlatego wielu z nich zagłosowało już w maju na kandydata PiS Andrzeja Dudę lub któregoś z kontrkandydatów urzędującego wtedy prezydenta.
Zdaniem SZ, ze wszystkich państw Unii Europejskiej Polska najbardziej zyskała na członkostwie we Wspólnocie. Od 2014 do 2020 r. Warszawa wpłaci na konto UE 30 miliardów euro, a otrzyma ok. 106 miliardów euro. „Większość Polaków nie zna jednak tych liczb. Ciągle jeszcze niepewna tożsamość państwowa Polaków opiera się na resentymentach wobec potężnych wpływów interesów zewnętrznych”. Te emocje – czytamy dalej – towarzyszą również radzeniu sobie z problemem Europy nr 1, czyli z uchodźcami. „Ostrzeżenia Jarosława Kaczyńskiego, lidera PiS-u, przed falą muzułmańskich migrantów trafiają na podatny grunt” – konstatuje SZ.
oprac. Monika Skarżyńska