1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: bezpieczeństwo na lotniskach kosztuje

Barbara Cöllen22 grudnia 2014

W poniedziałek (22.12.14) komentatorów zajmują niedociągnięcia w zakresie kontroli na lotnisku we Frankfurcie nad Menem. Unijnym inspektorom udało się kilkakrotnie przenieść w bagażu podręcznym broń.

https://p.dw.com/p/1E8OV
Flughafen Frankfurt am Main Sicherheitskontrolle
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/F. Rumpenhorst

Volksstimme” (Magdeburg) analizuje: „Kluczowym problemem jest słabo wyszkolony personel. To on nie rozpoznał niebezpiecznych przedmiotów. Fakt, że takie zaniedbania przy kontrolach bezpieczeństwa istnieją, jest katastrofalne. Lecz należy zwrócić uwagę na niewygodną prawdę: To jest dylemat, za który winę ponosi też konsument. Wszyscy chętnie tanio jeżdżą (latają) na urlop – przewoźnicy biorą udział w tej grze i naciskają na operatorów portów lotniczych, aby obniżyli koszty odpraw. Konsekwencją tej głupiej wojny cenowej jest oszczędzanie na personelu. Kogo dziwi jeszcze, że może dojść do takich wpadek? Frankfurt wydaje się być daleko. Ale przecież nie wiadomo, czy podobne testy zdałyby porty lotnicze w Lipsku, Hanowerze czy Berlinie. Operatorzy lotnisk powinny w każdy razie przetestować personel i w razie potrzeby dokształcić – a konsumenci powinni zaakceptować wyższe o 50 euro koszty urlopu”.

Rheinpfalz” (Ludwigshafen) konstatuje: „Znów widać jak na dłoni, że zapewnienie bezpieczeństwa na lotniskach kosztuje. Odpowiedzialna jest za to Policja Federalna, ale to prywatne firmy kontrolują pasażerów i monitorują bagaż podręczny. Chciałoby się uwierzyć, że posiadają ku temu kwalifikacje. I trzeba mieć przynajmniej nadzieję, że obecnie nie są już tak źle opłacani, jak dawniej. Ale najlepsze szkolenia i sprawiedliwe wynagrodzenie niewiele pomogą, jeśli podczas pośpiesznego prześwietlania setek toreb zawiedzie koncentracja – ponieważ brakuje dostatecznej liczby personelu. Do tego dochodzi jeszcze jedno: pasażerowie chcą wprawdzie najwyższych standardów bezpieczeństwa. Ale oni sami nie chcą być kontrolowani, ponieważ są to sytuacje niekomfortowe i czasochłonne. Więcej pieniędzy za tani przelot też nikt nie chce płacić. Bezpieczeństwo jednakże kosztuje: czas i pieniądze. Kto nie jest skłonny ponieść tych kosztów, otrzyma tylko namiastkę bezpieczeństwa”.

Frankfurter Allgemeine Zeitung” (Frankfurt) twierdzi, że „Przy masowych odprawach na lotnisku zderzają się ze sobą aspiracje państwa, aby zapewnić bezpieczeństwo, z potrzebami ekonomicznymi operatora portu lotniczego i oczekiwaniami pasażerów, że zostaną komfortowo obsłużeni. Policja Federalna nie bez kozery czuje się odpowiedzialna i zapewnia, że zastosowała odpowiednie środki. Ale policja nie kontroluje bezpośrednio, to robi jakiś niepewny system kontrolny (…). Czyżby zawiódł? Na pewno żaden policjant nie musi oglądać każdej torebki – ale inne kontrole (…) przecież też są zlecane prywatnym firmom (…). Oczywiście, że kontrolowaniem nie można zapewnić optymalnego bezpieczeństwa przestrzeni publicznej. Totalna kontrola mogłaby być wykorzystana przez terrorystów. Państwo więcej by wykrywało, ale co to byłoby za państwo”.

Opr. Barbara Cöllen