Niemiecka prasa: "Niemcy nie są wyspą szczęśliwości"
12 grudnia 2012Hessische Niedersächsische Allgemeine z Kassel pisze:
"Boński przypadek uświadamia nam, że również w tym kraju musimy się liczyć z zagrożeniami. Dlatego niewskazane byłoby popadać w panikę, aczkolwiek mechanizmy wypierania niebezpieczeństwa z pamięci też na niewiele się zdadzą: Niemcy nie są wyspą szczęśliwości, którą zorganizowany terroryzm będzie zawsze omijać z daleka. Z tego możnaby wyciągnąć co najmniej dwa wnioski: po pierwsze każdy z nas powinien być czujny i uważać na siebie i swoich bliskich, a po drugie strzeżmy się uogólnień, bo gros muzułmanów pragnie tu żyć w pokoju".
Frankfurter Neue Presse przestrzega:
"Ale nie oszukujmy się. Mimo czujności służb specjalnych i osób cywilnych nie można w wolnym społeczeństwie całkowicie wykluczyć zamachów na tak zwane cele miękkie jakimi są dworce kolejowe, lotniska i stacje metra".
Pforzheimer Zeitung zastanawia się:
"Sposób postępowania służb specjalnych daje do myślenia: Jest to co najmniej niepokojące, że niebieską torbę wypełnioną materiałem wybuchowym odkryto mniej więcej przypadkowo; mianowicie zauważył ją bystry pasażer. Zatrzymanego Omara D. już w 2008 roku podejrzewano o terroryzm. To może być ostrzeżeniem, albo powinno!"
Badania nt. poziomu nauczania
W Berlinie opublikowano wyniki międzynarodowych projektów PIRLS i TIMSS. Badano osiągnięcia czwartoklasistów w rozumieniu czytanego tekstu oraz wiadomości z matematyki i nauk matematyczno-przyrodniczych.
Frankfurter Allgemeine Zeitung komentuje:
"Jeżeli ministrowie edukacji dojdą wreszcie do wniosku, że uczniom szczególnie uzdolnionym należy się tyle samo uwagi co słabym uczniom i że trzeba promować ich umiejętności i rozwijać ich kompetencje, to wówczas będzie można powiedzieć, że prace porównawcze PIRLS/IGLU i TIMSS wpłynęły na prawdziwą zmianę nastawienia".
Norymberska Nürnberger Zeitung analizuje:
"Wielkim problemem jest ciągle jeszcze bagatelizowanie promowania umiejętności uczniów szczególnie uzdolnionych. Są to wątpliwe wyniki projektów PIRLS i TIMSS, jeżeli tylko 5 procent niemieckich czwartoklasistów ma osiągnięcia w matematyce, zaledwie 7 procent w naukach matematyczno-przyrodniczych i tylko 10 procent w czytaniu. Wygląda na to, że Niemcom rzadziej niż innym narodom udaje się wczesne promowanie uczniów posiadających ponadprzeciętną wiedzę i zdolności".
Berliński Tagesspiegel pisze:
"Zagłębienie się w szczegóły tych prac powinno popsuć szkołom odświętny nastrój. Pomimo wszelkich sukcesów związanych z promowaniem dzieci z rodzin imigranckich, nie są one w stanie przezwyciężyć trudności i dorównać do poziomu dzieci z niemieckich rodzin i są nadal o prawie cały rok do tyłu. Wygląda na to, że Niemcy mogą sobie nadal pozwolić na 1/5 czwartoklasistów, którzy prawie nie mają szans na dalszą karierę szkolną, bo gubią ich kolosalne zaległości".
Iwona D. Metzner
red. odp. Bartosz Dudek