Prasa: Czy apele wystarczą do przełamania fali pandemii?
17 listopada 2020Dziennik „Die Welt" komentuje:
„Na koniec nie był to udany szczyt dla gremium złożonego z kanclerz i premierów. Był on pod jeszcze większym niż dotąd przymusem tłumaczenia się. Ale to z kolei czyni ten dzień dobrym, ze względu na przyszłe działania w politycznym zwalczaniu pandemii. Pokazał on bowiem, że działa demokratyczna zachodnia zasada kontroli i balansu. Nawet w tak osobliwym gremium, którego nie przewidziała ustawa zasadnicza”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” stwierdza, że „nie można mieć wszystkiego” i pisze:
„Oczekiwać całkowitej zmiany po dwóch tygodniach częściowego lockdownu, to zbyt wiele, a domagać się zamiast tego całkowitego lockdownu jest tylko w części wiarygodne. Nadal ważne jest rozważenie celu i środków, które zadecyduje o tym czy działania wobec koronawirusa nadają się do zwalczania drugiej fali, czy są konieczne i odpowiednie, jak zapewniła kanclerz w Bundestagu. Dlatego spotkanie Merkel z premierami landów w poniedziałek (16.11.2020) powinno było od początku służyć zorientowaniu się, a nie podejmowaniu nowych decyzji. Dlaczego zatem Urząd Kanclerski dostarczył nowych całkiem solidnych propozycji, które natychmiast musiały zostać przełożone, da się wyjaśnić wyłącznie rozczarowaniem z powodu nieudanego przełamania fali pandemii”.
Dziennik „Neue Osnabrücker Zeitung" stwierdza:
„Przekonywanie obywateli do czterotygodniowego częściowego lockdownu i wygrażanie im w połowie kolejną pałą, niszczy zaufanie. Dajmy trochę czasu obecnym środkom przeciwko koronawirusowi. Jeśli liczba infekcji nie spadnie, trzeba będzie ostrzejszych ograniczeń. Ale wtedy, z właściwą strategią, która przeprowadzi nas przez zimę i pozwoli przeczekać czas do pierwszej szczepionki - z jasnymi wytycznymi i bez taktyki salami”.
„Augsburger Allgemeine” konstatuje:
„Rząd i kraje związkowe chcą przełamać uderzenie fali i sugerują ludności mniej kontaktów i rezygnację z imprez. Ale kanclerz Angela Merkel chciała zakazów, lecz premierzy tylko zaleceń. Obie wersje mogą zadziałać, albo pójść w złym kierunku. Kiedy jednak rządowi i krajom związkowym tak trudno przychodzi znalezienie wspólnej linii działania, jest to niebezpieczny sygnał rozdarcia w społeczeństwie”.
Dziennik „Badische Zeitung” z Fryburga wskazuje:
„Kraje związkowe nie uległy naciskom rządu, by wprowadzić surowsze obostrzenia. Za to postawiły one najpierw na odpowiedzialność osobistą obywateli. To brzmi dobrze i rozsądnie. Powstaje tylko pytanie, czy nowe apele wystarczą, by przełamać falę pandemii”.