Niemiecka prasa: czy tak wygląda zło?
7 maja 2013„Czy tak wygląda zło?” – zastanawia się „Leipziger Volkszeitung”:
„W żadnym wypadku. Widzimy kobietę pod czterdziestkę, rudobrązowe włosy świeżo ułożone, dyskretnie uszminkowana, biała bluzka, czarne spodnie. Mogłaby być pracowniczką banku albo pośredniczką w handlu nieruchomościami. Ale nie jest żadną z nich. Beate Zschäpe należy do neonazistowskiej bandy, która ma na sumieniu życie dziesięciu osób. I od wczoraj razem z czterema pomocnikami tak zwanego Narodowosocjalistycznego Podziemia (NSU) stoi w Monachium przed sądem. I już pierwszy dzień rozprawy pokazał, że będzie się wlekła. Jakkolwiek żmudne będzie rozpracowanie wydarzeń z prawnego punktu widzenia, musi się to jednak dokonać, choćby dlatego, że dla bliskich ofiar jest to w państwie prawa jedyna możliwość, by mogły uporać się ze zdarzeniami, w poczuciu prawdy i sprawiedliwości”.
„Eßlinger Zeitung“ jest zdania, że:
Głównym zadaniem wymiaru sprawiedliwości i rzeczoznawców będzie wyjaśnienie, co sprawiło, że młodzi ludzie, przynajmniej z początku z normalną biografią, w tak brutalny sposób stali się rasistowskimi mordercami. Rodzinom ofiar tego niepojętego, co się wydarzyło, i tak to nie wytłumaczy”.
„Aachener Nachrichten” piszą:
„Pozostaje mieć nadzieję, że proces nie zostanie zdominowany przez kwestie formalne. I że na koniec może uda się zrozumieć, jak to możliwe, że za sympatycznie-drobnomieszczańską fasadą Beate Zschäpe ukrywa się tak monstrualna nienawiść. Jest to podstawowym pytaniem w tym procesie i w historii NSU. Odpowiedzi na to pytanie boimy się. Bo być może trafi to społeczeństwo w jego rdzeń”.
„Delmenhorster Kreisblatt” konstatuje:
„Od czasu morderstw dokonywanych przez RAF Niemcy nie stały w walce z ekstremizmem przed takim wyzwaniem. Jeżeli w Monachium, w Berlinie i w wielu innych miejscach wszystko zostanie zrobione jak należy, nasza demokracja może wyjść z tej sytuacji wzmocniona. Niemcy są winne tego ofiarom. I jest to minimum, które można uczynić dla ich rodzin”.
W komentarzu „Frankfurter Allgemeine Zeitung“ czytamy:
„Proces NSU rozpoczął się – a mimo to jeszcze raz trzeba przypomnieć sobie jego cel. Sprawa sądowa ma ogromne znaczenie, ale nie służy spełnieniu oczekiwań wszystkich zainteresowanych (...). Jest paradoksem wszystkich procesów, że oskarżeni wydają się często ofiarami. Ale jeszcze nie są sprawcami: im, postawionym przed sądem, wytoczony został proces. Jego celem nie jest udowodnienie im winy – dotyczy to także procesu NSU – tylko możliwie obiektywne rozstrzygnięcie o ich winie lub niewinności. Surowe formalne reguły sprawy karnej służą przeprowadzeniu sprawiedliwego procesu. (...) Wnioski o wyłączenie sędziego z procesu ze względu na stronniczość nie są czymś wyjątkowym”.
Elżbieta Stasik
red. odp.: Bartosz Dudek