Niemiecka prasa: e-hulajnogi są dobre dla samobójców
18 maja 2019„Westfaelische Zeitung” z Muenster pisze: „Gdzie indziej e-hulajnogi już od dawna jeżdżą po ulicach miast. U Niemców jak zawsze to długo trwało. Ale jakby nie było, teraz Bundesrat zgodził się na to, żebyśmy także my jeździli na elektrycznych hulajnogach. Ustalone teraz zasady nie są jednak jeszcze dopracowane do końca. Nie wiadomo, czy dla pieszych hulajnogi jeżdżące po chodnikach nie będą większym zagrożeniem niż samochody dla hulajnóg na jezdniach. Dlaczego hulajnogi muszą mieć ubezpieczenie, a elektryczne rowery nie? Generalnie politycy i specjaliści od komunikacji muszą zmienić sposób myślenia. Nie może być tak, żeby w przestrzeni miejskiej różne grupy walczyły o miejsce dla siebie: właściciele rowerów, hulajnóg i zwykłych butów. Nadszedł czas, żeby samochody oddały innym trochę miejsca w śródmieściach”.
„Mitteldeutsche Zeitung” z Halle twierdzi, że „E-hulajnogi nie oznaczają jeszcze żadnego przełomu w mobilności. Ich zaletą jest to, że można je kombinować z innymi środkami komunikacji. Szybko można je złożyć, wziąć pod pachę i wsiąść z nimi do autobusu czy tramwaju albo schować w bagażniku samochodu. Albo można je prosto i niedrogo wypożyczyć. Jest to ogromny potencjał. Lecz dla regionów poza aglomeracjami miejskimi trzeba znaleźć inne rozwiązania nowej mobilności. Mogłyby to być mądre rozwiązania car sharingowe albo zmasowana rozbudowa komunikacji publicznej.
„Rhein-Zeitung” z Koblencji apeluje: „Po co od razu tyle zastrzeżeń! Oczywiście, że na hulajnodze można się przewrócić. Zgadza się, że ten pojazd ma w sobie szereg problematycznych materiałów jak lit czy aluminium. Jasne, że mnóstwo hulajnóg pojawi się w mieście, podobnie jak miejskich rowerów. Takie jest życie. I lepiej jest tak, niż nie mieć żadnych nowych pomysłów”.
„Leipziger Zeitung” podkreśla, że „warunkiem, żeby na hulajnodze bezpiecznie dotrzeć z punktu A do B jest możliwie ciągła sieć ścieżek rowerowych. Jeżeli nic się w tej sprawie nie zmieni, ta nowa forma mobilności będzie dobra dla samobójców albo ten cały boom szybko się skończy. O ile wielkie nadzieje pokłada się w elektrycznych hulajnogach, nie jest to jeszcze żaden wielki zwrot w mobilności”.
Monachijska „Abendzeitung” podchodzi do decyzji Bundesratu o dopuszczeniu tego środka komunikacji z innej jeszcze strony, pisząc: „Z roku na rok wciąż rośnie liczba otyłych Niemców. Z jakiego powodu? Między innymi dlatego, że ludzie się za mało ruszają. Dwie trzecie Niemców codziennie przemierza mniej niż kilometr na własnych nogach. Nie powinno więc dziwić, że dawni myśliwi i zbieracze przekształcili się w nieruchawych grubasków, którym strzyka w stawach. Takim ludziom najmniej potrzebne są akurat e-hulajnogi, na których nawet ostatnie parę metrów piechotą będą przejeżdżać stojąc na hulajnodze. O wiele lepiej byłoby, gdyby ludzie więcej chodzili, jeździli na rowerze i w ogóle się ruszali. Ponieważ jak niedawno poinformowała WHO, ruch nie tylko chroni przed otyłością i wysokim ciśnieniem, ale także przed demencją”.