Niemiecka prasa: Europa musi liczyć na siebie
13 lutego 2024„Żaden inny sojusznik Niemiec nie ma takiej potęgi militarnej jak USA; żaden inny sojusznik nie rozciąga nad Niemcami ochronnego parasola odstraszania bronią nuklearną” – podkreśla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Dlatego „gdyby Donald Trump był tylko emerytem bełkoczącym do siebie podczas wędkowania na Florydzie, można by powiedzieć: O Boże, Trump. Ale ten człowiek jest w drodze powrotnej do Białego Domu. Jego powrót miałby również konsekwencje dla Europy, których nie chcemy sobie wyobrażać, ale musimy”. Kręgosłup bezpieczeństwa Niemiec składa się głównie z obietnicy złożonej przez supermocarstwo Amerykę w traktacie NATO, że uzna atak na sojusznika za atak na siebie i podejmie odpowiednie działania. „Niemcy muszą wreszcie przygotować się na to, że kręgosłup ich bezpieczeństwa przed atakami militarnymi i szantażem politycznym może się złamać” – pisze FAZ. I dodaje: „Równowaga terroru nuklearnego jest zagrożona nie tylko z powodu Trumpa. Berlin musi wreszcie stawić czoła zagrożeniu. I pomyśleć o ostatnim tabu.” To tabu to posiadanie przez Niemcy broni nuklearnej.
„Tageszeitung“ pisze, że o ile po pierwszym zwycięstwie w 2016 roku Trump musiał jeszcze walczyć o realne przywództwo w Partii Republikańskiej, teraz jego pozycja jest o wiele silniejsza, a partyjni wrogowie odsunięci daleko na bok.
„Od 2016 r. stanowisko Donalda Trumpa w polityce wewnętrznej i zagranicznej uległo zaostrzeniu. Jego próby przekształcenia porażki wyborczej w 2020 r. w zwycięstwo poprzez wywieranie presji na komisje wyborcze, na swojego byłego wiceprezydenta i na Kongres, aż po gwałtowne powstanie (atak na Kapitol – red.), uwypukliły stosunek Trumpa do demokracji. Jeszcze w 2018 r. uznano to za wpadkę, gdy Trump podczas konferencji prasowej po szczycie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem skrytykował amerykańskie służby wywiadowcze za niesłuszne oskarżenie Putina o ingerowanie w wybory w USA. Dziś coś takiego znajduje się w jego programie wyborczym" – czytamy w berlińskim dzienniku.
„Süddeutsche Zeitung” jest zdania, że zachęcanie Rosji do wojny „przekracza wszelkie znane dotychczas ekscesy Trumpa”. Podważa on filary polityki bezpieczeństwa i komunikuje partnerom, że wydaje ich „na pożarcie lwom”. Niemcy i inne europejskie państwa NATO są dziś zdaniem gazety zmuszone liczyć się z nagłym załamaniem ich porządku bezpieczeństwa. „Ci, którzy dziś nie przygotowują się na to niebezpieczeństwo, popełniają historyczne zaniedbanie. Motywem do samoobrony powinien być nie tylko odruch strachu przed Ameryką Trumpa z jego niekontrolowaną niszczycielską siłą. Rzeczywista siła Rosji i strategiczne ambicje Władimira Putina również zmuszają nas do trzeźwej oceny naszego własnego bezpieczeństwa. I do podejmowania radykalnych decyzji.”
Sprawę komentuje także „Mitteldeutsche Zeitung” z Halle: „Jeśli Trump kwestionuje funkcjonujący od 75 lat sojusz obronny za pomocą prostego sloganu w ramach kampanii wyborczej i praktycznie zachęca najgroźniejszego przeciwnika NATO do atakowania kolejnych krajów w Europie Wschodniej, robi przysługę rosyjskiemu władcy. Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa nie będzie w stanie rozwiązać tego i wielu innych globalnych problemów. Miejmy nadzieję, że pod koniec tej konferencji pojawi się również nowy impuls do wspólnej europejskiej obrony i odstraszania. Europa musi stać się bardziej defensywna zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Gdyby Europa działała zgodnie z tym założeniem, bylibyśmy już o krok do przodu.”