Niemiecka prasa: Gauck mało wygodnym kandydatem
21 lutego 2012Stuttgarter Zeitung uważa, że „ Gauck nie jest wygodnym kandydatem, nawet gdyby udało mu się przywrócić utraconą cześć urzędowi prezydenta. Cześć, której urząd ten nie stracił dopiero wskutek wstydliwych działań Christiana Wulffa, lecz wcześniej, kiedy opuścił go tchórzliwie prezydent Horst Köhler. Ludzie do tego stopnia stracili szacunek dla słów głowy państwa, że zrodziło się zgoła pytanie, czy nie należałoby zlikwidować tego urzędu”.
Frankfurter Allgemeine Zeitung komentuje:
„ W przypadku jego (t. zn. Gaucka, dop.red.) fiaska, co wydaje się niewyobrażalne w obliczu znanych wydarzeń, nikt nie mógłby jej ( t. zn. Merkel, dop. red.) zarzucić , w odróżnieniu od dwu poprzedników, że chciała go mieć za wszelką cenę. Wmuszono go jej – tak można by określić tę sytuację w przypadku kobiety, która trzęsie Europą. Kim był wojownik z lokami blond, który zdobył Brunhildę? Wydaje się, że bardziej był to karzeł Mime niż Zygfryd, drobny wódz partii, która mając niemal 3 procent poparcia walczy o przeżycie. Z rozpaczliwą determinacją Rössler wymusił od zgrzytającej zębami kanclerz sakramentalne ”tak”. FDP nie może do końca tej legislatury raczej liczyć na wielkoduszną pomoc ze strojy przewodniczącej CDU.”
„Joachim Gauck jest konsekwentnym przedstawicielem obywatelskiego, wolnościowego, także ekonomicznie wolnościowego centrum - pisze Berliner Zeitung. Starego centrum. Zostanie on prezydentem w czasach, w których zrozumiano ponownie, że wolność rynków pociąga za sobą nie tylko utratę wolności wielu ludzi, lecz także utratę wolności polityki. Zatem w czasach, gdzie chodzi o regulacje i ograniczenia – pojęcia, które nie pasują do światopoglądu Joachima Gaucka. A może zbyt późno pojawi się jako prezydent”.
Natomiast Hamburger Abendblatt jest zdania, że:
„Nikt nie ma wątpliwości, co do tego, że Gauck jest nieskazitelny, ponadpartyjny, że posiada naturalną godność i że dorósł do tego urzędu. Przeciw sobie miał tylko polityczną kalkulację czy poprawnościowy fetyszyzm (ze wschodu, protestant, mężczyzna) lub zarzut, że zajmuje go tylko jeden temat: wolność. Jakby na to nie patrzeć, ma jednak więcej do zaproponowania niż Christian Wulff, i do tego wielowarstwowo. Kiedy będzie prezydentem, nie będzie mówił tylko o wolności i prawach obywatelskich, lecz także o prawach bezrobotnych, imigrantów i ofiar kryzysu. Na pewno nie zostanie ulubieńcem strategów partyjnych, bez względu na ich odcień polityczny. Nie jest on kimś dla wszystkich i choćby to tłumaczy, dlaczego wymagał on drugiego podejścia do Pałacu Bellevue”.
Leipziger Volkszeitung pisze:
„ Życie okazało się sprawiedliwe, a zjednoczenie Niemiec naprawdę się udało. Najpierw Merkel, teraz Gauck. Niemcy - zjednoczony, zrujnowany kraj z ludźmi u szczytu władzy, o wschodnioniemiecko - pastoralnej proweniencji. Gauck jest bezpartyjny, ale nie bez własnego zdania. Być może będzie nieraz działał na nerwy wystąpieniami o wolności. Ale to nie zaszkodzi. Lecz powinien on wypracować nową jakość, jeśli chodzi o stosunki społeczne, o tolerancję wobec kultur, czujących się obco. Gauck, jako prezydent musi się systematycznie uczyć. Musi oprzeć się pokusie ulegania wrażeniu, że wszystko już wiedział wcześniej. Niemcy nie potrzebują po republice Wulffa bezkrytycznych prezydentów, lecz reprezentantów, potrafiących obchodzić się z błędami. Jak Angela Merkel, która w niedzielę wyrażane wcześniej „nie” wobec Gaucka zmieniła w demonstracyjne „tak”.”
Alexandra Jarecka
red. odp.: Andrzej Paprzyca