Niemiecka prasa: historyczna porażka w Warszawie

"Porażka niemieckiej reprezentacji 0:2 ma wymiar historyczny" - pisze Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ). Niemiecki dziennik zaznacza, że współwinnym przegranej był bramkarz Manuel Neuer, który za bardzo wysunął się do przodu i tak umożliwił Arkadiuszowi Milikowi celny strzał z główki. Druga bramka zdobyta przez Sebastiana Milę była już, zdaniem FAZ, konsekwencją ryzyka, które wzięli na siebie Niemcy angażując wszystkie siły w ofensywie i odkrywając w ten sposób tyły. W zamieszczonym obok felietonie jego autor dowodzi, że porażka Niemiec jest efektem przemęczenia niemieckiej reprezentacji po triumfach mundialu. "Porażka jak ta w Warszawie - nawet jeśli złości, bo była do uniknięcia - jest czymś normalnym w sportowym rozwoju, tym bardziej, że Joachim Löw i jego zespół uporać się muszą z problemami personalnymi" - pisze FAZ.

Dziennik Sueddeutsche Zeitung akcentuje uznanie trenera Löwa dla polskiej reprezentacji. Gazeta cytuje jego słowa, według których Polska jest dla niego kandydatem do pierwszego lub drugiego miejsca w grupie. SZ, podobnie jak inne gazety, podkreśla jednocześnie, że Niemcy oddali na polską bramkę aż 28 strzałów, natomiast pogrążyły ich "dwie sprytne polskie kontry". SZ pisze też o wielkiej radości, jaką przeżyli polscy kibice. "Chodziło wprawdzie tylko o trzy punkty, ale w końcu nie codziennie zostaje się bohaterami narodowymi. I pierwsze zwycięstwo przeciwko Niemcom zdarza się tylko raz" - podsumowuje niemiecki dziennik.

Również Die Welt jest zdania, że "stosunek liczby strzałów na bramkę 28:5 mówi sam za siebie, tyle, że Niemcy nie potrafili wykorzystać licznych okazji. Za to Polacy grali efektywnie, z dobrą motywacją i zaangażowaniem przeciwko mistrzom świata". Dla Die Welt powodem braku skuteczności Niemców są problemy personalne niemieckiej jedenastki. "W czasie meczu w Polsce stało się widoczne, co oznacza wycofanie się z gry mistrzów świata Lahma, Pera Mertesackera i Miroslava Klosego". Podobnie jak brak kontuzjowanych Bastiana Schweinsteigera i Sami'ego Khediry. Znacznie bardziej krytyczny jest autor zamieszczonego obok analizy felietonu. "Produkujemy tylko szanse" - pisze jego autor przedrzeźniając obecnego na stadionie szefa niemieckiej dyplomacji Steinmeiera, który miał powiedzieć, że piłka nie chciała znaleźć drogi do polskiej bramki. "Owszem piłka chciała znaleźć drogę do polskiej bramki, ale który z napastników miał jej pomóc?". Dla felietonisty Die Welt najpóźniej od ostatniego salta Miro Klose było jasne "Będziemy mieli problem".

opr. Bartosz Dudek