1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o literackim Noblu: dobry wybór dla chińskiego reżimu

Malgorzata Matzke12 października 2012

W niemieckiej prasie przeważają krytyczne głosy o literackim nobliście z Chin.

https://p.dw.com/p/16Oa5
Chinese writer Mo Yan, in Stockholm, Sweden in this May 2001 file photo. Mo won the 2012 Nobel prize for literature on October 11, 2012, for works which combine "hallucinatory realism" with folk tales, history and contemporary life in China. Mo, who was once so destitute he ate tree bark and weeds to survive, is the first Chinese national to win the $1.2 million literature prize, awarded by the Swedish Academy. REUTERS/Peter Lyden/Scanpix (SWEDEN - Tags: SOCIETY ENTERTAINMENT PROFILE HEADSHOT) NO COMMERCIAL SALES. THIS IMAGE HAS BEEN SUPPLIED BY A THIRD PARTY. IT IS DISTRIBUTED, EXACTLY AS RECEIVED BY REUTERS, AS A SERVICE TO CLIENTS. SWEDEN OUT. NO COMMERCIAL OR EDITORIAL SALES IN SWEDEN
Mo YanZdjęcie: Reuters

Frankfurter Allgemeine Zeitung komentuje decyzję Królewskiej Akademii w Sztokholmie: "Wybór Mo Yana na tegorocznego laureata literackiej Nagrody Nobla jest dobry - dla Chin i chińskiego reżimu. Inaczej niż wybrany przed 12 laty Gao Xingjian, jedyny dotychczasowy chiński laureat tej najważniejszej na świecie nagrody literackiej, Mo Yan nie żyje na emigracji. Wręcz przeciwnie: nie tylko że żyje w Chinach, ale odgrywa tam rolę intelektualisty, który co prawda w swych powieściach krytykuje najnowszą chińską przeszłość, ale robi to zawsze w dopuszczanych przez ideologię ramach. Mo Yan pokazuje błędy i ekscesy komunistycznego reżimu, lecz ich nie kwestionuje".

"Teraz także i Szwedzka Akademia padła na kolana przed Chinami przyznając najważniejszą literacką nagrodę na świecie, Nagrodę Nobla Chińczykowi Mo Yanowi" - stwierdza Luebecker Nachrichten. "Przypuszczalnie pisarz z Pekinu jest nawet godnym laureatem tej nagrody, ale nie można pozbyć się podejrzenia, że uhonorowano nie tylko pisarza, lecz jednocześnie całe państwo, którego nie da się nijak pominąć".

Mannheimer Morgen uważa: "Możnaby ubolewać, że znowu został pominięty Philip Roth, DeLillo czy Pynchon. Ale wysuwanie takiego argumentu przeciwko Mo Yanowi byłoby nie fair. Tym bardziej, że spojrzawszy ogólnie, wyróżnieni dotąd literaci są w zdecydowanej większości z Zachodu. Z tego względu decyzja ta ma związek z rosnącym znaczeniem Chin na świecie - i niknącym znaczeniem Zachodu. Z pewnością jednak aspekt polityczny przy wyborze laureata nie był decydujący. Zadecydowały kryteria literackie".

Mittelbayrische Zeitung jest natomiast przekonana, że "W noblowskim cyrku zdecydowano się już po raz n-ty na autora, który 'gładko przejdzie'. I prawdopodobnie była teraz kolej na kogoś z Azji".

Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek