Niemiecka prasa: „Lewica" przeobraża się w potulnego baranka
21 listopada 2014„Aachener Zeitung” zwraca uwagę, że „25 lat po upadku muru Niemcy są nadal podzielone pod względem polityczno-partyjnym. W najbliższym czasie nic się w tym względzie nie zmieni. W trzech wschodnich krajach związkowych partia »Lewica« jest silniejsza od SPD, podczas gdy na zachodzie kraju wielkością przypomina raczej zmarginalizowaną dziś FDP. Mieszkańcy dawnej Republiki Federalnej muszą się z tym pogodzić, że postawy i orientacje reprezentowane za panowania NRD tak łatwo i szybko nie znikną. Większość »Wessis« uważa rząd krajowy z premierem z partii »Lewica« za osobliwość. Większości »Ossis« jest to obojętne”.
„Die Welt” (Berlin) stwierdza, że „Wilk stał się potulny jak baranek. W Turyngii zostaną zachowane wszystkie rodzaje szkół, choć »Lewica« się temu mocno sprzeciwiała. Nikt już nie protestuje przeciwko parasolowi ochronnemu dla euro, mimo że »Lewica« nastawiała się na ostrą konfrontację w tej sprawie. Nagle ta partia chce też rozważyć kwestię rozbudowy linii energetycznych do Bawarii. Czy wyskoczyła z pociągu, którym kierowała od 1990 roku, i zepchnęła się na margines? Nie. Ona tylko nie przyznaje się do tego jak rzeczywiście myśli i czuje. Pierwszy premier z ramienia partii »Lewica« jest importem z Zachodu. To też nie ułatwia sprawy. Wszystko staje się jeszcze bardziej zakłamane”.
„Maerkische Allgemeine“ (Poczdam) podkreśla, że „W Turyngii nie zapoczątkowano długiego marszu »Lewicy« do Urzędu Kanclerskiego, lecz niepowstrzymany upadek SPD. Obojętnie, jaki wynik uzyska Bodo Ramelow, który w grudniu może zostać wybrany na premiera Turyngii. Przegraną tego dnia będzie partia SPD”.
„Nuernberger Nachrichten“ uważa, że nowy koalicyjny rząd w Turyngii złożony z "Lewicy", SPD i Zielonych "byłby również z tego powodu ciekawym eksperymentem, bo alternatywą mogłaby być jedynie kontynuacja dotychczasowej wielkiej koalicji z CDU i SPD. Ale zmiana władzy jest elementem demokracji, bo zapewnia powiew świeżego wiatru. Zasadniczo odnosi się to również do rządu w Berlinie, aczkolwiek na taki trójpartyjny sojusz jest jeszcze stanowczo za wcześnie. Najpierw »Lewica« musiałaby niezwłocznie zrewidować swój stosunek do misji zagranicznych Bundeswehry i do euro”.
„Rheinpfalz“ (Ludwigshafen) podsumowuje: „W najgorszym wypadku ten koalicyjny rząd krajowy poniesie porażkę. A może wpłynęłoby to uzdrawiająco na SPD i Zielonych i ich poszukiwania nowych konstelacji politycznych? Wtedy będą wiedzieli, jak trudne było rządzenie w potrójnej koalicji”.
oprac. Iwona D. Metzner