Niemiecka prasa: najwięcej imigrantów od 20 lat
8 maja 2013Jak zauważa Stuttgarter Zeitung:
"Większości osób, którzy do nas przybywają, nie da się określić mianem imigrantów uciekających przed biedą. Wskutek katastrofalnej sytuacji na rynku pracy w ich krajach ojczystych, w Niemczech pojawia się coraz więcej dobrze wykształconych Włochów, Hiszpanów i Greków, a zważywszy na rozwój sytuacji demograficznej w naszym kraju, w ciągu najbliższych dziesięcioleci będziemy zdani na imigrantów, gdyż tylko w ten sposób da się utrzymać wysokę stopę życiową i poziom opieki socjalnej. Dlatego nie należy reagować odruchem obronnym na wiadomość, że napływ obcej siły roboczej stale rośnie".
Zdaniem Rhein Zeitung z Koblencji i Moguncji:
"Wreszcie Niemcy korzystają na kryzysie finansowym i kryzysie zadłużenia w Europie! U nas brakuje dobrze wykształconych fachowców, a w Hiszpanii, Grecji, Hiszpanii i we Włoszech szlifują oni dziś bruki. Mieszkańców krajów wschodnioeuropejskich przyciąga wysoki poziom płac w Niemczech. Ale żebyśmy mogli uważać się nie tylko za beneficjentów kryzysu, ale także za atrakcyjny kraj imigracyjny, musimy jeszcze odrobić parę zadań domowych. Niektóre przeszkody biurokratyczne są wciąż za wysokie. W wielu miejscowościach brakuje pomysłów na integrację przybyszów z miejscową ludnością, a to jest potrzebą chwili z uwagi na rozwój sytuacji demograficznej".
Nieco inaczej widzi to Pforzheimer Zeitung:
"Niemcy naprawdę korzystają na młodych Hiszpanach, Portugalczykach a także Rumunach, którzy w swoim kraju nie widzą żadnej szansy dla siebie. Ci imigranci są albo dobrze wykształceni, albo chcą zdobyć dobre wykształcenie, a to oznacza, że są wzbogaceniem niemieckiego rynku pracy, który w niektórych branżach cierpi na niedobór fachowców. A zatem wszystko w najlepszym porządku? Nie! Druga strona medalu wygląda bowiem tak, że w roku 2012 przybyło do nas tak wielu, jak jeszcze nigdy młodych imigrantów z ciężko dotkniętych kryzysem Włoch, Hiszpanii i Portugalii, i wielu z nich wcale nie uczyniło tego dobrowolnie. Po prostu u siebie nie mieli szans. Z wielką szkodą dla całej Europy".
Müncher Merkur pisze:
"Gdyby posłuchać prezesa tureckiej mniejszości w Niemczech, należałoby uznać, że milion imigrantów w roku ubiegłym popełniło fatalną pomyłkę. Przybyli bowiem do kraju, w którym panuje wrogość wobec cudzoziemców. To, że niektórzy wykorzystują proces terrorystów z NSU do własnych celów, propagując przy tym mało korzystny wizerunek Niemiec, jest zjawiskiem, którego nie da się chyba uniknąć, ale ich opinie kłócą się z faktem, że do Niemiec przybyło w roku ubiegłym tak wielu imigrantów, jak nigdy w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Dla nich Niemcy są krainą marzeń, do której ciągnie ich nie tylko nadzieja na dobrą pracę i płacę, ale także takie wartości jak nowoczesność, tolerancja i otwartość na przybyszów".
Kropkę nad „i” stawia Mannheimer Morgen:
"To prawda, że trudno jest czasem pokonać barierę językową, że nie tak łatwo jest nostryfikować dyplom i że trzeba też uporać się z wieloma przeszkodami natury biurokratycznej. Nie mówiąc o tym, że nie wszędzie imigranci witani są z otwartymi ramionami. Ale ze względu na wzrastający niedosyt niemieckich specjalistów, wskutek wynoszenia się ich za granicę, można odpowiedzieć tylko w jeden sposób: serdecznie witając młodych, dobrze wykształconych imigrantów!"
Andrzej Pawlak
red. odp.: Elżbieta Stasik