Niemiecka prasa: "Nie lekceważmy AfD"
16 września 2014Zdaniem "Lübecker Nachrichten":
"Nie można lekceważyć dłużej Alternatywy dla Niemiec. Taka postawa do niczego nie prowadzi, o czym przekonała się SPD lekceważąc przez długi czas partię Lewica. Nie można też liczyć na to, że to ugrupowanie samo się rozłoży i zmarginalizuje na wzór Partii Piratów i w żadnym wypadku nie należy porównywać AfD do NPD. Alternatywę dla Niemiec należy traktować jako potencjalnie ważnego debiutanta na niemieckiej scenie politycznej. To prawda, że w AfD dominują tendencje populistyczne, ale jest ona dla innych partii konkurentem, którego trzeba brać na serio".
Podobnie uważa "Reutlinger General-Anzeiger":
"AfD trafnie odczytała nastroje wielu wyborców, niezadowolonych z kryzysu euro i unijnej biurokracji, zdobywając ich głosy. W tej chwili jest już obecna w trzech landtagach, chociaż w jej kampanii wyborczej tematyka europejska nie odgrywała większej roli. Tradycyjne partie w Niemczech powinny w tej sytuacji poświęcić więcej uwagi elektoratowi Alternatywy dla Niemiec i potraktować go poważnie".
"Mannheimer Morgen" twierdzi, że:
"AfD zmienia krajobraz polityczny Niemiec przez sam fakt swego istnienia. W obozie mieszczańsko-konserwatywnym CDU nie ma w tej chwili żadnego partnera koalicyjnego. Tego stanu rzeczy nie zmienia jej sukces wyborczy w Turyngii. Nie ma tam partnera i dlatego może zostać z próżnymi rękami. Nasila to trend do zawiązania wielkiej koalicji, ale w ten sposób powiększa się tylko próżnia polityczna na prawo od CDU i na lewo od SPD".
Stołeczna "Die Welt" pisze:
"Zwolennicy Alternatywy dla Niemiec są inteligentnymi partnerami w dyskusji. Nie wolno ich lekceważyć. Przeciwnie, trzeba ich potraktować poważnie i starać się nakłonić do przejęcia części odpowiedzialności za bieg spraw publicznych. Jeśli to się uda, wtedy szybko się okaże, czy to ugrupowanie naprawdę ma coś do zaoferowania".
Inaczej widzi to dziennik gospodarczy "Handelsblatt":
"Jeśli kanclerz Merkel podejmie rzeczową dyskusję z wyborcami opowiadającymi się za programem Alternatywy dla Niemiec, doprowadzi to do sytuacji, której powinna starannie unikać. Prawicowo-populistyczna AfD, skupiona wokół jej przywódcy Bernda Lucke, zyska w ten sposób na znaczeniu i zacznie być traktowana jako zwykła partia, którą nie jest".
"Trierischen Volksfreunds" idzie jeszcze dalej:
"Cztery kolejne sukcesy wyborcze Alternatywy dla Niemiec, wliczając w to wybory do Parlamentu Europejskiego, nie czynią z niej jeszcze żadnej nowej partii ludowej, usytuowanej na prawo od CDU. Nie ma zatem powodu do obaw. Wśród elektoratu zawsze znajduje się grupa ludzi rozczarowanych polityką, którzy albo bojkotują wybory, albo idą na nie oddając głos na to czy inne ugrupowanie, które wypływa na fali takich czy innych wydarzeń lub nastrojów. Wynikający stad sukces wyborczy tego ugrupowania szybko przemija w zderzeniu z realiami, którym nie potrafi ono sprostać".
oprac.: Andrzej Pawlak