Niemiecka prasa: "Niemcom zagraża kryzys euro i rosnące koszty utrzymania"
9 września 2011Zdaniem komentatora dziennika Hamburger Abendblatt Egberta Nießlera "Obawy pełnią ważną funkcję ochronną. Bronią nas przed nieprzemyślanym i ryzykownym działaniem. Przy tym nie muszą być racjonalnie uzasadnione. Często coś nieznanego lub rzekomo niekontrolowanego może wzbudzać strach, co potwierdzają nowe badania nt. strachu przeprowadzone przez R+V Versicherung (jedna z największych firm ubezpieczeniowych w Niemczech, dop. red.). 60 procent Niemców obawia się katastrof żywiołowych, choć niebezpieczeństwo trzęsienia ziemi, wybuchu wulkanu czy tsunami jest w naszych szerokościach geograficznych przewidywalne. Ale tylko 18 procent ankietowanych boi się o swój związek, mimo że w Niemczech rozpadło się aż 30 procent wszystkich małżeństw. Jednak obawy same w sobie są realne, niezależnie od danych statystycznych czy rzeczywistych zagrożeń i należy je potraktować poważnie. Najbardziej zagrażają Niemcom kryzys euro i rosnące koszty utrzymania. To są prawdziwe scenariusze, ale nie należą do nieuniknionych i nieuchronnych katastrof naturalnych. Od polityków zależy, czy utwierdzą obawy, czy wskażą drogę ku przyszłości, zdrowej pod względem gospodarczym".
Stołeczna Tageszeitung uważa, że "Najwidoczniej wielu obywateli Niemiec widzi swój kraj na dobrej drodze. Takie nastawienie jest często obce postawie życiowej polityków i dziennikarzy. Obydwie strony są podenerwowane. Jedni musieliby coś zmienić, aby się wykazać, inni potrzebują zmiany, aby żyć. Hiobowe wieści to lepsze wiadomości, ponieważ ludzie posiłkują się chętniej złymi niż dobrymi wiadomościami. Chcą być ostrzegani. Konflikty zwiastują napięcie. Prawdopodobnie współczesny człowiek mediów jest schizofrenikiem. Zaciąga się złymi wiadomościami, aby o nich zapomnieć, a następnie poświęcić się swojej grządce warzywnej – przyjemny pociąg".
Dziennik Kieler Nachrichten zastanawia się, czym jest "German angst", określenie w języku angielskim opisujące bojaźliwość:
„Zapomnijmy o tym w końcu. Chętnie pielęgnowany stereotyp, który insynuuje Niemcom tchórzostwo, od dawna nie jest słuszny. Potwierdziło to opanowanie niemieckich obywateli w kryzysie finansowym. Pokazuje odwagę jedynego kraju przemysłowego skłonnego pożegnać się z elektrowniami atomowymi. I o tym świadczą również opublikowane ostatnio badania nt. niemieckich nastrojów prowadzone przez ostatnie 20 lat. Aktualny stan: mimo proroctw Kasandry optymizm ekonomiczny Niemców jest silny, a narodowy poziom strachu tak niski, jak nigdy dotąd”.
Gazeta Westdeutsche Zeitung pisze:
„Jeszcze nigdy przedtem świat nie był tak nieczytelny, jeszcze nigdy dotąd maszyneria wiadomości nie „wykatapultowała” tak wiele hiobowych wieści w tak szybkim tempie do świadomości człowieka. Ehec, amok, tsunami, katastrofa atomowa, rewolucje, powstania, spadki giełdowe, inflacja, kryzys zadłużenia. Wszystkie te tematy wstrząsają nami w takcie „breaking news“. Jednak w strach nie miesza się rezygnacja, lecz panika. Doświadczenie czyni (człowieka, dop. red.) też racjonalnym. Niemcy przetrwali w społeczeństwie ryzyka w ciągu minionych dziesięcioleci wiele medialnych apokalips. A jednocześnie przeżyli najbezpieczniejszą epokę historii świata".
Monika Skarżyńska
red. odp. Bartosz Dudek