Niemiecka prasa o Auschwitz i Powstaniu Styczniowym
24 stycznia 2013Gazeta „Süddeutsche Zeitung” (SZ) poświęca obszerny reportaż zatytułowany „Co pozostanie” byłemu niemieckiemu obozowi zagłady Auschwitz. Jego autor, Reymer Klüver, przedstawia mozolną pracę polskich konserwatorów, którzy starają się zabezpieczyć tysiące przedmiotów – pozostałości po więźniach. „Można powiedzieć, że konserwatorzy usiłują zamrozić te przedmioty w czasie, by pozostały w takim stanie, w jakim znaleziono je w momencie wyzwolenia obozu w Auschwitz 27 stycznia 1945”– pisze SZ. Jednocześnie autor zauważa, jak trudno jest konserwatorom zachować na co dzień profesjonalny dystans do wykonywanej pracy. Konfrontowani z przedmiotami będącymi własnością ofiar i z ich historią nierzadko ogarnia ich uczucie przerażenia, wściekłości, bezsilności i rozpaczy. Prace konserwatorskie w Auschwitz są nie tylko mozolne i trudne, lecz przede wszystkim bardzo kosztowne. Roczne utrzymanie tego miejsca pamięci kosztuje 4-5 mln euro. Dlatego przed laty utworzono fundusz służący finansowaniu konserwacji miejsca byłego obozu zagłady. Wynosi on 120 mln euro, z tego 60 mln zapłaciły Niemcy.
„Park do zwiedzania”
SZ pisze też, że pojawia się coraz więcej krytyków utrzymania tego pomnika przestrogi jakim jest Auschwitz. Jednym z nich jest historyk kultury Robert Jan van Pelt z Kanady, który pracuje właśnie nad książką poświęconą turystyce związanej z Holokaustem. „Auschwitz stał się parkiem do zwiedzania”- cytuje słowa historyka SZ. Jest on także zdania, że nie powinno się zachowywać za wszelką cenę ruin obozu w Birkenau. „Nie powinno się zwiedzającym dawać uczucia, że są w stanie wczuć się w sytuację i przeżycia ludzi, którzy tu byli, że mogą wędrować ich śladami. Birkenau powinno być potraktowane jako cmentarz” – uważa Kanadyjczyk. Historyk zastanawia się też, jak będziemy obchodzić się z Auschwitz, kiedy umrą świadkowie wydarzeń i nie będzie już więcej ich wspomnień?
Innego zdania są konserwatorzy, którzy twierdzą, że zwiedzający mają potrzebę autentyzmu. Auschwitz jest dla nich właśnie takim autentycznym miejscem, gdzie dopuszczono się masowego mordu. Tu można, ich zdaniem, poczuć namacalnie historię i ludzkie emocje.
Jednocześnie, jak podaje SZ, w 2011 roku muzeum odwiedziło 1,4 mln osób, w tym milion młodych osób, co jest jak dotąd wynikiem rekordowym.
„Polski romantyzm”
Tygodnik „Die Zeit”poświęca obszerny artykuł polskiej historii przypominając w 150. rocznicę wydarzenia powstania styczniowego i jego polityczne tło w Europie.
„Mimo, że z całej Europy nadchodziły sygnały sympatii dla walczących Polaków , nie nadeszła oczekiwana pomoc. Nadzieja na ogólnoeuropejskie wsparcie dla walki wolnościowej, na jaką liczyła Polska, okazała się tylko czystą iluzją, polskim romantyzmem”- pisze „Die Zeit”. I analizuje sytuację w tym czasie w Niemczech, skąd również mimo entuzjastycznych reakcji niemieckich liberałów nie udzielono powstańcom pomocy. Pruski rząd z Bismarckiem na czele opowiedział się po stronie Rosji. Przyzwolił nawet oddziałom rosyjskim na ściganie powstańców na terenie zaboru pruskiego.
Aleksandra Jarecka
Red. odp. Bartosz Dudek