Niemiecka prasa o brexicie: czy rozsądek weźmie górę?
15 stycznia 2019Dziennik „Mannheimer Morgen” pisze: „Problemem na drodze do praktycznego rozwiązania nie jest UE, lecz brytyjska polityka z premier Theresą May na czele. Z bagna myślenia o karierze, fałszywej dumie narodowej oraz zakłamanych haseł nie wynurzyła się żadna osobowość, której ludzie mogliby zaufać i która mogłaby powiedzieć otwarcie: brexit przyniesie ciężkie szkody naszemu krajowi. Dlatego dajmy sobie spokój”.
„Rhein-Neckar-Zeitung” z Heildelbergu konstatuje: „Instynkt podpowiada: dosyć, niech Brytyjczycy idą. Brexit jest wprawdzie niekorzystny dla Europy, ale jeszcze bardziej dla wyspiarzy. I tak długo, jak długo nie pojawi się rzeczywiście przekonująca większość przeciwko wyjściu Brytyjczyków ze Wspólnoty, nie będą miały sensu próby, by zapobiec temu, co nieuchronne. Lepiej szybki brexit, niż łańcuch okresów przejściowych, kompromisów i wątpliwych umów. Rozum podpowiada: Nie. Gdyż nic poza emocjami nie przemawia za szybkim rozstaniem. Nawet referendum przeprowadzono w oparciu o kłamstwa”.
Zdaniem „Westfälische Nachrichten” „Patrząc realistycznie, we wtorek wieczorem chodzi tylko o kwestię, jak wysoka będzie porażka rządu May ws. porozumienia z UE. Gdyż nawet w szeregach konserwatywnych torysów nikt nie liczy się z najmniejszym poparciem. Ale co potem? Chaos czy wycofanie się z brexitu? A może Bruksela przyzna Brytyjczykom przedłużenie postępowania z nadzieją, że nad Tamizą rozsądek weźmie górę”.
„Berliner Morgenpost” uważa, że brexit jest też testem dla przedsiębiorstw z Berlina. „jeśli uda się firmom przestawić na nowe okoliczności handlu z Wlk. Brytanią, lokalna produkcja może wyjść z tego wzmocniona. Ale w tym celu trzeba wytyczyć kierunki działania. Zamiast tego duża część berlińskich przedsiębiorstw jest powściągliwa. To niebezpieczne, ponieważ w tej grze chodzi o wysoką stawkę. Wymiana handlowa między Wlk. Brytanią i Berlinem jest warta miliardy. Do końca marca pozostaje firmom niewiele czasu, by nadrobić to, co dotąd przegapiły. I nawet, wtedy, kiedy ceni się brytyjskie zwyczaje, czekanie przy herbacie nie jest dla berlińskich przedsiębiorców w tym wypadku alternatywą”.
Natomiast dziennik „Darmstädter Echo"pozostaje optymistyczny. „Sytuacja od dawna nie jest tak beznadziejna, jak się ją maluje. W przypadku porażki Theresy May w Izbie Gmin wszyscy udziałowcy mają jeszcze wybór między twardym i totalnie nieodpowiedzialnym brexitem i przedłużeniem terminu wyjścia. Pod warunkiem, że obie strony będą rozsądne. Londyn musi zrozumieć, że wybrany dobrowolnie status wyizolowanej wyspy musi mieć też swoją cenę. A Bruksela nie powinna przesadzać z bezkompromisowością. Nie tylko dlatego, że stawka idzie o duże pieniądze, lecz także dlatego, że ci z wyspiarzy, którzy dopatrują się w Europie jeszcze czegoś dobrego, przy niewłaściwej ocenie przyczyn i skutków lub z powodu podirytowania czy też dlatego, że zechcą ponownie wybierać, uznają UE za oszusta”.