Niemiecka prasa o eskalacji na granicy: stare schematy
10 listopada 2021„Jak Polska i UE mogłyby zareagować” – zastanawia się dziennik „Sueddeutsche Zeitung” i stwierdza, że smutna prawda jest taka, iż na krótką metę żadna z nich nie ma realnych narzędzi w tym konflikcie. Użycie wojsk wobec nieuzbrojonych i zdesperowanych migrantów nie jest rozwiązaniem. Zdaniem komentatora, także „Frontex czy ONZ nie mają pod ręką przykładowych rozwiązań dla tego typu kryzysów. Tak więc również Polska wznosi teraz mur za rzędami drutu kolczastego”. Jednak jego budowa potrwa i w obliczu długiej na 400 km granicy także na rzekach i bagnach będzie to wręcz niemożliwe do zrealizowania. „A politycznie?” – zastanawia się dziennik i stwierdza, że od lat nie udaje się zadowolić ani Łukaszenki, ani Putina. Dlatego konieczne są dalsze sankcje przeciwko reżimowi na Białorusi i przeciwko Moskwie, jeśli tylko uda się UE zdobyć solidne dowody na zaangażowanie Rosji. „Dramat na granicy Polski i Białorusi – to chyba tylko pierwsza z odsłon, po której nastąpią kolejne” – czytamy.
„Muenchener Merkur” konstatuje, że „sytuacja na wschodniej granicy Europy z każdym dniem staje się coraz bardziej nie do opanowania”. A Niemcy po raz kolejny przybierają szczególnie wątpliwą postawę. Podczas gdy wschodni partnerzy UE są przyparci do muru w obliczu białoruskiej agresji, niemiecka przywódczyni UE siedzi z założonymi rękoma, kryzys migracyjny znów wybucha z całą mocą, Angela Merkel chwali samą siebie. „Daliśmy radę" – uważa obecna kanclerz. „Ale obrazy ze wschodniej granicy Polski mówią coś innego” – uważa komentator. I wskazuje, że to, czego świadkami są niemieccy obywatele, to „ostatnia walka zmęczonych, starych wojowników”. Merkel, która chce to zakończyć i ministra spraw wewnętrznych Seehofera, który wzywa do pomocy dla Polski w budowie muru chroniącego zewnętrzną granicę Europy. „To wstyd, że nawet lider jego własnej partii, Soeder, nie spieszy mu z pomocą” – pisze dziennik.
Dziennik „Nordwest-Zeitung” zastanawiając się, co jest do zrobienia, dochodzi do wniosku, że po pierwsze, „jeśli Warszawa będzie sobie tego życzyła, UE musi bezwarunkowo wspierać Polskę”. Po drugie, „rząd Niemiec musi ponad wszelką wątpliwość i w wiarygodny sposób zadeklarować, że żaden z tych migrantów nigdy nie osiedli się w Niemczech”. Za przykład może posłużyć Australia. Po trzecie „należy wywrzeć skuteczną presję na Białoruś i jej prezydenta”. Oznacza to, zdaniem komentatora, wprowadzenie sankcji gospodarczych, prowadzące aż do kompletnej izolacji. A Berlin i Bruksela muszą również prowadzić działania dyplomatyczne u protektora Łukaszenki w Moskwie. Po czwarte „wciąż brakuje na szczeblu UE wspólnej polityki imigracyjnej, która byłaby nastawiona wyłącznie na interesy Europy” – czytamy.
Z kolei „Neue Osnabruecker Zeitung” stwierdza, że „na granicy polsko-białoruskiej powtarzają się stare schematy”. Komisja Europejska zarzuca Polsce łamanie prawa, ponieważ wznosi ona płot graniczny. „Oczywiście władze w Brukseli bronią europejskiego prawa azylowego, ale czy to jest jeszcze realne? W rzeczywistości większość migrantów pozostaje w UE, nawet jeśli nie mają szans na azyl” – wskazuje komentator. I pisze, że „dlatego obronę swoich zewnętrznych granic UE państwa biorą w swoje ręce”. Za przykład podaje Hiszpanię, która zbudowała ogrodzenie wokół swoich enklaw Ceuta i Melilla w Maroku i kraje śródziemnomorskie, które zawarły umowy z Libią i Marokiem. A teraz Polska. „UE powinna w końcu zdać sobie sprawę, że te państwa wyświadczają Wspólnocie przysługę” – uważa komentator i dodaje na koniec, że „UE musi pilnie zmienić swoje prawo azylowe i wspólnie zacząć strzec swoich granic zewnętrznych”.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>