Niemiecka prasa o konferencji darczyńców
5 lutego 2016"Osnabrücker Zeitung" zauważa, że: "Konferencja darczyńców musi się zakończyć sukcesem i fakt, że Niemcy obiecują 2,3 mld euro pomocy do 2018 roku jest w zasadzie pozytywny i wzorowy. Równocześnie jednak impet, z jakim w Londynie zabiegano o pieniądze, miał gorzki posmak - potrzeby Syryjczyków od lat nikogo nie interesowały, a konferencje darczyńców kończyły się bez wyników. Teraz jednak, gdy Europa została skonfrontowana z konsekwencjami fali uchodźców, państwa unijne, takie jak Niemcy, nagle zabiegają o wiele większą pomoc. Przesłanie tego pośpiesznego akcjonizmu brzmi: pomożemy wam dopiero wtedy, jak staniecie się dla nas problemem. Trudno o większy cynizm".
"Stuttgarter Zeitung" zaznacza, że: "Jeszcze lepiej można ulokować te pieniądze tak, aby ludzie nie musieli się wybierać w drogę do Europy. Oznacza to z jednej strony, że musimy jeszcze włożyć wiele pracy w uświadomienie, jak niewielkie są szanse uchodźców na pozostanie w Europie. Ale o wiele bardziej musimy zadbać o to, aby poprawić po części katastrofalne warunki życia na miejscu. Nawet jeżeli nie jest to działanie, które przynosi szybkie efekty".
"Schwäbische Zeitung" podkreśla, że: "Jeżeli jakiś naród naprawdę zasługuje na pomoc, to są nim Syryjczycy. Przez dziesięciolecia syryjskie państwo i obywatele przyjmowali setki tysięcy uchodźców. Ten naród przysłużył się wielu ludziom. Duże darowizny przyniosą efekty tylko wtedy, gdy znajdzie się równocześnie polityczne i wojskowe rozwiązanie problemu Syrii. Król Jordanii Abdullah zdradził kilka dni temu przedsmak wyzwań, z którymi należy się liczyć: W Jordanii okazywało się co jakiś czas, że w szeregi uchodźców mieszali się również terroryści Państwa Islamskiego i próbowali destabilizować kraj. Również dlatego darowizna z Londynu może być tylko początkiem".
opr. Róża Romaniec