Niemiecka prasa o kursie euro: przyśpieszacz inflacji
13 lipca 2022„Dotkliwy spadek wartości euro przychodzi w nie w porę, gdyż z europejskiej perspektywy prowadzi do dodatkowego wzrostu cen tych surowców, które na rynkach międzynarodowych rozliczane są w dolarach” - pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Jak wskazuje dziennik, euro słabsze niż dziś było tylko w latach 2000-2002, kiedy Europejski Bank Centralny pozostawał w tradycji Federalnego Banku Niemiec (Bundesbanku). Ale wtedy Niemcy uchodziły za „pacjenta Europy”. Dziś pojawia się troska z powodu nowej słabości Niemiec będącej następstwem porażki polityki energetycznej i wysoce niepewnych perspektyw dla przemysłu. „Także Niemcy przyczyniły się do osłabienia euro” - czytamy.
Według „Wiesbadener Kurier”: „Odcięcie się od rosyjskich dostaw energii, które przestały być korzystne, pozostawia w strefie euro ostre ślady hamowania przy jednocześnie rosnących obawach przed inflacją”. Zdaniem dziennika regionalnego tworzy to niebezpieczną mieszankę i dlatego Europejski Bank Centralny bardzo ostrożnie obchodzi się ze stopą procentową. „Właściwie, żeby zwalczyć inflację, wzmocnić euro i nie dopuścić do dalszego podrożenia importu, musiłaby działać zupełnie inaczej” - stwierdza komentator. Jednak wyhamowanie na całego polityki monetarnej mogłoby doprowadzić do wyhamowania gospodarki, a to oznaczałby scenariusz grozy. EBC nie ma aktualnie żadnych środków, które zapobiegłyby temu trendowi. „Teraz mści się to, że zbyt długo trzymał się polityki taniego pieniądza” - uważa dziennik.
Z kolei „Pforzheimer Zeitung” jest zdania, że „w czasach topniejącej siły nabywczej, obaw przed kryzysem energetycznym, wąskich gardeł dostaw, niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej i niepewności z powodu wojny w Ukrainie słabe euro działa jak przyśpieszacz inflacji”. Gdyż wciąż rosną ceny importu przy jednoczesnym słabnięciu pozycji Niemiec jako światowego mistrza eksportu. „Należy mieć nadzieję, że przynajmniej EBC sprosta odpowiedzialności i wyśle jasny sygnał zdecydowania i stworzy na nowo zaufanie do euro i do władzy monetarnej. „Miejmy nadzieję, że w obliczu zagrażającej inflacji, nie będzie za późno”- kończy dziennik.
„Oczywiście, EBC nie może odpowiadać za wzrost cen energii i żywności w wyniku wojny, ale jest odpowiedzialny za to, że jego polityka jeszcze pogarsza sytuację” - konstatują „Stuttgarter Nachrichten”. Podczas gdy amerykański bank centralny Fed gwałtownie zmienił kurs, EBC odczuwa teraz w pełni konsekwencje swojej nieudolności w działaniu, którą sam sobie zafundował. Musi postępować umiejętnie i patrzeć teraz, jak wartość euro coraz bardziej spada. Parytet między euro a dolarem amerykańskim ma nie tylko symboliczne znaczenie. Utrzymująca się dewaluacja sprawia, że euro staje się motorem napędzającym ceny, ponieważ import energii, za którą najczęściej trzeba płacić w dolarach, jest jeszcze droższy”.