Niemiecka prasa o pomocy rządu dla małych i średnich firm
14 września 2022Niemiecki rząd zapowiedział rozszerzenie pakietów pomocowych dla małych i średnich przedsiębiorstw. – Obecnie pracujemy na pełnych obrotach, aby rozszerzyć istniejące możliwości finansowania – powiedział kanclerz Olaf Scholz. Minister gospodarki Robert Habeck zapowiedział otwarcie programu ograniczania kosztów energii tak, aby mogły z niego korzystać przemysł i usługi. Celem ma być uniknięcie recesji w Niemczech.
Zdaniem „Volksstimme” z Magdeburga rozszerzenie pakietów pomocowych, które na początku przeznaczone były tylko dla większych firm zużywających dużo energii, przychodzi w ostatniej chwili. „Droga energia doprowadziła znane firmy, takie jak producenci papieru toaletowego i sprzedawcy obuwia, do bankructwa. Rząd Niemiec widocznie nie docenił faktu, że rosnących kosztów energii nie da się zrekompensować” – podkreśla dziennik. Problemem są także wysokie podatki i rynkowe nierówności, spychające koszty na konsumentów.
Gospodarczy dziennik „Handelsblatt” bije na alarm, że w Niemczech rośnie ryzyko dezindustrializacji. „Choć rządowe inicjatywy wspierające przemysł są godne pochwały, to wskazują na jego bezradność: nie da się na stałe dofinansowywać niedoboru prądu i gazu”. Zdaniem gazety jest tylko jeden sposób na przeciwdziałanie kryzysowi: „trzeba masowo zwiększyć produkcję energii elektrycznej i gazu”.
Także „Nordbayerischer Kurier” z Bayreuth ocenia, że same subwencje nie wystarczą do zabezpieczenia dostaw energii. Nieufność firm wobec działań rządu zwiększa fakt, że mimo kryzysu nadal stawia on na produkcję prądu z gazu, a tylko powoli zwiększa spalanie węgla, a energia jądrowa „nawet w tej ekstremalnej sytuacji wykorzystywana jest tylko z najwyższymi oporami”. Dziennik konstatuje: „Zbyt wiele średnich przedsiębiorstw ma poczucie, że nie są w dobrych rękach”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” krytykuje, że niemiecki rząd działa bez jasnych priorytetów. „Fakt, że rząd dopiero teraz odkrywa potrzeby klasy średniej, pokazuje bardzo wyraźnie, jak brakuje tego wyczucia”. Debatę o pomocy dominuje dyskusja o bilecie za 9 euro, a tymczasem rząd w Berlinie nie skupia się na tym, co leży w jego wyłącznych kompetencjach. Rząd powinien, zdaniem dziennika, poluzować własne podejście do hamulca zadłużenia publicznego: „Kto nie rozumie tego w normalnych czasach, powinien szybko się tego nauczyć w czasach kryzysu”.