1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: o delegalizacji NPD

Andrzej Pawlak14 sierpnia 2012

Czworo premierów krajów związkowych domaga się delegalizacji NPD.

https://p.dw.com/p/15p4P
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Zdaniem komentatora Ludwigsburger Kreiszeitung:

"To, co teraz przeżywamy, to polityczne deklaracje woli, zapoczątkowane jak zwykle przez premiera Bawarii i szefa CSU Horsta Seehofera, którego od razu poparł nowy premier Szlezwika-Holsztynu Torsten Albig z SPD. Podobnie jak paru innych, którzy razem utworzyli chór, śpiewający unisono: potępiamy NPD i uczynimy wszystko, żeby zakazać jej działalności. Czyżby ktokolwiek śmiał w to wątpić? Równie zgodnie i głośno, choć na inną nutę śpiewają inni, w tym sama pani kanclerz: trzeba bardzo uważać, żeby ponownie nie popełnić błędu, który uniemożliwi zdelegalizowanie tej partii. Jeśli znów mamy złożyć o to wniosek, to tym razem tak, aby operacja zakończyła się sukcesem. No pewnie, a jak można by to zrobić inaczej? Szkopuł jednak w tym, że cała ta gadanina do niczego nie prowadzi".

Myśl tę rozwija Märkische Oderzeitung z Frankfurtu nad Odrą:

"Co właściwie chcą osiągnąć politycy, optujący za delegalizacją NPD? Otóż chcą oni wielu rzeczy, ale mogą uzyskać tylko nasilenie przemocy, aż po zbrodnię. Myślenie w kategoriach administracyjnych jest pułapką, bo choć pomysł zdelegalizowania partii z powodów ideologicznych może wydawać się kuszący, to potem trudno się z niego wycofać, nie mówiąc o tym, że sama delegalizacja niczego w gruncie rzeczy nie rozwiązuje. Jedną z cech demokracji jest bowiem to, że w takim przypadku można powołać do życia nową partię, pod nową nazwą, posługującą się zmienioną symboliką i wtedy cała zabawa zaczyna się od nowa. Nie tędy droga. NPD należy zwalczać metodami politycznymi, co jest zadaniem trudnym i żmudnym, ale tylko tak można osiągnąć założone cele. Tymczasem przeniesienie tej walki na płaszczynę sądową grozi ponownym blamażem i wygląda na próbę wykpienia się tanim kosztem z poważnego problemu".

Tego samego zdania jest komentator Mannheimer Morgen:

"Ponieważ partia NPD nie jest jedynym zbiorowiskiem ludzi o orientacji skrajnie prawicowej, samo jej rozwiązanie byłoby wprawdzie czytelnym sygnałem, wysłanym pod jej adresem, ale na niewiele by się zdało. Takie akcje na pokaz, jak zauważył nieżyjący już przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech Paul Spiegel, nie rozwiążą problemu prawicowego ekstremizmu. Można to uczynić sięgając do korzeni tego zjawiska i zacząć od właściwej pracy wychowawczej w szkołach".

Frankfurter Rundschau zwraca uwagę na inny aspekt tego problemu:

"Wniosek o zdelegalizowanie NPD, złożony przez pragnące tego kraje związkowe w Bundesracie, ale bez udziału Bundestagu i rządu federalnego, byłby w najwyższym stopniu destruktywny, ponieważ zawiera w sobie ukryte przesłanie, skierowane pod adresem Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Brzmi zaś ono tak, że oba te organy władzy nie wierzą w jego powodzenie i są zdania, że Trybunał go ponownie odrzuci wskutek obecności w szeregach partii agentów Urzędu Ochrony Konstytucji. A jeśli rząd i parlament nie wierzą w powodzenie tej operacji, to jakie niby stanowisko w tej sprawie miałby zająć sąd? Równie groźne jest także działanie na własną rękę przez poszczególne kraje związkowe. Jeśli i ono miałoby zakończyć się niepowodzeniem, to byłoby to przede wszystkim gwarancją dalszego istnienia NPD".

Wychodzący w Magdeburgu dziennik Volksstimme pisze:

"Kanclerz Angela Merkel dała do zrozumienia, że w walce z NPD może obyć się bez posunięć czysto administracyjnych. Czyżby naprawdę była tego zdania? Jej chodzi przede wszystkim o jedno: o uniknięcie powtórnego blamażu, który w razie odrzucenia wniosku o zdelegalizowanie NPD przez Federalny Trybunał Konstytucyjny, po jego zaskarżeniu, właśnie ją obciążyłby najbardziej jako szefową rządu. Tymczasem w tej sprawie należy raz na zawsze skończyć z zagrywkami taktycznymi. Trzeba wycofać z NPD agentów Urzędu Ochrony Konstytucji i wystąpić z wnioskiem o zdelegalizowanie partii. Za takim rozwiązaniem opowiedzą się wszystkie siły demokratyczne w tym kraju, ale to będzie chyba możliwe dopiero po następnych wyborach powszechnych".

Andrzej Pawlak

red. odp. Iwona D. Metzner